skip to main |
skip to sidebar
Jussi Adler Olsen "Verachtung" (czwarty tom z Carlem Moerkiem) - czyli źle się dzieje w państwie duńskim
Wydawnictwo: dtv
Tytuł oryginału duńskiego: Journal 64
Tłumaczenie na niemiecki: Hannes Thiess
Ilość stron 544
ISBN 978-3-423-28002-0
Data premiery: wrzesień 2012
Cena: 19,90 euro
Są pisarze, których powieści kupuje się w ciemno. Ot, wychodzi nowy Iksiński albo Ygrekowicz, bach, bierzemy. Czasami takie akcje kończą się rozczarowaniem, kiedy noworanordzone, wyczekane, wytęsknione dziecko TEGO Iksińskiego okazuje się nie do końca takie śliczniutkie, jak się spodziewaliśmy, albo ma rude włosy, mimo że w rodzinie żadnego z rodziców rudzielców nie ma.
Dla mnie Jussi Adler Olsen jest takim pisarzem. Na czwarty tom przygód trójki niekowencjonalnych śledczych z Carlem Moerckiem w roli głównej czekałam dobrych parę miesięcy. Kurier z książką nie mógł mi sprawić większej radości, przynosząc ją dokładnie w dzień naszego wyjazdu do Włoch. Nie dziwota, że była pierwszą, którą przeczytałam pod tutejszym niebiem. I nie wiem, czy południowa spiekota, połączona z niemilknącym ględzeniem Włochów nie koresponduje ze skandynawskim chłodem i listopadowymi zbrodniami, czy coś naprawdę z książką Adlera Olsena jest nie tak, bo czytało mi się jak po grudzie, a raczej, by pozostać przy plażowej terminologii, jak po piachu.
Owszem, jak na prawdziwego Skandynawa przystało, autor nie zawiódł, i również tym razem zbudował swoją opowieść na znakomicie zarysowanej socjokrytycznej bazie. Mroczniejszych klimatów Adler Olsen już chyba nie mógł wybrać, bowiem tym razem zapuścił się w zdejmujące przerażeniem rewiry eugeniki, selektywnej reprodukcji człowieka, przymusowej sterylizacji i tym podobnych podnoszących włos na głowie tematów - a wszystko to - uwaga! - bynajmniej nie w nazistowskich Niemczech, ale w "cywilizowanej" Danii, długo po wojnie, a nawet współcześnie. Dodam, że całość oparta została na faktach, a wyspa jak z horroru, na której separowano od społeczeństwa "element niepożądany" i dokonywano sterylizacji, istniała naprawdę, razem z całym makabrycznym bagażem. Autor odrobił pracę domową i znakomicie podbudował fikcję rzetelnie zebranymi informacjami. I choćby za to tylko warto tę książkę przeczytać.
Ale po serię z Carlem Moerckiem sięga się nie tylko dla znakomitej socjokrytycznej otoczki. Znających poprzednie tomy zachęcać zapewne nie muszę, a tych, dla których postać nieprzystosowanego policjanta jest jeszcze dziewicza, odsyłam do tomów wydanych po polsku. Czekających na kolejne zaś pocieszam: syryjski "asystent" Assad występuje również i tutaj, odsłaniając nieco więcej (ale nie wszystko) ze swej owianej tajemnicą przeszłości, bawiąc "wielbłądzią terminologią", fascynując teperamentem i budząc podziw bezkompromisowymi gliniarskimi umiejetnościami, przy których Carl Moerck wygląda jak nieopierzony i bezkrwisty wymoczek. Assad rulez! Jest również i Rose, przysługując się śledztwu i osobliwemu zespołowi niezmordowaną pracowitością i wyjątkowym "nosem". Sympatia dla znanych bohaterów wynika po części z efektu serii, bo Carl Moerck swoimi kryminalistycznymi walorami - obiektywnie rzecz biorąc - w tym tomie nie zachwyca. Jeśli coś się dzieje, to dzieje się dzięki pozostałej dwójce lub sile inercji samego ślrdztwa, a nie dzięki jego intelektowi czy zaangażowaniu.
