Przychodzi taki moment, kiedy trzeba podjąć decyzję. Nie za siebie, ale za kogoś, za kogo jest się odpowiedzialnym. Kto jeszcze całe życie ma przed sobą i będzie żył z konsekwencjami aż do końca. Nie jest łatwo podejmować decyzje, mając do dyspozycji garstkę przypuszczeń, zero gwarancji i bardzo duży margines spekulacji. Można próbować przeniknąć wzrokiem mrok przyszłości, albo sobie powróżyć z fusów. Można też zaufać komuś, kto weźmie do ręki skalpel. Po trzech miesiącach zachowaczego leczenia naszego Starszego Smoka, zaliczając częściowy sukces (można mówić o małym cudzie), podjęliśmy decyzję o operacji. Smok będzie dzięki temu zrastał się łatwiej i stosunkowo prędko powróci do "normalnego" życia.
Dziś podpisaliśmy milion formularzy i zgód, dowiedzieliśmy się, czym to grozi (nie chcecie tego wiedzieć, uwierzcie) i zaufaliśmy. W przyszłą środę będę potrzebowała jakiegoś niezłego otumaniacza - możecie coś polecić, żeby nie myśleć i nie oszaleć?
W ostatnim czasie nie udzielałam się zbytnio w blogosferze, i choć zaglądam tu i ówdzie, nie zawsze miałam czas i wenę, żeby sensownie coś skomentować. Nie dlatego, że mnie nie interesuje, co piszecie. Wręcz przeciwnie. Czytam Wasze wpisy, trochę mniej piszę. Wszystkim tym, którzy mimo to do mnie zaglądają i wspierają słowem, serdecznie dziękuję. Wiele to dla mnie znaczy, naprawdę!
Do przyszłej środy pewnie pojawią się jeszcze jakieś recenzje, na pewno będzie relacja ze spotkania ze Stephenem Kingiem i Jo Nesbo, czekajcie, zaglądajcie. I trzymajcie kciuki.
Trzymam kciuki bardzo mocno. Będzie dobrze! :)
OdpowiedzUsuńJakie słowa nie padną i tak będziesz umierać ze strachu, ale i tak wspieram Cię duchowo, trzymam kciuki i wiem dobrze, że wszystko będzie ok... serio:)
OdpowiedzUsuńW obliczu takich stresów słowa rzeczywiście niewiele mogą, ale wiedz, że myślę o Was ciepło i bankowo będę mocno trzymać kciuki i czekać na wieści w przyszłą środę.
OdpowiedzUsuńWiem, że łatwo mówić z perspektywy osoby trzeciej, ale wszystko będzie dobrze, a w środę od samego rana będę trzymać kciuki (że są to kciuki magiczne wie moja rodzina, bo jeszcze nigdy nie zawiodły ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia! Będę o tobie pamiętać i trzymać mocno kciuki! Na pewno będzie dobrze, wierzę w to gorąco:)
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki za Starszego Smoka i całą Waszą rodzinę! Mam nadzieję i wierzę w to, że wszystko dobrze się skończy.
OdpowiedzUsuńW takich sytuacjach dobry łiskacz i audiobook-mnie skutecznie odciągają od myślenia.Powodzenia.
OdpowiedzUsuńMocno, mocno, a nawet bardzo mocno trzymam kciuki! A biorąc pod uwagę liczbę zaciśniętych kciuków ogółem - musi być dobrze!
OdpowiedzUsuńBędę trzymać:) Dawno nie miałam okazji sprawdzać, czy nadal działa, ale swego czasu znakomicie w tego rodzaju sytuacjach sprawdzał mi się Beethoven ze wszystkimi symfoniami, po kolei, albo i nie. Przy mocnych wejściach orkiestry są szanse, że na chwilę zagłuszy myśli.
OdpowiedzUsuńTrzymam i wiem,że będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńOj mojego syny też czeka zabieg. W poniedziałek będzie zawał
OdpowiedzUsuńZapomniałam tak blogger będzie mnie podpisywać
OdpowiedzUsuńksiążkowe zauroczenie z figlarneczytanie
No, przygody ze skalpelem są trudne. W naszym przypadku było dobrze. W waszym też będzie, musi być!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Was !!
OdpowiedzUsuń/tommy/
Będę trzymać kciuki.
OdpowiedzUsuńSkoro jeden cud się wydarzył to nie bez powodu. Na pewno teraz nie zdarzy się nic, co mogłoby wszystko zepsuć. Pozdrowienia dla Ciebie i Smoka :)
OdpowiedzUsuńCzekam, zaglądam, trzymam :) Powodzenia!!!
OdpowiedzUsuńWspieram i trzymam kciuki. NA pewno wszystko będzie dobrze.:)
OdpowiedzUsuńMusi sie wszystko udac, musi, musi, wysylam tony pozytywnej energii.
OdpowiedzUsuńNa pewno to byla dobra decyzja, chociaz cholernie trudna.
I przede wszystkim Ty sie trzymaj :*.
Trzymam kciuki aż do przyszłej środy (a na wszelki wypadek nawet od czwartku) i przesyłam pozytywną energię i nadzieję. Są rzeczy ważne i ważniejsze, a blogi może i należą do tej pierwszej, ale nigdy do tej drugiej - zaglądaj do nas po chwilę wytchnienia, a my tu poczekamy na Ciebie, aż wszystko się ułoży :).
OdpowiedzUsuńOczywiście, że będzie dobrze. Musi być! Będę kciuki trzymała, pomyślę o Was na pewno. Prześlę positiv vibrations ;) A co masz robić w środę, by nie oszaleć...? Licz te wszystkie ciepłe myśli, które do Ciebie przylecą. TYLE osób nie może się mylić!
OdpowiedzUsuńTrzymam za Was kciuki. Będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńMało we mnie ostatnio dobrej karmy, ale wysyłam co mam. I kciuki trzymam. I pomodlę się. Będzie dobrze :D
OdpowiedzUsuńNie zazdroszczę podejmowania takich decyzji ale trzeba wierzyć,że na dzień dzisiejszy podjęliście najlepszą z najlepszych. I tego się trzymać. Trzymam kciuki i ślę pozytywne optymistyczne myśli :)))
OdpowiedzUsuńopty2
Trzymam kciuki, by operacja się udała :)
OdpowiedzUsuń