Frank Melech. Flüchtig (Uciekając) |
Frank Melech. Drehmoment (Moment obrotowy) |
Jesteśmy niewolnikami wskazówek zegara, więźniami kalendarzy, gońcami kont bankowych. A jednak to kartki kalendarza pozwalają brnąć przez szarą masę czasu, pokonywać ogromy przyszłości, która poszatkowana na płatki o precyzyjnie przyciętej grubości, przestaje przerażać, staje się zjadliwa. Czas, przedsionek wieczności. Przystanąć, zatrzymać się, zapatrzyć w moment obrotowy życia. Melech wie, jak zatrzymać czas. I jak go przyspieszyć.
Morderca bez twarzy. H. Mankell. Strona z kalendarza Weingarten. Haväng, Szwecja. |
Śmierć nie ma kalendarza. W tym roku znalazłam kalendarz, oswajający śmierć. Każdy miesiąc to inne miejsce zbrodni. Literackiej, żeby nie było makabry i bebechów. Co w marcu? Scena z Mankella, "Morderca bez twarzy". Skandynawska posępność w pigułce. I love it.
List w butelce. Jussi Adler-Olsen. Strona z kalendarza Weingarten. Wyspa Neuwerk, Hamburg. |
A listopad? "List w butelce" Adler-Olsena. Zawiesić oko na horyzoncie, przenieść się na północ, wciągnąć w płuca słone powietrze. Zadumać się nad czasem.
Można uregulować kalendarzem uczucia: uczucia na urodziny, uczucia na rocznicę tego czy tamtego, uczucia na święta. Trzeba je tylko mieć. Tak mówił Kurt Tucholsky. Ale co zrobić z nadmiarem uczuć? Czy je też moża wtłoczyć w sztywne ramy kalendarza?... Ujarzmić, okiełznać precyzją sztywnych ram?
Odmierzanie. Przemijanie. Przyglądanie się, jak ząb czasu kruszy wszystko, nie robiąc wyjątków. On też zostanie kiedyś wyrwany. Pod narkozą?...
Piękny post, piękne słowa, piękne rozmyślania.
OdpowiedzUsuńOt, tak mnie naszło...
UsuńBardzo smutny i nostalgiczny wpis.To ten okropny marzec, kwiecień będzie inny... lepszy.
OdpowiedzUsuńBardzo nie lubię takich burych miesięcy :-( A w kwietniu będzie z górki...
UsuńKalendarz inspirowany książkami - bardzo ciekawy pomysł
OdpowiedzUsuńNie jest łatwo znaleźć fajne literackie kalendarze, choć wydawałoby się, że rynek jest zapchany takimi produktami...
UsuńOby do wiosny!
OdpowiedzUsuńOby :-)
UsuńW Twoim pięknym wpisie dużo melancholii i refleksji.
OdpowiedzUsuńW czasach, gdzie nieustannie - świadomie lub nie - gonimy za czymś, a zewsząd bombarduje nas nijakość, materializm i cynizm, trzeba dążyć do tej wewnętrznej równowagi ducha.
Dziękuję za ten ważny wpis. Zdjęcia i wizje są zjawiskowe.
/tommy/
Czasem po prostu warto się zatrzymać... I to był taki moment.
Usuńmi kalendarz nie potrzebmny, no od czasu do czasu ale czesciej patrze na komórke by dowiedziec sie jaka data jest. Ale niektore kalenarze są na prawde super :D
OdpowiedzUsuńTo prawda:-)
UsuńPrzepiękne zdjęcia! Wszystkie, choć tego kalendarza ze zbrodniami za żadne skarby nie powiesiłabym u siebie w domu:)
OdpowiedzUsuńKiedyś kupowałam i wieszałam kalendarze, a na ręku nosiłam zegarek. Od czasu gdy na świecie pojawiły się moje dzieci, obywam się i bez jednego, i bez drugiego. Czas płynie, to jasne. Ale ja nie zamierzam niczego według niego regulować. On i tak wygra, to nierówna walka, więc chociaż udam, że się na niego wypinam:)
Niby ja też nie lubię się poddawać regulacjom, ale kalendarze kocham i tak :-)
UsuńOstatnio w moim domu pojawiają się wyłącznie kalendarze z kotami, jednak przyznaję, że te, które zaprezentowałaś, zrobiły na mnie naprawdę spore wrażenie. Bardzo refleksyjny post, dałaś mi do myślenia...
OdpowiedzUsuńZ kotami chyba nigdy nie miałam... pojawia się czasem sztuka, miałam fajny z drzewami, ale literackie dominują:-)
UsuńCzyżby urodziny? ;)
OdpowiedzUsuńPięknie to napisałaś i dzięki za tego Melecha (nie znałam!) :)
ps
Ja nie mam poczucia czasu...
Nie, urodziny mam w pięknym miesiącu czerwcu. Może jakaś spóźniona zimowa depresja czy cóś, albo po prostu potrzebuję chwili wytchnienia...
UsuńAle ziąb! hallo, słońce już nadchodzi i to w zwiększonym wymiarze czasu:)
OdpowiedzUsuńKalendarz Melecha zachwycający, pewnie u nas niedostępny buuu.
opty2
ps. A te kornwalijskie bohaterki to kiedy będą dostępne?
Melech jest niesamowity, można kupować go w ciemno:-)
UsuńA Kornwalia będzie w maju (ale niestety niekryminalna)...
To nie szkodzi, że niekryminalna, pytanie - czy warta grzechu ?
UsuńMelecha poszukam:)
opty2
Jak nie lubię myśleć o upływającym czasie i nigdy nie wiem, która godzina, tak uwielbiam kalendarze. :) Zwłaszcza literackie, choć te właśnie najtrudniej znaleźć. A kiedy znajduję, na ogół muszę obejść się smakiem ze względu na cenę. W tym roku kupiłam sobie mały kalendarz z Kubusiem Puchatkiem i powoli zapełniam go rysunkami, cytatami, zdjęciami.
OdpowiedzUsuńO, to jesteś moją bratnią duszą! Ja właśnie te literackie lubię najbardziej, i masz rację, mało ich jest, w tym zalewie kiczu. A takie ,które samemu się zapełnia, są wspaniałą pamiątką na stare lata, tylko czas trzeba znaleźć... Ha! Ten czas...
UsuńOj, jak się zadumałam czytając ten wpis. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńAch - i dziękuję jeszcze za pokazanie Melecha. Naprawdę jest na co popatrzeć.
Oj tak, Melech jest cudowny. Jeden z moich ulubionych wizjonerów:-)
Usuńniesamowity blog, przyjemnie sie go czyta i ogląda !
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie sie czyta tego bloga polecam bo jest tu wiele ciekawych i przydatnych informacji.
OdpowiedzUsuńChętnie zaglądam tutaj aby sie dowiedziec czegoś więcej na ten temat
OdpowiedzUsuńWszystko fajnie opisane i wyjaśnione!
OdpowiedzUsuńFajne pomysły i interesujący wpis !
OdpowiedzUsuńŚwietny tekst! Od roku nie czytałam tak wartościowego artykułu.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis
OdpowiedzUsuńSuper artykuł
OdpowiedzUsuńświetny post!
OdpowiedzUsuńDobrze się czyta a zdjęcia nietuzinkowe, dobra robota
OdpowiedzUsuńFajny artykuł, będę tu częściej wpadać, polecę też znajomym.
OdpowiedzUsuńciekawych rzeczy człowiek się tu może dowiedzieć, będę polecać znajomym tą stronę.
OdpowiedzUsuń