Rozczarowała mnie odrobinę sama intryga. Historia Nete Hermansson, choć przerażająca i załażąca za skórę, zmierza w kierunku, który wydaje się jednak nieco wyświechtany - motyw zemsty naprawdę mieliśmy już milion razy i to we wszystkich możliwych wariantach. Zawsze kiedy się pojawia, budzą się we mnie wątpliwości, czy człowiek naprawdę potrafi żyć zemstą przez wiele dziesięcioleci i podsycać ją w sobie przez tak długi czas? Czy płomień tego najgwałtowniejszego z uczuć z czasem nie wygasa, ustępując miejsca pragnieniu pokoju?... Nie wiem - pragnienie zemsty jest mi uczuciem dość obcym. Niedostatki intrygi wetuje zakończenie - zaskakujące i bardzo teatralne. Ostatnia, kulminacyjna scena tej opowieści, gromadząca wszystkie dramatis personae w jednym miejscu, choć nie do końca tak, jak się tego spodziewaliśmy, jest znakomita, przejmująca, bardzo obrazowa. I satysfakcjonująca.
Mniej satysfakcjonująca była jednak sama lektura; jakoś nie chciało zaiskrzyć tak, jak przy poprzednich tomach, brakowało napięcia, adrenaliny, przyspieszonego tętna, poszczególne sceny ciągnęły się, czasem nużyły, tylko sporadycznie wbijając w fotel, co po poprzednich tomach było nieco rozczarowujące.
Moja ocena będzie jednak wysoka, bo książka mimo wszystko wyróżnia się pozytywnie na tle kryminalnej masowej produkcji. Jussi Adler Olsen nie utracił zaś satusu pisarza, którego kupuję w ciemno (na razie). Chcę więcej Assada!
Moja ocena: mocna czwórka 4/5.
Baza recenzji syndykatu Zbrodni w Bibliotece
Dobry, czy nie i tak zazdroszczę. Była obietnica wydawnictwa, że jeszcze w tym roku, ale coś w zapowiedziach nie widzę:(.
OdpowiedzUsuńNo właśnie to mnie dziwi... Czyżby pierwsze tomy tak źle się sprzedały? Aż mi się nie chce w to wierzyć.
UsuńJa mam podobnie z kolejnymi książkami Witkowskiego - biorę w ciemno i nie zawsze jest pozytywne zaskoczenie. ;) Książek tego pana nie kojarzę, ale może kiedyś będę miała okazję je poznać.
OdpowiedzUsuńPolecam gorąco. Ale zacznij od "Kobiety w klatce":-)
UsuńCała seria także przede mną, więc sobie chociaż tytuł wynotuję...
UsuńPodobnie jak Jane zazdroszczę! W Niemczech już 4 tom, a u nas ani widu ani słucho o trzecim...No cóż pozostaje tylko grzecznie czekać, lub nauczyć się niemieckiego ;)
OdpowiedzUsuńMoże warto domagać się głośno, żeby wydawnictwo trochę przyspieszyło...
UsuńChyba kiedy postanowienia umowy z wydawnictwem spotykają się z totalnym brakiem weny, wychodzą takie oto niewiadomoco. A cierpią na tym czytelnicy, a pośrednio i autor. Ale sama seria mnie zainteresowała, tylko naprawdę powinnam najpierw skończyć czytać jakiś skandynawski cykl, zanim rzucę się na następny.
OdpowiedzUsuńMożesz mieć rację, często umowy podpisuje się z góry na kilka tomów serii, a autor musi potgem sprostać i najlepiej przeskoczyć wysoko postawioną poprzeczkę. Adler Olsen na tle innych pod tym względem jeszcze jest naprawdę niezły:-)
UsuńMnie się podobała. Inna niż poprzednie, ale to dobrze. No i to trio! Nie mogę się doczekac kolejnej!
OdpowiedzUsuńNie wiem kiedy i czy kiedokolwiek, ale bardzo czekam już na następny tom. Ponarzekałam sobie trochę, ale tak naprawdę ta książka jest po prostu dobra.
UsuńNie kracz ;p ;p Musi być kolejna!
UsuńNie znam autora, ale też mam takich, po których pobiegnę do księgarni. Czekam właśnie z utęsknieniem na najnowszą książkę Rowling;)
OdpowiedzUsuńTeż na nią czekam:-)
Usuńkażdy tak ma, że lubi jakiegoś autora bardziej, niż innych i po jego książki sięga choćby w ciemno
OdpowiedzUsuńu mnie tak było z Mastertonem, co widać po mojej biblioteczce - mam ponad 40 różnych jego tytułów ;]
pozdrawiam!
Nie zwracałam uwagi na książki Olsena, a tu się okazuje, że tyle dobrego straciłam! Postaram się przeczytać części wydane po polsku :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam chyba wszystko, co zrodzone w Skandynawii. W ich wytworach naprawdę panuje jakaś magia. Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńOch! Juz czwarta u Was! A my musimy tu czekac na trzecią :(
OdpowiedzUsuńMówisz, że taka sobie? Prawdziwych fanów nie odstraszysz he he :)
opty2