Nie, nie przeczytałam porno-bestsellera... W ogóle nie idzie mi czytanie, nie mogę się skupić na plaży, nie mogę się skupić w hotelu, trochę goni mnie praca, trochę rozprasza najstarszy smok, który oczywiście musiał się rozchorować na wakacjach i napędził mamie-smoczycy stracha, mdlejąc filmowo prosto w objęcia "dottore"... Dottore zarządził dwudniowy szlaban na plażę i kąpanie, przepisał rozmaite "compressi" (żadne tam kompresy, okazało się, że to piguły), przeszedł ze smokiem na "ty" (my name is Claudio)... a mnie czytanie jak nie szło, tak nie idzie...
Popatrzcie więc ze mną na plażę i morze...
...które czasem jest płaskie jak sadzawka i niewinne jak błękitne oczy dziecka...
...słodkie jak dolci i jadowite jak parzące macki meduzy (nawiasem mówiąc sfotografowany ukradkiem Italiano w gaciach w kropy nie drapie się akurat po głowie, tylko telefonuje, z ramieniem przyrośniętym do ucha, bowiem Włoch, jak powszechnie wiadomo, w stanie milczącym w przyrodzie nie występuje, więc jak już los pokarze go osamotnieniem, to przynajmniej sobie przez komórę pogada)...
...czasem pokazuje pazurki i zalewa stopy puszystą mleczną pianką...
...zaskakuje spektaklem "światło i dźwięk", utwierdzając spacerowicza w przekonaniu, że to stado odrzutowców huczy mu nad głową, podczas gdy ono tylko niewinnie przetacza kamienie...
...nastraja melancholijnie i prawie trochę jakby się już żegnało, prezentując smutne, opustoszałe plaże, choć przecież nadal pieści i kołysze ciepłą falą...
...a wieczorem tajemniczo mruga okiem, obiecując magiczne dziwy i czekając, aż z mroku wychyną rozmaite stworzenia nocy...
Ach, jakie piękne widoki. Życzę zdrowia najstarszemu smokowi. ;-)
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki:-) Już jest lepiej. Trzeba przyznać, że "dottore" nie wziął ani centa, aż się dziwię, że ani karty ubezpieczeniowej nie trzeba było okazać, ani kasy wyciągać. Może ma umowę z hotelem?...
UsuńWspaniałe widoki. Rozmarzyłam się. Właśnie teraz chciałbym znaleźć się na takiej plaży by móc psychicznie odpocząć od moich pewnych zawirowań rodzinnych, lecz niestety za daleko mam do morza...
OdpowiedzUsuńPlaża, a zwłaszcza równomierny szum, koi zszargane nerwy. Życzę Ci, żeby wszystkie rodzinne zawirowania wyszły na prostą:-)
UsuńJejku jak pięknie. Rzuć tego porno bestsellera w cholerę i ciesz się tym widokiem :-)
OdpowiedzUsuńA wiesz, dziś oddałam się nawet nicnierobieniu... Bosz, jakie to cudowne uczucie...
UsuńPlaża ma dla mnie terapeutyczne działanie. Uwielbiam!
OdpowiedzUsuńNa mnie też:-) Już zaczęłam przeczesywać oferty na przyszły rok:-)
UsuńZostawiam ślad, że czytam i oglądam wszystkie relacje, i że bardzo jestem na tak. ;) A widoków, no cóż, nie powiem nic nowego - zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńZa dwa dni powrót do kieratu, więc za bardzo nie ma czwgo zazdrościć. Ale cieszę się, że zostawiłaś ślad:-)
Usuńno to narobiłaś mi chęci na morze... ehhh
OdpowiedzUsuńJest naprawdę cudowne... w dodatku cieplejsze od powietrza...
UsuńOj zazdroszczę, zazdroszczę, ja całe wakacje w tym roku w domu, rodzina już wkrótce będzie sie smazyć na hiszpańskich plażach, a ja marznąć w domu :( Piękna plaża i zdjęcia. Zdrówka dla wszystkich smoków :)
OdpowiedzUsuńDzięki;-) Smoki już hasają...
UsuńPo raz kolejny zaskoczyłaś mnie cudownymi ujęciami morza. Aż dech zapiera :)
OdpowiedzUsuńPrześlicznie tam mieliśmy. Nasza plaża w Turcji niestety była kiepska i zaludniona...
OdpowiedzUsuńTu, na szczęście, tłumów nie ma:-)
UsuńNormalnie dech zapiera :) Cudowne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńCudne widoki:) Zdrówka i dla smoczka i mamusi-smoczycy:), dla mamuni to duużo wytrzymałości:)
OdpowiedzUsuńMama smoczyca zahartowana jest, tak prędko się nie da... Dzięki!
UsuńPiękne zdjęcia plaży, aż by się chciało na taką plażę wybrać... A smoku faktycznie znalazł filmową aranżację do chorowania :) Pożycz mu zdrowia ode mnie!
OdpowiedzUsuńDzięki! On utalentowany jest, zbój jeden...
UsuńPrzepiękne! Przy takich zdjęciach można się zapomnieć :)
OdpowiedzUsuńA w Kruffolandzie pada :/ Niechaj Smok do zdrowia wraca! :)
OdpowiedzUsuńTu też wczoraj padało... przez piętnaście minut:-)
UsuńMnie też nic tak nie poprawia układu nerwowego, jak morze. Szczególnie Bałtyk i nie dlatego, że jest polski, tylko wydaje mi się, że te nasze morze jest głośniejsze i bardziej wyraziste, mimo że tak często nieprzychylne turystom.
OdpowiedzUsuńZdrowia i szczęśliwie wracajcie do tego kieratu:).
Bałtyk darzę szczególnym sentymentem. Masz rację, jest bardziej wyrazisty, a biały piasek plaży to marzenie, którego próżno szukać gdzie indziej. Ale ze względu na nasze późno wypadające ferie trudno nam brać nasze morze pod uwagę przy planowaniu urlopu, mającego w zamierzeniu być plażowo-pływającym...
UsuńSmok niby czuje się lepiej, ale kategorycznie odmawia zanurzenia w wodzie choćby wielkiego palucha u nogi, więc coś jest jeszcze nie tak:-(
tak mnie tą plazą zauroczyłaś że po protu chce nam morze a do każdego mam daleko
OdpowiedzUsuńPiękne widoki! Aż się chce jechać na urlop :)
OdpowiedzUsuńA tytuł notki bardzo intrygujący - właśnie od razu pomyślałam, że coś o porno-lekturze napiszesz :P
Ten Włoch z komórką ma świetne gatki :) A tak w ogóle to cudnie tam...
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia. Fajnie uchwyciłaś odcisk stopy na piasku :) Plaża, morze od zawsze mnie uspokajały i dodawały energii jednocześnie :)
OdpowiedzUsuńSmokowi zdrowia, mamie Smoczycy też. Też sobie książkę na wakacje wzięłaś, haha
OdpowiedzUsuńDzięki:-) Ale właśnie "Grey" został w domu!... Jutro i tak muszę oddać do biblioteki, nieczytaną:-)
UsuńŚwietna fotorelacja .Zdjęcia super a teksty , jak u Ciebie, z humorem.
OdpowiedzUsuń