Ads 468x60px

wtorek, 6 listopada 2012

J. K. Rowling "Ein plötzlicher Todesfall" (Trafny wybór) - nadzieja wyprowadziła się z Hope Street


Wydawnictwo: Carlsen
Tytuł oryginału: Casual Vacancy
Data premiery: 27.09.2012
Ilość stron: 576
Cena: 24,50 euro

Na początku był zgon. Nagły zgon. Barry Fairbrother (zapamiętajcie to nazwisko, bowiem jest ono wymowne i symboliczne), radny miasteczka Pagford, odszedł niespodziewanie, pozostawiając w nieutulonym żalu rozpaczającą wdowę, czwórkę dzieci oraz stołek. I właśnie zakusy na ten stołek stanowią punkt wyjścia najbardziej oczekiwanej powieści roku, jeszcze przed ukazaniem się wzbudzającej kontrowersje i wrzenie, przypominające to po tytułowej nagłej śmierci pośród pagfordczyków. 

Trudno nazwać motyw, który Joanne K. Rowling obrała na trzon swej pierwszej "dorosłej" powieści, antrakcyjnym czy spektakularnym. Przepychanki, jakie następują w hermetycznej małomiasteczkowej społeczności na skutek niespodziewanego wakatu niewiele mają wspólnego z wymachiwaniem różdżką i rzucanym we wroga adava kedavra. Czytelnik, przyzwyczajony do magicznego świata Rowling i oczekujący podobnych klimatów, tylko w dojrzalszej, stateczniejszej odsłonie, sromotnie się rozczaruje. Rowling poszła bowiem kompletnie inną drogą, radykalnie odcinając się od Harry'ego. Cokolwiek by nie powiedzieć o jej najnowszym dziele, trzeba przyznać, że autorce udaje się jedno: potrafi przykuć uwagę czytelnika i wplątać w zagmatwaną sieć intryg, zależności i stosunków tej prowincjonalnej angielskiej mieściny. 

Nie od razu, o nie. Brakuje tu bowiem jednego, centralnego bohatera, który z miejsca zawładnąłby sercami i kazał drżeć o swe losy. Jest ich wielu, a Rowling z dociekliwością naukowca obserwującego preparat zagląda do ich domów, do ich serc i do umysłów. To, co ukazuje się oczom czytelnika, przyprawia o odruch wymiotny, grymas niesmaku, dreszcz przerażenia, stupor szoku, a czasem, z rzadka, nikły uśmiech satysfakcji. I nie wiem, co bardziej trafne: przyrównanie drobnomieszczańskich móżdżków do kawałka padliny toczonej czerwiem nienawiści, głupoty, niemocy, bierności i ksenofobii, do brudnego bajora pełnego bezbronnych płotek i krwiożerczych rekinów, czy też - za autorką - do "erupcji rzygowin i sików, drgającej w spazmach katastrofy"... Autorka bierze ich na tapetę po kolei, z ich opowieści, zgryzot, pragnień i myśli tworzy coraz wyraźniejszy obraz, ukazuje mniejsze i większe zarzewia socjalnych problemów, bezlitośnie wydobywa na światło dzienne tajemnice, zagląda pod łóżka i do łóżek. 

Magię zastąpiła rzeczywistość. Tęcza kolorów zamieniła się w monochromatyczną i ponurą kreskę. Za dużo tu bieli i czerni? A może wyłącznie czerni, poprzedzielanej wąskimi pasmami szarości? Faktycznie, niewiele jest tu momentów, wywołujących na twarzy uśmiech, a jeśli już, to jest to uśmiech gorzki, ironiczny. Książka jest dołująca, depresyjna, niepozostawiająca wiele nadziei, choć przecież to właśnie przy Hope Street mieszkały jedyne dwie osoby, będące czymś w rodzaju przystani dla jednej z najtragiczniejszych postaci tej powieści, Krystal Weedon. Galeria postaci zresztą jest urozmaicona i namalowana w sposób barwny, niekiedy nawet jadowity - i to zarówno w znaczeniu wyjątkowej złośliwości, jak i neonowego przejaskrawienia. Aż się chciało zanucić niekiedy "This is England", parafrazując słynny song The Clash... 

