Ads 468x60px

czwartek, 24 września 2015

Skrótem


Postanowiłam Was trochę oszwabić. Zaległości recenzyjne mnie dobijają, lista książek do omówienia dziwnym sposobem wydłuża się coraz bardziej, a przecież coś jednak się Wam należy. Niektóre z przeczytanych ostatnio książek okazały się prawdziwymi perłami, sporo było średniaków, gniotów już nawet nie kończę, ale kilka z przeczytanych tytułów zasługuje przynajmniej na parę słów omówienia. Oszwabiam więc i zamiast regularnych notek aplikuję krótki przegląd lektur ostatnich tygodni. 



Greg Iles "Natchez burning"
Wydawnictwo: Rütten & Loening Auflage 2015

To pierwszy tom trylogii (nie wiedziałam) i czwarty tom z serii z ex-prokuratorem Penem Cagem (też nie wiedziałam) - nie ma to zresztą większego znaczenia. Jeśli sądziliście, że dyskryminacja rasowa w USA należy do przeszłości, jeśli wydawało Wam się, że Ku-Klux-Klan palił i mordował KIEDYŚ, ale nie TERAZ, to jesteście w błędzie - przynajmniej jeśli wierzyć autorowi tej powieści, będącej więcej niż kryminałem. Natchez Burning jest powieścią szokującą - ale nie obliczoną na tanią sensację. Jest tu rozmach, jest rozliczenie z przeszłością i teraźniejszością Ameryki, jest niesamowite wręcz tempo i kawał dobrej literatury. Nie wiem, czy ktoś zechce wydać tę książkę w Polsce, ale jeśli tak, nie wahajcie się ani sekundy. Jest naprawę mocna.

Pierwsze zdanie: "- Jeśli mężczyzna ma wybór między prawdą a ojcem, tylko głupiec wybierze prawdę." 
Gdzie i kiedy: Natchez w stanie Mississippi, współcześnie
W dwóch słowach: płonące południe
Dla kogo: dla wielbicieli Faulknera i serialu Breaking Bad
Ciepło / zimno: 92°



Paula Hawkins "Girl on train" (Dziewczyna w pociągu)
Wydawnictwo Blanvalet, 2015

Jeden z wielu interesujących debiutów ostatnich miesięcy. Historia pijącej nałogowo kobiety, która dla utrzymania pozorów (a może z przyzwyczajenia?) spędza sporą część swej smutnej i pustej egzystencji na jeżdżeniu podmiejskim pociągiem. Z braku własnego życia staje się niemą uczestniczką życia innych - i mimowolnym świadkiem sceny, która okaże się kluczową dla wyjaśnienia pewnego przestępstwa. Jej zamroczony alkoholem i wypierający traumę umysł nie jest jednak dobrym obserwatorem. Rojenia mieszają się ze przebłyskami rzeczywistości, prawda ze spekulacjami. Świetne portrety bohaterów, niezła intryga, dobry, kameralny klimat. Mimo pewnych niedociągnięć warto zapamiętać tę autorkę, może nas jeszcze przyjemnie zaskoczyć.

Pierwsze zdanie: "Leży pod srebrną brzozą niedaleko starych torów, pod kopczykiem usypanym z kamieni." 
Gdzie i kiedy: Wielka Brytania, współcześnie
W dwóch słowach: jedzie i jedzie
Dla kogo: dla podglądaczy, dla dojeżdżających pociągami i miłośników kameralnych dramatów
Ciepło / zimno: 73°


Jax Miller "Freedom's Child" (Mam na imię Freedom)
Wydawnictwo rowohlt, 2015

Kolejny zaskakujący debiut - jednak zupełnie inny od poprzedniczki. Tam, gdzie w "Dziewczynie w pociągu" dominowały subtelne psychologiczne klimaty, tu rządzi spluwa, zemsta i akcja. To szalona książka, bezkompromisowa, ostra i przesadzona. Nie sposób brać jej do końca na serio - wszystkiego jest tu "too much", wszystko jest większe, szybsze, brutalniejsze. A jednak nie da się wyrzucić tej książki do kosza - jest tu młodzieńczy pazur, zadziorność, zuchwałość. Są wielkie emocje - te w amerykańskim stylu, gonitwy, zwroty akcji, niespodzianki. I lekkie przymrużenie oka.  

