Wydawnictwo: Bastei-Lübbe
Tytuł oryginału: Black SpringData premiery: styczeń 2013
Liczba stron: 288
Cena: 12,99 euro
Nawiedzony dom, smagane wiatrem, zapomniane przez Boga i ludzi pustkowia, tajemniczy, mieszkający samotnie mężczyzna... czy to już było? Było. Każdy, kto pomyśli w tej chwili o Wichrowych Wzgórzach, niewiele się pomyli.
Alison Croggon dała się poznać jako dość sprawna, choć nie wykazująca się jakąś powalającą maestrią pisarka fantasy, wydawana także i w Polsce. Trudno jednak porównywać sagę "Pellinoru" z tą oto książeczką, tomem stand alone, co już samo w sobie w świecie fantastyki jest cudactwem, kuriozum i ekstrawagancją zasługującą co najmniej na wzmiankę. W dodatku dziełko to ma tak niewiele wspólnego z najnowszymi (starszymi zresztą też) trendami w literaturze fantasy, że powstają wręcz wątpliwości, gdzie je zaklasyfikować (jeśli ktoś już koniecznie musi).
"Kraina Śmierci", jak chciał niemiecki wydawca, czy też "Czarna wiosna", co bliższe oryginału, wymyka się wszelkiemu szufladkowaniu, rozczarowuje pod wielowa względami jednakowoż co zachwyca pod innymi. Co zachwyca? Setting. Północna, surowa kraina, rządząca się osobliwymi prawami, niedostępna i nie do ogarnięcia dla obcych, trącąca zaściankowością i reakcyjnością. Kraina, gdzie (podobno) występuje jeszcze magia, gdzie każda mieścina ma swojego czarownika, pełniącego funkcję pośrednią między funkcją kapłana a sędziego. Magię czarownicy stosują jendak nader rzadko, zaś kobiety - nigdy. Jest dla nich owocem zakazanym, zaś te nieliczne, w których drzemie, wiedźmy, skazuje się na śmierć.
Lina jest wiedźmą. Zdradzają ją fiołkowe oczy oraz drzemiące w niej siły, których sama nie do końca jest świadoma. Jako wiedźma jest przeklęta. Ale Lina jest także córką lorda. Społeczna pozycja zdaje się ją chronić przed wyrokiem śmierci, jednak kiedy jej ojciec umiera, sytuacja zmienia się diametralnie. To historia Liny - tragiczna, bolesna, pełna namiętności - jest osią tej powieści, wbrew temu, co moglibyśmy sądzić, wgryzając się w pierwsze stronice. Jest historią romantyczną, mroczną, opowiedzianą co do joty zgodnie z kanonem powieści wiktoriańskich. Czy jest też powieścią wtórną?... Cóż, nie sposób oprzeć się wrażeniu deja vu, kiedy śledzi się perypetie bohaterów, wystawianych na największe próby w posępnej scenerii, jako żywo przypominającej słynne wrzosowiska.
I znów powracamy do scenerii tej powieści, do niepowtarzalnej atmosfery, do niezaprzeczalnego gotyckiego uroku, do namiętności. To ten klimat stanowi o jej walorach, nie fabuła, której jakoś zabrakło rozmachu, nie spektakularna akcja, której tutaj zupełnie brak, nie wizja świata, który wydaje się płaski i niedopracowany. Pojawiło się wprawdzie kilka interesujących wątków, jak choćby pustoszący całe osady obyczaj wendetty, sztywny gorset społecznych reguł, dławiący mieszkańców Krainy Śmierci, jednak zostały one ledwie maźnięte, naszkicowane lekką kreską, zbyt skąpo, by naprawdę zachwycić. To, co autorka pominęła w tle, nadrabia jednak w warstwie psychologicznej. Portret młodej kobiety, buntującej się przeciw sztywnym zasadom, przeciw skostniałym strukturom i prymatowi mężczyzn, kochającej wolność rebeliantki, jej silnej, egocentrycznej osobowości, jest wyrazisty, mocny i wiarygodny. Siłą tej powieści jest również język - piękny, bogaty, wzorowany na wspomnianych już angielskich powieściach, z wyraźnymi różnicami w stylu każdego z trójki zmieniających się narratorów, pełen elegancji, coraz rzadszej już w wydawanych współcześnie prozach.
Tak samo trudno tę powieść zaklasyfikować, jak i ocenić. Pokocha ją na pewno wąskie grono miłośników gotyckich klimatów. Jednak mimo całego mrocznego uroku gdzieś głęboko pozostaje żal za niewykorzystanym potencjałem. Mogło wyjść z tego coś znacznie, znacznie większego.
Gdzie i kiedy: Kraina Śmierci, północe tereny alternatywnej Anglii (?), kiedy - nie sprecyzowano
W dwóch słowach: gotycka i smętna
Dla kogo: dla fanów Wichrowych Wzgórz, ceniących klimat, język i elegancję powieści wiktoriańskich
Ciepło / zimno: 58°