Ads 468x60px

środa, 25 stycznia 2012

Alan Bradley: Flawia de Luce 03. "Ucho od śledzia w śmietanie"

Wydawca: Vesper
Data premiery: 04.11.2011
Język wydania: polski
Tytuł oryginału: A Red Hering Without Mustard Ilość stron: 388
Tłumaczenie: Jędrzej Polak

Pierwsze zdanie: "- Przerażasz mnie - powiedziała Cyganka."

Dziwna to książka i trudno ją zaszufladkować. Ci, którzy znają poprzednie dwa tomy z serii o Flawii de Luce, wiedzą, o czym mówię. No bo jak zaklasyfikować te opowieści, których bohaterką jest dwunastoletnia dziewczynka o niecodziennych zainteresowaniach, dorastająca na angielskiej prowincji w ziemiańskiej rodzinie, niedługo po wojnie? Jeśli zaszeregować ją wśród kryminalnych powieści dla dorosłych - to czy można usprawiedliwić nieprawdopodobne wręcz zdolności Flawii i jej zadziwiające perypetie rodem z awanturniczych opowieści dla nastolatków? A jeśli te historie są skierowane dla młodszej publiczności, to czy epatowanie makabrycznymi szczegółami i erudycyjne wtręty wymagające dogłębnej znajomości kulturoznawczych detali nie wydają się mocno nietrafione?
Pewne jest, że Flawia de Luce zdobyła w międzyczasie spore rzesze fanów, czy to dzięki niezwykłości kulisów, w których zakorzeniona jest akcja, czy to niepowtarzalnej narracji, skrzącej się ironią i rozkoszynymi, staroświeckimi wtrętami. Być może kochamy Flawię za jej egzaltację, niepohamowaną ciekawość i osobliwe hobby, dzięki któremu poznajemy tajniki praktycznej chemii.
W trzecim tomie przygód ekcentrycznej Angielki akcja toczy się wokół truposza, powieszonego na fontannie z Posejdonem i Cyganki, zdzielonej ciężką szklaną kulą w potylicę. Amatorskie śledztwo smarkuli toczy się tropem cuchnącej ryby, poprzez meandry tajemniczej sekty kuśtykan, handlarzy antykami i mroczne tunele rodowego gniazda.

Jak i w poprzednich tomach, Flawia mężnie kolekcjonuje dowody rzeczowe, dedukuje, kombinuje, pakuje się w tarapaty, by, oczywista, rozwiązać zagadkę morderstwa. Kto szuka w tej powieści rzetelnej pracy policji albo logicznych i prawdopodobnych wydarzeń, powinien ominąć tę książkę szerokim łukiem. Częstotliwość, z jaką zadziorna dziewczynka przypadkiem napatacza się na ważne dla śledztwa przedmioty lub strzępki informacji, jest więcej niż niewiarygodna. Ale może należy po prostu potraktować to z przymrużeniem oka... Bowiem nie jest tak, że lektura tej książki nie sprawia przyjemności. Wręcz przeciwnie, naszpikowanie fabuły trafnymi i dowcipnymi uwagami, nietuzinkowymi metaforami autentycznie bawi ("Na drugim końcu ścieżki stał stary szary fergusson - traktor Dietera - i terkotał sobie pod nosem, jak zdezorientowany słoń, który trafił przypadkiem na cmentarzysko słoni", albo: "Gwiazdy mrugały na niebie, niczym miliony zaskoczonych, by nie rzec, rozczarowanych mną oczu, a księżyc w pierwszej kwadrze wisiał nad moją głową jak ułamany paznokieć".). Miejscami irytuje i nuży jednak permamentna afektacja, z jaką przemawia Flawia, a niektóre dywagacje sprawiają wrażenie, jakby służyły wyłącznie erudycyjnym popisom autora. Kto przez nie przebrnie, dotrze do zakończenia, które nie zwala z nóg, za to wywołuje wręcz westchnienie ulgi, że to wreszcie koniec. 
Na uwagę i wielką pochwałę zasługuje natomiast wyjatkowe tłumaczenie. Chylę czoła przed kunsztem pana Jędrzeja Polaka, który z pokładów polszczyzny wydobywa słownictwo, o którym istnieniu już się dawno zapomniało, albo wręcz nie wiedziało. Piękny, dopracowany, wypieszczony tekst. 
Reasumując, książka na pewno spodoba się miłośnikom tej postaci, a dodatkowo fanom staroci (w szerokim znaczeniu tego słowa), zaś ci, którzy lubują się w mocnych, osadzonych we współczesnych realiach, technicznych kryminałach, powiedzą, że to szrot. Ja przez to dzieło przebrnęłam częściowo oczarowana, miejscami znużona, a samą kryminalną intrygą nieco rozczarowana.
Moja ocena: 3/5.
Alan Bradley

"Baza recenzji Syndykatu ZwB"


2 komentarzy:

  1. Bardzo fajna recenzja:-) I tak przeczytam trzeci tom, ale już czuję, że masz rację co do niejakiego spadku poziomu... No cóż - pierwsze części zawsze są najlepsze!:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Potrafisz zainteresować : ) Do normalnego kryminału jakoś mnie nie ciągnie, ale do takiej książki już bardziej.
    Rozglądnę się za pierwszym tomem.

    OdpowiedzUsuń