Pierwsze zdanie: "Nazywam się Freedom Oliver i zabiłam swoją córkę." 
Gdzie i kiedy: USA, współcześnie
W dwóch słowach: miłość i zemsta
Dla kogo: dla kochających amerykańskie thrillery i amerykańskie dramaty
Ciepło / zimno: 63°


Peter Høeg "Der Susan Effekt"
Wydawnictwo Hanser, 2015

Trudna do zaszufladkowania książka. Po pierwszych pięćdziesięciu stronach mój początkowy zachwyt oklapł i potem zmierzał już tylko w stronę zera. Historia, którą opowiada Peter Hoeg, autor rewelacyjnej "Smilli w labiryntach śniegu", jest śmiała, zwariowana i chaotyczna - Susan, specjalistka od fizyki eksperymentalnej, posiada niezwykły dar: potrafi sprawić, że jej rozmówca przejawia absolutną i niekontrolowaną szczerość w słowach i emocjach. By uniknąć więzienia, Susan podejmuje się pewnego szczególnego zadania, polegającego - w wielkim skrócie - na uratowaniu świata. Brzmi karkołomnie - i jest.
Czytelnik, który nie bierze wszystkiego na serio, który potrafi oderwać się od rzeczywistości, wsiąść do kolejki górskiej bez zapinania pasów i pozwoli zabrać się na szaloną jazdę bez trzymanki, będzie zachwycony. Jazda bez trzymanki jest jednak odrobinę męcząca. Takoż i ja, dotarłszy z powrotem na ziemię, poczułam ogromne zmęczenie.

Pierwsze zdanie: "Osoba zainteresowana honorową kwaterą fundacji Carlsberga w Valby, 850 metrów wkwadratowych, z pełnym podpiwniczeniem, parkiem i dożywotnio bez czynszu, powinna zawczasu postarać się o nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki." 
Gdzie i kiedy: Dania, współcześnie
W dwóch słowach: chaos i fizyka
Dla kogo: dla miłośników teorii spiskowych, Bonda, absurdu i zwariowanego odrealnienia
Ciepło / zimno: 69°


Keigo Higashino "Verdächtigte Geliebte" (Podejrzana kochanka)
Wydawnictwo Piper, 2014

NIespodzianka roku. Jakże mnie zaskoczył ten kameralny kryminał, w którym od pierwszych stron wiadomo już, kto popełnił zbrodnię. A jednak ten pasjonujący pojedynek profesora fizyki Yukawy, który przy pomocy tak staroświeckiego instrumentu jakim jest dedukcja, próbuje wykryć sprawcę, a matematykiem Ishigami, który próbuje zatuszować zbrodnię, okazał się jednym z lepszych kryminałów, jakie kiedykolwiek czytałam. Początkowo zagadka wydaje się prosta i banalna, z każdą chwilą komplikuje się jednak, by zakończyć w sposób, który zwalił mnie z nóg. A wszystko to w japońskich, purystycznych klimatach, bez zbędnych ozdobników i świecidełek. A jednocześnie jest to niebanalna opowieść o wielkiej miłości i poświęceniu. Niech ktoś to wyda w Polsce!

Pierwsze zdanie: "Ishigami wyszedł z domu jak zwykle o siódmej trzydzieści pięć." 
Gdzie i kiedy: Japonia, współcześnie
W dwóch słowach: profesor i matematyk
Dla kogo: dla koneserów ceniących wyrafinowaną intrygę i kameralny klimat
Ciepło / zimno: 89°


Merle Kröger "Havarie" (Kolizja)
Wydawnictwo ariadne, 2015

Książka, która mną wstrząsnęła - swoją aktualnością i bezkompromisowością. Autorka opowiada o kolizji na Morzu Śródziemnym i kolizji dwóch światów. Ponton z uciekinierami rozbija się o luksusowy wycieczkowiec - incydent, który wprawia w zniecierpliwienie pławiących się w dobrobycie pasażerów, zmierzających do portu na Majorce, zaś w bezgraniczną desperację podróżujących pontonem dwunastu mężczyzn - uciekinierów z Syrii. Migawkowe ukazanie bohaterów z kompletnie odmiennych światów, ich pobudek, motorów, nadziei i lęków - suche, lapidarne, a jednocześnie niosące ogromny ładunek emocjonalny. Autorka przez dwa lata zbierała materiał do tej książki - pływała na wycieczkowcu, na frachtowcu i na statku ratowniczym. Realizm tego, co opisała, jest zatrważający. Nie ma chyba w tej chwili bardziej aktualnej i bolesnej lektury. Jak wygram w totka, to będzie pierwsza książka, którą wydam w swoim własnym wydawnictwie.

