Karteczki z nickami kandydatów powędrowały do miski. Smok, jak przystało na smoka, dmuch ma potężny. Wystarczyło, że sapnął, dmuchnął (na szczęście odstąpił od ziania ogniem) i karteczki uniosły się w powietrzu, wyfruwając z michy. Dmuchać przestawał, kiedy na dnie skopa zostawała jedna karteczka - ta wygrana.
I tak o wszystkim zadecydował smoczy dmuch .
"Aż gniew twój przeminie" dostaje:
"Chłopiec z latawcem" wędruje do:
nowym właścicielem książki "Dzień zwycięstwa" zostaje:
kryminał "Der Federmann" poczyta
a w przypadku "Fridy" szczęśliwą niewydmuchniętą została
Wszystkich niewydmuchanych... eeee.... niewydmuchniętych... znaczy, tych co wygrali, proszę o podanie adresu, na który mam przesłać książki. Wysyłka nastąpi w ciągu tygodnia. Pcalonym przez Smoka gratuluję!
Gratuluję!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Do tej pory żadna maszyna losująca mnie nie lubiła ;)
OdpowiedzUsuńGratulacje dla niewydmuchniętych ;-)
OdpowiedzUsuńNiedmuchniętym gratuluję wygranych, Smokowi - zdrowego dmuchu (dmucha???), a Mamie Smoka - pomysłowej latorośli :)
OdpowiedzUsuńGratuluję szczęściarzom :)
OdpowiedzUsuńGratulacje :)
OdpowiedzUsuńGratulacje dla szczęśliwców :)
OdpowiedzUsuńSmokowi bardzo dziękuję, mimo, że mnie nie wylosował, a raczej wydmuchnął. No cóż... tak bywa ;/
OdpowiedzUsuńKonkurencja była, że ho ho...
U mnie jednak dużo łatwiej wygrać, nie ma nigdy takich tłumów ;p ;p
Gratuluję! Pomysł ze Smokiem świetny, totalizator mógłby brać od Ciebie lekcje :)
OdpowiedzUsuńHurra, udało się, kwiecień jest dla mnie wyjątkowo szczęśliwy, to już któryś z kolei konkurs, w którym wygrywam :-D W dodatku taka fajna książka, jestem przeszczęśliwy - dzięki i Tobie, i Smokowi! :)
OdpowiedzUsuń