O czym jest wreszcie ta książka? Jeśli zapytacie sto osób, zapewne każda z nich odpowie na to pytanie inaczej. Dla mnie to opowieść o beznadziei i niemocy, ale także o buncie i wściekłości. Nie bez kozery autorka powierza centralną rolę nastolatkom, którzy jako jedyni zdają się dostrzegać rzeczy, niewidzialne dla zmąconych bielmem doświadczenia życiowego dorosłych, i jako jedyni buntują się przeciw nim. Rowling daje im do ręki broń niemalże masowej zagłady, siejącą spustoszenie i przynoszącą oczyszczenie, ale także broń, która zwraca się przeciwko nim samym. 

Zapewne larum wokół tej książki będzie trwało przez jakiś czas - jedni dostrzegą w niej "potencjał", inni współczesny dickensowski moralitet, jeszcze inni grafomańskie wypociny. Pal sześć krytyków - przeczytajcie sami i przekonajcie się, czy trafia do Was wybór Rowling. Dla mnie jedno jest pewne: to się czyta, i to czyta się znakomicie. W dodatku książka ma w sobie niesamowity, rzadko spotykany emocjonalny ładunek, a w czasie lektury parę razy byłam pewna, że moje serce zamrze i odmówi dalszej współpracy. Obraz Pagford przykleił mi się do siatkówki i pewnie nie zejdze z niej przez długi czas. Co Wy z tym zrobicie, to już Wasz wybór. 

Moja ocena: 5/5. 

 

61 komentarzy:

  1. Jakoś nie przepadam za tą autorkę, ale Giffin też nie lubiłam , a ,,Pewnego dnia" pochłonęłam, więc może z ,,Trafnym wyborem" będzie podobnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zupełnie inna Rowling, należy podejść do niej bezbalastowo:-)

      Usuń
  2. Jak widzę nazwisko Rowling, to moje myśli zaraz idą w kierunku Pottera. Jeszcze nie mogę się przyzwyczaić, że napisała książkę w zupełnie innym stylu :) "Trafny wybór" na pewno przeczytam, jestem ciekawa, jak autorka sobie poradziła z niemagiczną historią, a biorąc pod uwagę Twoją recenzję, to widzę, że wyszło jej całkiem dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rwoling zastosowała ostre cięcie... nie ma różdżek, Harryego, magii... skrzecząca rzeczywistość tylko.

      Usuń
  3. "Trafny wybór" na pewno kupię i przeczytam - chcę na własnej skórze zobaczyć co stworzyła Rowling po Potterze, a z tego co piszesz to na prawdę warto. Jedyne co mnie przeraża to ta cena w euro...zawrotna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cena jest bolesna, ale ja od razu wstawiam książkę na ebay. Obstawiam, że się sprzeda za co najmniej 15 euro:-)

      Usuń
    2. Hmm to chociaż trochę się zwróci...Nie wiem czy kupiłabym betlerystykę za (przeliczając na złotówki) 90 złotych.

      Usuń
    3. Dziwne, ale ja też nie... W euro cena wydaje się mniejsza:-)

      Usuń
    4. Tak jak myślałam, książka poszła za 16 euro:-)))

      Usuń
  4. Jako fanka serii o Harrym Potterze i samego stylu pisania pani Rowling, muszę przeczytać tę książkę. Odbiega ona niego od tematyki mojej ulubionej serii, ale jestem w stanie to znieść, biorąc pod uwagę to, że zbiera świetne opinie ;) Właśnie na nią czekam, bo premiera bodajże za tydzień... I doczekać się nie mogę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem, czy Ci się spodoba, jako fance - bo jest jednak inna od tego, co dotychczas pisała Rowling...

      Usuń
  5. Przekonał mnie fakt, że dobrze się czyta ;) Jak wciąga, to wiele rzeczy można książce wybaczyć.
    Poczekam jednak aż będzie w bibliotece - w mojej są tego typu nowości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy wciągnie każdego, nie wiem, są w tej książce fazy, które niekoniecznie nazwałabym pasjonującymi. Ale porusza na pewno...