Pierwsze zdanie: "Dolphins at Dawn grają ostatni song na scenie na środku basenu." 
Gdzie i kiedy: Morze Śródziemne, współcześnie
W dwóch słowach: ponton i wycieczkowiec
Dla kogo: dla fanów mocnej, politycznej i bezkompromisowej literatury
Ciepło / zimno: 93°


Christian Jungersen "Du verschwindest" (Znikasz)
Wydawnictwo btb, 2014

Niezwykła, poruszająca książka, która kompletnie wybiła mnie z rytmu i zachwiała fundamentami mojego światopoglądu. Ile z nas, z naszych uczuć, emocji i czynów to naprawdę efekt naszej świadomości, "duszy", własnej woli, a ile w tym chemii, szarej nagiej mózgowej tkanki, bodźców nerwowych, sterowanych przez biochemiczne procesy? Gdzie zaczyna się człowiek? I czy miłość to tylko mrzonka, sztuczka ewolucji, zmierzająca do zachowania gatunku? Jungersen opisuje historię szanowanego rektora prywatnej szkoły, u którego niespodziewanie stwierdzają guza mózgu. Frederik nie umiera, jego inteligencja, język, pamięć pozostają bez najmniejszego uszczerbku, cierpi jedynie empatia i umiejętność przewidywania konsekwencji. Rodzina Frederika, jego żona i syn, stają przed kwestią, kim jest człowiek, z którym spędzili ostatnie lata, i gdzie kończy się jego osobowość, a zaczyna zwyrodnienie spowodowane patologicznymi zmianami w mózgu. 
Jungersen po mistrzowsku, krok po kroku, bardzo detalicznie relacjonuje rozpad rodziny, przemycając cały szereg niełatwych pytań egzystencjalnych. Znakomite. 

Pierwsze zdanie: "Pędzimy w szalonym tempie w dół, pokonujemy ostre wiraże, mijając o włos ciemne skalne ściany, suche zarościa i srebrzyście blade drzewa, i znowu do góry na wierzchołek". 
Gdzie i kiedy: Dania, współcześnie
W dwóch słowach: miłość i medycyna
Dla kogo: dla miłośników dobrej, psychologicznej literatury i dla tych, którzy nie boją się konfrontacji z trudnymi pytaniami 
Ciepło / zimno: 90°

Uff. No to trochę nadgoniłam. Teraz notki powinny pojawiać się już bardziej regularnie. 

25 komentarzy:

  1. Najbardziej zainteresowały mnie "Dziewczyna w pociągu" i "Znikasz". :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obydwie dostępne po polsku, więc życzę miłej lektury!

      Usuń
  2. W telegraficznym skrócie, ale za to jak interesująco ! A już miałem Ciebie zapytać, co czytałaś na urlopie :)
    Z w/w książek na pewno chcę przeczytać "Dziewczynę z pociągu". "Mam na imię Freedom" też zostanie niebawem wydana. Jungersena mam na oku, ale obecnie unikam tak trudnych lektur..
    pozdrawiam
    tommyknocker

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na trudne książki trzeba mieć fazę, u mnie Jungersen też przeczekał z rok. "Mam na imię Freedom" widziałam w zapowiedziach i nawet się zdziwiłam. Niezbadane są ścieżki, którymi chadzają wydawcy (choć to nie znaczy, że książka jest zła! Wydaje się mnóstwo o wiele gorszych...).

      Usuń
  3. p.s. znasz może Bernharda Aichnera ? Jego "Totenfrau" wyda niebawem Sonia Draga :
    http://www.soniadraga.pl/produkt/1549/thriller-i-sensacja-mscicielka.html

    tommyknocker

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam, niestety. Jest to niewyobrażalny gniot. Próbowałam ją przeczytać, naprawdę się starałam, ale jest to dzieło stworzone z samych stereotypów i klisz, napisane strasznym, niby to nowoczesnym, pourywanym językiem (przeważają równoważniki zdań), pełne takich absurdów, że aż trudno uwierzyć, iż historię to napisał dorosły facet, a nie uczeń podstawówki. Szkoda czasu i atłasu.
      Swoją drogą, ciekawi mnie, kto podsuwa Soni Dradze te niemieckie kryminały. Z jednej strony wydali znakomitego Saschę Arango, z trugiej takie barachło...

