Ads 468x60px

wtorek, 5 marca 2013

Austin Wright "Tony i Susan" czyli rzecz o słodkości zemsty


Wydawca: MUZA S.A.
Tytuł oryginalny: Tony and Susan
Tłumaczenie: Jędrzej Polak
Data premiery: 2011-08-24
Liczba stron: 351
Cena: 29,99 zł

Niepozorny tytuł, dyskretna okładka, nazwisko autora, które raczej nikomu, kto nie specjalizował się we współczesnej literaturze amerykańskiej, nic nie powie. Po co zatem sięgać po tę książkę, która w sztuce mimikry najwyraźniej osiągnęła mistrzostwo? Odpowiedź nie może być prostsza: bo to jest dobra literatura. 

Rzecz dzieje się w gdzieś na początku lat osiemdziesiątych. Susan, matka trojga dzieci i żona, od lat żyje tylko jednym projektem, noszącym nazwę "usatysfakcjonowanie Arnolda". Arnold to jej mąż, lekarz kardiochirurg, którego poślubiła po rozwodzie z pierwszym mężem, Edwardem, powtarzając w tym nowym związku wszystkie błędy pierwszego. I oto ten Edward, niedoszły pisarz i zapatrzony w siebie życiowy nieudacznik, po latach milczenia przysyła jej manuskrypt swej powieści, z prośbą o przeczytanie i odpowiedź na jedno pytanie: "czego tej książce brakuje". Kobieta broni się przed lekturą dzieła, odwleka ją, znajduje milion wymówek, by jej nie rozpoczynać. Kiedy jednak się za nią zabiera, wsiąka w nią i zaczyna chłonąć jak spragniona deszczu pustynia. A wraz z nią czytelnik. Bo to, co opowiada Edward, jest wstrząsające. 

Zwykła rodzina, on - matematyk wykładający na uniwersytecie, udaje się na wakacje. Po drodze zostają napadnięci, bandyci gwałcą i mordują żonę i córkę, Tony Hastings, upodlony, zostaje wyrzucony z samochodu w środku lasu. Tony. Czerpiący siłę ze swego statusu matematyka i osoby cywilizowanej, gardzący przemocą, ceniący rozsądek, zostaje skonfrontowany z dziką przemocą, z żywiołem niekontrolowanym i prymitywnym, pozwala, by agresorzy dokonali swego dzieła. Wybiera defensywę, pasywność, popełnia najgorszy z możliwych grzech zaniechania. I traci wszystko. Dopiero z czasem, kiedy zdezorientowany i szukający zaczepienia powraca na tory starego życia, uświadamia sobie, że za własną "rozwagą" i "ucywilizowaniem" kryje się... tchórzostwo. 

Im bardziej się gubi Tony, tym bardziej Susan odnajdue się w podesłanym przez Edwarda bezlitosnym thrillerze, którym nie pogardziłby Quentin Tarantino. Zastosowany tutaj zabieg retoryczny książki w książce nie jest nowy, ale tutaj te "dwie historie w jednym" są splecione ze sobą w sposób naprawdę elektryzujący. To przenikanie się obu płaszczyzn - fikcyjnej i realistycznej - zazębianie się obu intryg, wzbogacone o refleksje obu protagonistów, pełne ironii i powolnego docierania do sedna samego siebie, stanowią niepowtarzalny walor powieści. I Tony, i Susan zeskrobują z siebie warstwy kłamstw i niedopowiedzeń, dochodzą pomału do niewygodnych i przysypanych wygodnictwem prawd o sobie. I odkrywają smak nienawiści. Uczą się przekraczać granice. Poznają słodycz zemsty, która dodatkowo okazuje się cierpka i paląca. Najciekawsze jest pytanie, kto się mści na kim, i za co. 

Wright świetnie to sobie zaplanował, stworzył kompozycję wielopłaszczyznową i przewrotną, inteligentnie zabawił się z czytelnikiem, łącząc szybkość page-turnera z głębią psychologicznego dramatu. A Jędrzej Polak jak zwykle znakomicie przełożył całość na polski, a nie na "przetłumaczony".



Pierwsze zdanie: "To wszystko zaczęło się od listu nadesłanego we wrześniu przez Edwarda, pierwszego męża Susan Morrow."
Gdzie i kiedy: USA, lata osiemdziesiąte
W dwóch słowach: przewrotna i niejednoznaczna
Dla kogo: dla miłośników wielkiej amerykańskiej prozy i łagodnych opowieści o przemocy.
Ciepło / zimno: 79°

20 komentarzy:

  1. Mnie niezbyt znane nazwisko nie zniechęca, a wręcz przeciwnie. Zwłaszcza, gdy trafia się na jakąś perełkę. Co tu dużo pisać, straaasznie mnie zainteresowałaś tą recenzją.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam juz ja w schowku z ksiazkami do przeczytania, ale po Twojej recenzji biegne obadac, czy ja gdzies maja w moich bibliotekach :-).

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tego co piszesz zapowiada się bardzo ciekawa lektura. Z chęcią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Brzmi niezwykle interesująco, zapisałam tytuł:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Patrz, gdyby nie Ty nigdy bym na tę książkę nie zwróciła uwagi, najmniejszej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wpadłam na nią tylko dlatego, że na Krimi-Couch dostała chyba 98 punktów na sto:-)

      Usuń
  6. Słyszałam o niej, a raczej czytałam i mam gdzieś tam w planach, ale kiedy je zrealizuje to nie mam pojęcia...

    OdpowiedzUsuń
  7. Powiem krótko - ja ją chcę!
    Szkoda tylko, że w mojej bibliotece jej nie mają :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, jeśli chcesz, podeślę:-)

      Usuń
    2. Ooo :) Byłoby super, ale nie chcę Cię naciągać na koszty, więc wpiszę tytuł do magicznej książki "Propozycje nowych książek" w bibliotece i poczekam :)

      Usuń
  8. Bardzo zachęcająca recenzja - natychmiast sobie tę książkę "zalistowałam" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli cel osiągnięty:-)

      Usuń
    2. Możesz już sobie nacięcie na długopisie... tfu! na klawiaturze wyrzynać, bo właśnie zaczynam ją czytać :)

      Usuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń