Nie rozpieszczałam Was ostatnio notowaniami niemieckiej listy bestsellerów, więc potraktujcie to wydanie jako swoisty prezent świąteczny: dziś zapraszam Was na ostatnie w tym roku wydanie listy, choć oklejonej już etykietką przyszłoroczną. A zatem, jedziemy z tym koksem: czym zachwycają się czytający Niemcy pod koniec roku 2013?
Kolejny po "Stulatku, który wyskoczył przez okno i zniknął" bestseller Szweda, kolejny przewrotny tytuł "Analfabetka, która umiała liczyć" i kolejny szał. Przyznam, że ani jednej, ani drugiej nie czytałam, a opinie o zabawnym staruszku obejmują pełen wachlarz od entuzjazmu po miażdżąca krytykę. Nie wątpię, że polscy wydawcy uszczęśliwią nas i tym tomem, a póki co niech zazdroszczą niemieckim.
2. Khaled Hosseini Traumsammler (oryg. And the Mountains Echoed, pol. Góry odpowiedziały echem, wyd. Albatros, październik 2013)
Kolejna maszynka do zarabiania pieniędzy, czyli pewniak Hosseini. Czego się nie tknie, zamienia się w złoto, toteż i nic dziwnego, że trzeci bestseller jego pióra pnie się po listach bestsellerów. Lubicie?...
3. Robert Galbraith Der Ruf des Kuckucks (oryg. The Cuckoo's Calling, pol. Wołanie kukułki, pol. Wydawnictwo Dolnośląskie, grudzień 2013)
Całe zastępy krytyków, czytelników, publicystów, blogerów i samozwańczych znawców literatury łamią sobie głowę, czy ta Rowling w końcu umie pisać książki dla dorosłych, czy nie. Ja tam wiem. A jeśli ktoś chciałby się dowiedzieć, to niech zajrzy tutaj, gdzie pisałam o niejakim panu Galbraith.
4. Sebastian Fitzek Noah (pol. - )
Fitzek płodzi i płodzi. Tuż przed świętami obdarował czytelników najnowszym thrillerem, który zapowiadano jako zupełnie coś innego niż dotychczasowe fitzkowe płody, coś globalnego, straszliwego, niesamowitego. Oczywiście, jako stworzenie łase na takie zanęty, zakupiłam była wersję czytnikową, która mruga do mnie od paru dni i nęci, nęci... Spodziewajcie się wkrótce relacji, ale czy się trzeba spodziewać rewelacji, tego już nie wiem...
No wrócił, wrócił, już wiemy. Nawet do Polski, choć czekaliśmy na niego bardzo długo. A zatem obwieszczam publicznie i z całą odpowiedzialnością: książka Timura Vermesa, która okupowała przez ponad rok listę bestsellerów Spiegla i sądząc po ilości sprzedanych egzemplarzy, okupuje już połowę gospodarstw domowych w Niemczech, rozpoczyna podbój Polski. Licencję kupiło wydawnictwo WAB, choć chętnych na tę kąsek było wielu. Zobaczyły, czy tłumaczenie daje radę i czy Polacy będą się mogli pośmiać z Hitlera. Acha, kto jeszcze nie załapał, o co chodzi, to pisałam o książce tutaj.
6. Jussi Adler Olsen Erwartung (oryg. Marco Effekten pol. - )
Efekt Olsena jest czymś frapującym. Pisałam już wielokrotnie, że Niemcy wielbią, a co ważniejsze, czytają, a co jeszcze ważniejsze, kupują tego pisarza, w związku z czym każda wydana książka tego pisarza z miejsca staje się hitem. Nie inaczej było z "Efektem Marco", o którym pisałam tutaj. O efekcie Olsena w Polsce pisaliśmy już również często i do znudzenia, marudziliśmy, psioczyliśmy, nie ustając w nadziei, że ktoś wreszcie złapie tę kurę znoszącą złote jajka i pozwoli znieść jajeczko i w Polsce. W końcu już parka kurczaczków jest... Pora na rodzeństwo, drodzy wydawcy!
7. Alice Munro Liebesleben (oryg. Dear Life pol. Drogie życie, wyd. Wydawnictwo Literackie, maj 2013)
O, jest noblistka! Popularność jej opowiadań świadczy, że jest chyba autorką nie tylko wyróżnioną, ale naprawdę czytaną, co zauważamy z dużym zadowoleniem.
Tego tytułu nikomu przedstawiać nie trzeba, Nesbo ma się dobrze, mocna ósma pozycja! A kto jeszcze nie czytał, niech nadrabia, a kto zupełnie nie ma pojęcia, kto zacz, niech zajrzy tutaj, gdzie skrobnęłam parę bardzo afektowanych i emocjonalnych wrażeń po lekturze.
9. Suzanne Collins Die Tribute von Panem 3 (oryg. The Hunger Games Mockingjay, pol. Igrzyska śmierci 3, Kosogłos)
A cóż to za wykopalisko?!... Aż się chce zakrzyknąć wielkim głosem: czy to się nigdy nie skończy?... Cóż, podejrzewam, że to efekt wprowadzanego właśnie do kin filmu, no bo któż jeszcze nie przeczytał do końca "Igrzysk śmierci"? (Poza mną oczywiście.)
10. Stephen King Doctor Sleep (oryg. Doctor Sleep, pol. Doktor sen, wyd. Prószyński i S-ka, październik 2013 )
No i to też jakoś nikogo nie dziwi. Król wprawdzie zamyka ostatnią dziesiątkę, ale miał mocną konkurencję. Ja wciąż jeszcze przed lekturą, ale wiem o tej książce tyle, że już prawie nie muszę jej czytać (uśmiecha się jadowicie), bo byłam na spotkaniu autorskim z Kingiem, a Wy nie, he he!
