Ads 468x60px

niedziela, 8 lipca 2012

Przetłumaczyć nieprzetłumaczalne (3)


Nie myślcie sobie, że cykl "Przetłumaczyć nieprzetłumaczalne" zdechł... o nie. Ostatnie wyzwanie okazało się jednak dosyć trudne, wpłynęło wprawdzie kilka propozycji, ale tym razem nie znaleźliśmy chyba jednak idealnego ekwiwalentu językowego. Przypomnę, że szukaliśmy tłumaczenia dla słowa "Zickenalarm". Zainteresowanych znaczeniem odsyłam tutaj, a poniżej zamieszczam Wasze propozycje:

Zickenalarm (niem.)

cisza przed burzą
jazgotają jak przekupki przed burzą
babskie jazgotanie
kudłoszarp
jazgotka
siksochryja
paniusio-zwada
babeczko-spięcie
dziewczoscysja
foch-alarm
bździągwodraka
bździągwizna
panie w bojowym (wojennym) stanie

Przyznacie, że było trudno, mimo to wykazaliście się dobrym czujem, wyczuciem językowym i tłumacz w sytuacji podbramkowej być może pójdzie jednym z podanych tropów i znajdzie jakieś zgrabne, dowcipne i inteligentne wyjście.

Dziś dalszy ciąg zabawy i kolejne przepiękne słówko, które znalazłam w jednym z felietonów w magazynie Süddeutsche Zeitung. Chodzi o:

Spätabnabler

Już wyjaśniam, co to znaczy. Czasownik "abnabeln" jest sam w sobie niewinny i oznacza "odcięcie pępowiny". W połączeniu z przysłówkiem "spät" (późno) znaczy późne dokonanie tej czynności, czyli późne odcięcie pępowiny. Ale już utworzony od tego rzeczownik, czyli Spätabnabler jest słowem wrednym, złośliwym i stanowi przeszkodę absolutnie nie do pokonania dla biednego tłumacza. No bo jak jednym słowem nazwać to, co autor tej złośliwostki miał na myśli? Jak określić osobnika przejrzałego, ale nadal pasożytującego na łonie mamusi, bo mu dobrze, bo mama ugotuje, opierze, sprzątnie i za wszystkie swoje usługi nie weźmie ani grosza? Takiego, który mimo trzydziestki na karku nadal nie jest w stanie przeciąć pępowiny i pójść na swoje?... I tu się zdaję na Waszą inwencję. Propozycje zgłaszajcie w komentarzach. Czekam i jestem niezmiernie ciekawa, co tym razem wymyślicie! Może zainspirujecie się tabliczką hotelu Mama GmbH (dania zimne i gorące, kompleksowe usługi w zakresie sprzątania, doradztwo pedagogiczne i usługi wszelkiego rodzaju. Czynne: 24 h!)



Zdjęcie z fotocomunity.de

14 komentarzy:

  1. Moje pierwsze skojarzenie to po prostu Maminsynek. Myślę, że w Polsce tak określa się mężczyzn, którzy nie potrafią oderwać się od domu rodzinnego nawet pomimo słusznego wieku. Dla kobiety raczej nie ma takiego określenia, Mamincórka?

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak samo skojarzyłam z maminsynkiem; na pewno w psychologii używa się tego terminu w takim właśnie znaczeniu. "Mamincórkę" w sumie też da się z tego zrobić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dosiak, Viginti Tres: Maminsynek to w sumie dobrz trop, tyle że w niemieckim też mają to słowo (Muttersöhnchen). Ten Spätabnabler dodatkowo podkreśla owo chore uzależnienie od rodziców (pępowina).

      Usuń
    2. To niestety nic innego nie przychodzi mi do głowy. Ekstremalny maminsynek? :P

      Usuń
    3. Tłumacze rzeczywiście nie mają łatwego życia. Myślę, że ten zwyczajny maminsynek brzmi lepiej od np. pępowiniaka - bo to nasuwa mi się na myśl jako pierwsze. I ostatnie niestety...

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    5. "Pępowiniak:, lol, wymiata to określenie :D

      Usuń
  3. Muszę przyznać,że przyglądam się regularnie wpisom na Twoim blogu szczególnie, tych które dotyczą tłumaczeń. Wiem,o co chodzi z takimi wyrazami,bo sama bawie sie w tłumacza. jednak ja tłumacze literture czeską i wcale łatwiej nie jest. To, że jezyki sa do siebie podobne wręcz utrudnia mi pracę. W każdym razie zapraszam do zabawy: http://ksiazkaaurelii.blogspot.com/2012/07/otagowana-cud.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że zagladasz. Jako tłumaczka wiesz zatem doskonale, w czym rzecz:-) Masz rację z tym podobieńswem języków - chyba wtedy trudniej się ustrzec przez kalkami, nawet nieświadomymi.
      Na zabawę się skuszę, jak się uporam z aktualnymi rozgrzebanymi ogniskami zapalnymi:-)

      Usuń
  4. Witam:) wspaniały blog, niebo dla zapalonych czytelników kryminałów"))))Wstyd sie przyznać ale dla mnie kryminał w wydaniu niemieckim to jedynie Ingrid Noll i Claus Cornelius Fischer, reszty nie pamietam, albo nawet nie czytałam...
    Co do słowa przychodza mi do głowy baaardzo luxne łumaczenia od - hubala (bo pasożytuje jak huba)do nieodstawionego (na czas). W języku lengłidz do moich ulubionych okresleń na taki stan nalezy : Basement hobbit:))bo tam przynajmniej pasożyta staraja się zepchnąc do piwnicy:)
    Pozdrawiam serdecznie- Pieprzu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla jednych niebo, dla innych piekło:-)... No i Noll oraz Fischer to bardzo zacne nazwiska przecież. Noll wprawdzie już od wieków nic nowego nie napisała, a i Fischer nie rozpieszcza, ale to zdecydowanie pierwsza liga.
      Od siebie dodam, że uwielbiam luźne tłumaczenie - w niektórych sytuacjach są zdecydowanie najlepsze... "Nieodstawiony" jest dobre:-)

      Usuń
  5. uslyszane i trafne: "gniazdownik" :D

    pozdrawiam, Monika

    OdpowiedzUsuń
  6. A to zagwozdka! Nie znałam tego określenia, abnabeln-tak ale Spätabnabler?! ;-))) Maminsynek jest zbyt ogólny, tutaj chodzi o takiego mocno starego konia;-) co to mu u mamusi dobrze mimo że 60 ma na karku.Nie wiem! pomyślę, i może coś wymyślę :-)

    OdpowiedzUsuń