      Usuń
  6. Książkę przeczytam chociażby na serię o Harrym Potterze, którego pokochałam. Jestem ciekawa jak wypada na jej tle powieść dla dorosłych :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyznaję, że jestem zaskoczona, bo poważnie obawiałam się, jak Rowling poradzi sobie z tą powieścią. Wygląda na to, że wyszła z tego nie tylko obronną ręką, ale wręcz brawurowo. A recenzja - miodzio. Aż chce się czytać więcej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja ocena jest bardzo subiektywna - ale szczerze mówiąc gwiżdżę na opinie tak zwanych krytyków. Czytało się dobrze? Czytało. Nie zgrzytało? Nie. Wrażenie zrobiło? Piorunujące. I to najważniejsze:-)

      Usuń
  8. Hm, miło słyszeć, że pisarka nie traci formy. Ale książkę raczej sobie odpuszczę (no, chyba że kiedyś mnie ciekawość przemożna weźmie). Raz, że ogólnie to nie moje klimaty, dwa, że książek depresyjnych staram się raczej unikać - ostatnio zbyt silnie na mnie działają. Ale będę czekać na powrót Rowling do magicznego świata (niekoniecznie znanego z HP) w wersji dojrzałej.;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Optymistyczna to ona faktycznie nie jest... Mnie ostatnio też bardzo ruszają niektóre tematy, a akurat w tej powieści autorka raczej nie oszczędziła swoich bohaterów, co więcej, ani przez sekundę nie miałam wątpliwości, że takie rzeczy gdzieś tam w świecie dzieją się naprawdę, może nawet w sąsiednim domu...

      Usuń
  9. Nie oczekiwałam doroślejszej wersji Harry'ego, także podoba mi się to, co po Twojej recenzji spodziewam sie w książce znaleźć. Albo może inaczej, podoba mi się, że wywołuje silne emocje i dobrze się czyta, choć może liczyłam na coś bardziej.. pozytywnego? Coś czuję, że książka mnie zdołuje i zapadnie w pamięć, ale widzę, że warto przeczytać i nie zamierzam z tej przyjemności rezygnować ;) Świetna recenzja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, może inni odbiorą tę książkę bardziej optymistycznie, mnie zdołowała doszczętnie. Może dlatego, że ruszają mnie tego typu tematy, może dlatego, że czytałam bardzo intensywnie, przez wiele godzin bez przerwy i zanurzyłam się w tym świecie po uszy. W każdym razie książka budzi emocje, a to już samo w sobie jest pozytywne:-)

      Usuń
  10. W ogóle nie będę nastawiać się do tej książki przez pryzmat autorki ulubionej serii dzieciaków i młodzieży. Myślę, że to może znacznie zaburzać obraz. Cieszę się, że kobieta wciąż potrafi zachwycać, choć odziera swoją prozę z magii, za którą tak ją świat pokochał. Z ciekawością sięgnę kiedyś po tę książkę. Na pewno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuszne podejście. Ja uważam, że cały ten bagaż popularności niekoniecznie autorce pomaga, raczej dodatkowo wystawia na ostrzał. I fakt, magii nie ma, ale jedno Rowling zachowała: kluczową rolę w tej książce odgrywają dzieciaki. I może to właśnie w nich jest odrobina nadziei, o której pisałam, że się wyprowadziła...

      Usuń
  11. Zdaje się, że jestem ciekawostką przyrodniczą, ponieważ Pottera nie czytałam, a ekranizacje poszczególnych tomów, dwóch czy trzech, obejrzałam po półgodziny jako osoba towarzysząca. Nie będę miała więc problemów z magią, czy przestawianiem się na cokolwiek. Bardziej mnie interesuje, kiedy ja znajdę czas na lekturę tej książki, bo listopad i grudzień mam załadowany po kokardę i to tomami takimi, że klękajcie narody:).
    Szybko się sprawiłaś z książką...


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, jesteś ciekawostką:-)
      Widziałam Twoje listopadowe lektury i masz rację, na fitness już nie trzeba chodzić, jak człowiek się pozmaga z taką cegłą przez parę dni... Swoją drogą, ciekawe, że parę lat temu każdemu (prawie) twórcy wystarczało jakoś te 300 stron... a teraz w takiej objętości to opowiadania tylko:-)

      Usuń
  12. Ciekawa recenzja i na pewno intrygująca:-) Ja ostatnio obejrzałam film o Rowling i mam zupełnie inne spojrzenie na jej twórczość, więc być może pewnego dnia przeczytam i tę, chociaż na razie obiecałam sobie przejść przez Harry'ego Pottera w oryginale;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chlubne zadanie, Potter w oryginale... Jest trochę tych stron do przebrnięcia:-)

      Usuń
    2. Ale język łatwy, więc pewnie szybko pójdzie;-)