Lista, jak widać, jest kolorowa i dość rozrywkowa, ale przecież za pasem Sylwester, więc kto by tam czytał ponuractwa... Zaliczyliście już coś z tej listy?... A macie chęć?....
Jak zwykle jestem nie na czasie, bo nie miałam pojęcia, że Rowling wydała powieść pod pseudonimem. Tu i tam docierały do mnie jakieś głosy na ten temat, ale nie zagłębiłam się w temat i proszę, niezłe zaskoczenie.
OdpowiedzUsuńPS. Ja 'Igrzysk' też jeszcze nie skończyłam :)
Mnie też zaskoczyła ta informacja i tak do końca nie wiem, ile w tym było marketingu, a ile szczerej chęci ukrycia się przed reklamowym szumem. Faktem jest, że czyta się to znakomicie:-)
UsuńSzykuję się na Rowling, ale jak będę mieć takie tempo jak z Trafnym wyborem (nadal nie przeczytany, nawet nie zaczęty), to może za parę lat przeczytam:)
OdpowiedzUsuńOj tam, tempo, ja też się nie spieszę z niektórymi tytułami... Taki Theorin na przykład czekał ponad rok, zanim się zebrałam...
UsuńGalbritha czytałam! Wreszcie jestem na bieżąco z wydarzeniami wydawniczymi :D Hosseini zaś leżał sobie spokojnie na stosiku, ale mi mama zakosiła... Ale spokojnie, mam co innego do czytania :D
OdpowiedzUsuńTym razem łatwo jest być na bieżąco, bo polscy wydawcy przyspieszyli tempo i coraz częściej tłumaczą i wydają prędzej niż Niemcy (w przypadku przekładów anglosaskich). Ale pochwalę Cię, rzeczywiście jesteś na bieżąco;-)
UsuńOstrzę sobie zęby na Vermesa, Fitzka i Adlera, ale co do tego ostatniego to straciłam nadzieję, że wydawnictwo będzie kontynuować serię. Galbraith zamierzam przeczytać, jak już się uporam z "Trafnym wyborem". Hosseiniego czytałam, dobra książka, ale... :)
OdpowiedzUsuńDzięki za namiar na Vermesa, na marginesie:-) Fitzka też jestem ciekawa, a do Hosseiniego się przymierzam, ale tak na razie bez entuzjazmu...
UsuńDobra, to po kolei:
OdpowiedzUsuńHosseiniego kupuję w ciemno, najnowszą książkę też już mam i liczę, że i tym razem pisarz nie zawiedzie.
Nowa Rowling jeszcze przede mną, bo od roku na półce zalega "Trafny wybór" i powiedziałam sobie, że nie kupię kolejnej jej książki dopóki nie przeczytam pierwszej dorosłej powieści Rowling.
Nowy Fitzek wywołał ekscytacje i nadzieję, że i w Polsce zostanie szybko wydany. Co tam, że mam jeszcze cały stos jego książek do nadrobienia :P
Do książki Timura Vermesa Ty mnie zachęciłaś, więc będę wypatrywać lutowej premiery.
"Igrzysk" też jeszcze nie skończyłam, przede mną wciąż 3 część, więc nie jesteś osamotniona :)
"Doktor Sen" - przymierzam się do niego, ale jak szum trochę ucichnie :)
No to lista zaliczona:-)
UsuńNa Fitzka mam chęć :)
OdpowiedzUsuńtommy
Ja też:-) Może od niego właśnie zacznę nowy czytelniczy rok:-)
UsuńNo proszę, prawie jestem na bieżąco :)
OdpowiedzUsuń"Stulatek" mi się nie podobał, więc "Analfabetkę" sobie podaruję,
Hosseiniego już czytałam ale to nie jest jego najlepsza książka (wg mnie),
"Kukułka" zaliczona i też mi się podobała,
Timur już puka do nas, bo widziałam zapowiedzi, więc chyba przeczytam
o Olsenie to raczej nie wspominaj, bo niektórzy nie mogą tego przeboleć,
Munro - no tak, Noblistkę należy znać, więc dwie jej książki przeczytam ale nie "Drogie życie" a Nesbo to wiadomo - już dawno zaliczony i przedyskutowany
panią Collins to się raczej nie zainteresuję ani Kingiem też nie.
Lepsza ta lista niż u nas, gdzie pan Grey wciąż wysoko, błee
opty2
No właśnie, z tym "Stulatkiem" jest tak, że niektórzy są zachwyceni, a inni wręcz przeciwnie. Chyba będę musiała przetestować własnoocznie...
UsuńA lista tylko dlatego wygląda tak zacnie, bo Spiegel oddziela listę z wydaniami twardookładkowych od listy wydań broszurowych, a ja pokazałam właśnie tę pierwszą... Te Greye to wszystko w miękkich... :-)
"Wołanie kukułki" czeka sobie na półce, podobnie jak "Drogie życie" Munro :) Niestety "Doktor Sen" był dla mnie największym zawodem tego roku - spodziewałam się zupełnie czegoś innego po tej powieści. Co do Nesbo, dopiero w domu zaczynamy z nim przygodę i zakupiliśmy własnie "Człowieka-nietoperza" :) Od jakiegoś czasu rozmyślam na Khaledem Hosseinim, ale nie jestem przekonana do końca, czy to jest w moim stylu opowieść.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Olga
WielkiBuk.com
O mój ulubiony Hosseini na 2 miejscu!! Pod koniec roku nie było go już w monachijskich księgarniach....ale może już wrocil! Musze w końcu go zdobyc....tylko dlaczego az za 20 EUR:(
OdpowiedzUsuńpodobają mi się twoje wpisy
OdpowiedzUsuńinteresujące wpisy.
OdpowiedzUsuń