      Usuń
    2. Super, dzięki za info - już wiem, czego nie kupować, choć opis książki mnie zaciekawił..
      Arango był super, szkoda, że redaktorzy w SD serwują nam tak dobre książki zdecydowanie za rzadko..
      pozdrawiam
      tommyknocker

      Usuń
  4. Kolizja i Znikasz- zapisuje. Moze ktos to wyda w jakims znanym mi jezyku, bo Twoje opinie brzmia bardzo zachecajaco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jurgensen jest po angielsku: "You disappear".

      Usuń
    2. "Znikasz" jest - poniżej Tommy podaje linka. "Kolizja" nie sprzedała się w tysiącach egzemplarzy, więc trudno będzie przekonać jakiegokolwiek wydawcę, by się skusił. Omijają nas dziesiątki dobrych książek - niszowych, nieoczywistych, ale bardzo wartych czytania, niestety.

      Usuń
  5. Aż wciągnęłam powietrze, jak zobaczyłam książkę Christiana Jungersena! Mam nadzieję, że to ktoś wyda w Polsce, acz sądząc po tym, że "Wyjątek" jest sprzedawany w dyskoncie za 5zł, to pewnie się nie doczekam... Szkoda, choć może... Ciekawi mnie też Peter Hoeg ("Smillę" mam niedokończoną od chyba, ekhem, dwóch lat, ale zamierzam dokończyć w tym roku). I jeszcze ten kryminał japoński brzmi niesamowicie interesująco. Cała nadzieja w polskich wydawcach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gia, Agnieszka : "Znikasz" wydał u nas Znak, można więc przeczytać po polsku:
      http://bonito.pl/k-1681821-znikasz
      http://www.swiatksiazki.pl/ksiazki/znikasz-christian-jungersen-4731197/

      tommyknocker

      Usuń
    2. O, i Tommy już wszystko powiedział :-)
      O "Znikasz" bardzo pięknie pisała Jane Doe z Offu: http://janedoe.blox.pl/2015/07/Christian-Jungersen-Znikasz.html

      Usuń
    3. Zeżarło mi komcia, nienawidzę. W każdym razie na "Dziewczynę..." czekam, a "Znikasz" jest rewelacyjne> Na resztę książek przyjdzie poczekać, aż wygrasz w totka :)

      I jeszcze podpytam o Holendra Hermana Kocha, po jego wspaniałej "Kolacji", w październiku ukaże się jego "Dom letni z basenem", może czytałaś? albo słyszała o tej książce "same dobrze rzeczy" :))

      Usuń
    4. Ja też nie cierpię, jak mi zżera :-( Zdarza się to zwłaszcza wtedy, kiedy w moim mniemaniu napiszę wyjątkowo inteligentnego i długiego, niestety, komcia ;-)
      A Kocha nie czytałam, choć sporo o nim słyszałam ("Dom" podobno jeszcze lepszy od "Kolacji"!). Dobrze, że mi przypomniałaś, miałam sobie kupić i mi umknęło :-)

      Usuń
  6. Znikasz właśnie skończyłam, jak dla mnie ekstra, choć do kryminału, jak niektórzy traktują (reklamują) tę książkę (za Boga nie wiem dlaczego) brakuje praktycznie 99% treści. Ale jako skandynawska powieść, klasyczna, pełna problemów. Miodzio.
    Jeżeli chodzi o Dziewczynę w pociągu to jest zapowiadana jako hit. Dobrze, że spojrzałam na twoja ocenę. Nie będę się tak napalać i nastawiać na ekstra lekturę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, "Znikasz" nie jest kryminałem, ale zupełnie mi to nie przeszkadzało :-) To jedna z lepszych powieści tego roku, bardzo się cieszę, że została wydana, choć jakoś nie jest o niej głośno.
      A "Dziewczynę" mimo wszystko polecam - choć nie jest to aż TAKI hit, jak wmawiają nam media ;-)

      Usuń
  7. "Natchez burning", trzeba się wreszcie wziąć za oryginał :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Peter Høeg mnie zainteresował. Jazda bez trzymanki, łał!

    P.S. Pierwszej książki się nie da określić w dwóch słowach?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Peter Hoeg jakoś się nie może otrząsnąć z sukcesu swojej "Smilli". Ciekawa jestem, czy "Efekt" ukaże się w Polsce...
      PS. Da się :-) Uważna jesteś! ;-)

      Usuń
    2. Jeśli się ukaże, pewnie się zaopatrzę, choćby z ciekawości.

      Usuń
  9. Czasami warto odstawić bloga i skupić się na czymś innym a wena przyjdzie sama i doświadczenie będzie większe!

    OdpowiedzUsuń