      Usuń
  13. Kolejna już recenzja blogerki, z której zdaniem się liczę, zachęca do zabrania się za tą powieść. Już nie mogę się doczekać polskiej premiery i dorwania się do lektury. Właśnie ostatnio z rozrzewnieniem wspominałam te czasy, kiedy na kolejny tom Harrego Pottera czekało się jak na szpilkach, by od razu po odejściu od kasy (a czasem nawet przed) przystąpić do konsumpcji. Ach, to były czasy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak... Pamiętam, że tak właśnie czekałam na ostatni tom. Kupiłam w dniu premiery, tuż po otwarciu księgarni i od razu zaczęłam czytać:-)

      Usuń
    2. Ja do dziś pamiętam, że piąty tom wyszedł w ostatni dzień ferii zimowych w Małopolsce. Chcąc, nie chcąc, targałam to tomiszcze dzień w dzień do szkoły, kosztem podręczników, i czytałam pod ławką :D A w autobusie ludzie się na mnie dziwnie patrzyli...

      Usuń
    3. A ja z kolei pamiętam, że długo mnie trzeba było namawiać na pierwszy tom i wsiąkłam dopiero po trzech podejściach...

      Usuń
  14. Twoja recenzja bardzo mnie zachęciła do spróbowania książki. Stałam raczej z boku podczas szumu wywołanego zapowiedziami, a - przez okładkę utrzymaną w żywych barwach - miałam obraz kryminału raczej dowcipnego niż ponurego i przygnębiającego. Ale jak widzę, było to wrażenie zupełnie mylne. Poczekam więc na opadnięcie emocji i jakąś korzystną promocję - i sama się przekonam, jak mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka jest chyba już częścią marki, bo identyczna wszędzie... Ale nie, kryminał to to nie jest, dowcipny też nie, choć ciętej ironii tu nie brakuje. Dobrze jest zabrać się do tej książki bez żadnych oczekiwań i uprzedzeń, więc może i lepiej poczekać, aż emocje opadną.

      Usuń
  15. Czekam z niecierpliwoscia na ta ksiazke i jestem niepocieszona, ze polska premiera zostala opozniona. Nie czytalam ani nie ogladalam Pottera, wiec podejde do tej ksiazki z czystym umyslem. I z ogromna ciekawoscia oczywiscie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, kolejna osoba nie skażona potteromanią:-) A ja myślałam, że poza moimi teściami to już wszyscy to znają... W tym wypadku masz przewagę:-)

      Usuń
  16. Prawdę mówiąc ta książka kompletnie mnie nie interesowała. Ot pani od Pottera chce pokazać że potrafi pisać dla dorosłych... Widząc tytuł Twojej recenzji, uśmiechnęłam się pod nosem myśląc że ta próba kompletnie jej nie wyszła a tu taka niespodzianka... Skutecznie mnie zachęciłaś, tylko cena nadal przeraża... Chyba skuszę się na angielską wersję na Kindle choć 16 EUR to też całekiem sporo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja myślę, że lepiej się w ogóle nie nastawiać na nic, podchodząc do tej lektury i wyrobić sobie własne zdanie. Jestem pewna, że nie na wszystkich zrobi takie samo wrażenie... Ale fakt, jest inna niż się spodziewałam. Cena jest zabójcza, to prawda, nawet te 16 euro na kindla... Ja postanowiłam swoją książkową wersję upłynnić od razu na ebayu - zaraz po premierze takie książki można sprzedać niemal po sklepowej cenie.

      Usuń
    2. Właśnie skończyłam czytać... Starałam się niczego nie oczekiwać i być może dlatego książka zrobiła na mnie naprawdę pozytywne wrażenie. Dziękuję Ci za tą recenzję, bo gdyby nie ona, przegapiłabym wyjątkowo ciekawe doświadczenie :-)

      Usuń
  17. Przeczytam na pewno, choćby z czystej ciekawości jak wygląda niemagiczna strona twórczości Rowling. Ale nie nastawiam się na nic, żeby przypadkiem się nie rozczarować.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ciekawa recenzja, już od jakiegoś czasu mam na nią ochotę. Tylko obawiam się trochę, co to będzie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To na pewno nie jest książka dla każdego, ale w końcu która jest? Nie dowiesz się, dopóki nie przeczytasz:-)

      Usuń
  19. O, przeczytalas! :-)

    A ja wlasnie coraz bardziej mam ochote na "Trafny wybor", kolejne recenzje mnie przekonuja, ze niespodziewanie moze byc to cos bardzo dla mnie... hmm ;-)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałam!:-) Bardzo jestem ciekawa, czy nie porzucisz... na wszelki wypadek dodam, że rozkręca się wszystko dość długo...:-)

      Usuń
  20. Hm... gdyby nie potteromania, niewiele osób czekałoby na książkę Rowling a tak, premiera urosła do wydarzenia roku. Sama nie wiem czy to czytać. Już druga Blogerka mówi: dobra książka ale mnie jakoś nie ciągnie do niej. Prawdopodobnie przez temat, bo jak zrozumiałam jest to wiwisekcja niewielkiego środowiska poznana w czasie wyboru burmistrza, czyli polityka i świństewka na pierwszym planie. Odczułam to jako rozliczenie osobiste R. ze środowiskiem a tego to nie chce mi sie czytać.
    Ale kto wie, może jak minie ten cały szum, to pożyczę z biblioteki?
    opty2

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No owszem, temat jest wyjątkowo mało atrakcyjny, sama się obawiałam, zwłaszcza, że w pierwszych recenzjach pojawiły się głosy, że nudne to. Może rzeczywiście nikt nie wymachuje tu gnatem, nie ma pościgów, porwań, akcji, ale książka jest mocno naładowana emocjami i ja tak lubię... Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia czy to jest rozliczenie, czy nie, ale czuło się te szpile, oj czuło się...

      Usuń
  21. Czyli polecasz, no to na 100000% kupie, mam kolo biura dobrze zaopatrzony antykwariat, może tam sie pokaże, a jak nie to pewnie nie wytrzymamy i kupimy normalnie w księgarni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę takie nówki można dostać w antykwariacie?... Pozazdrościć:-)

      Usuń
  22. Nie wiem dlaczego, ale czytając opis z okładki nie bardzo mam chęć na tę książkę. Może kiedy minie pierwszy boom po jej wydaniu w Polsce jednak się zdecyduje, ale na razie sobie daruje.

    OdpowiedzUsuń
  23. Mam wrażenie - tylko po przejrzeniu recenzji, bo jestem jedną tych ostrożniejszych i cierpliwych - że książka to takie obnażanie zachowań typowych dla małej, zamkniętej(?) społeczności. Czyli temat przez pisarzy i wszelkiej maści reporterów uwielbiany. W zasadzie dla mnie też ciekawy (bo jak patologie na szeroką skalę, to tylko grupy zamknięte, z mentalnością ludzi żyjących na wsi; w mieście ograniczają się one tylko do rodziny). Z drugiej strony - to już było, wielokrotnie. Ale mam rację, że to na tym się zasadza?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, masz rację, to obnażanie. I owszem, było już miiiilion razy. Ale tu jest ekstremalnie, z przerysowaniem, złośliwie, trochę, jakby to ująć, miejscami w stylu Desperate Housewifes. Moim zdaniem jest to niezłe, ale może wielcy krytycy inaczej to widzą?...

      Usuń
  24. Jakoś nie potrafię się określić czy mam chęć na tę książkę czy nie. Pisarstwo tej pani nigdy mnie specjalnie nie nęciło. Jedno za to jest pewne. Czy książka będzie uznawana przez wielu za dobrą czy też nie to i tak się sprzeda wyśmienicie, bo wiele osób zakupi ją po prostu z ciekawości. :) Czy ja poszerzę to grono? Się okaże. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś mi się zdaje, że na sprzedaż to ona gwiżdże w tej chwili... Może jedynie względy ambicjonalne odgrywają tu jeszcze jakąś rolę. Ale nie ma co się zmuszać i zasilać różnych gron:-) Czytanie ma sprawiać radość (no, powiedzmy ma budzić emocje...)

      Usuń
  25. To będzie moje pierwsze spotkanie z pisarstwem pani Rowling, czuję się zachęcony po entuzjastycznych recenzjach. Dodam jeszcze, że udało mi się upolować wydanie w twardej okładce za 21zł ! Nie ma jak to aukcje internetowe ! /tommy/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę, za taaaką cenę?... Nie ma to jak aukcje:-)

      Usuń
  26. Mnie ta ksiazka bardzo sie podobala i serdecznie ja polecam :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  27. Jestem w trakcie lektury i jak na razie bardzo mi się podoba!!! Cieszę się, że ty też podzielasz to zdanie:) W weekend będę miała czas, żeby się zagłębić.

    OdpowiedzUsuń
  28. Do tej pory jakoś nie miałam na nią ochoty, ale rozbiłaś mój opór:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Mam w planach książkę Rowling, chociażby dla wyrobienia własnego zdania na jej temat ;)

    OdpowiedzUsuń