Ads 468x60px

środa, 14 listopada 2012

Przesłuchanie

Poddaję się. Zostałam ostrzelana pytaniami, więc macie tę Waszą wiwisekcję. Czytajcie dalej na własną odpowiedzialność...

Źródło: CentralFilm. Scena z "L’Immortel"


Pytania LaPinguin z Damy w Salonie:

1. Pióro, długopis, a może już tylko komputerowo? Czym najczęściej piszesz?
Klikając, niemal wyłącznie. 

2. Co Cię bardziej przestrasza: film czy książka?
Książka, oczywiście. Chyba żaden reżyser nigdy nie dorówna chorej wyobraźni czytelnika...

3. Jaka jest Twoja ulubiona przekąska?
Lodowaty, soczysty i słodki melon z parmeńską szynką... Boskie.

4. Bez czego nie wyobrażasz sobie domu?
Dobre pytanie. Mogłabym długo kombinować i dodawać po jednym, co mi potrzebne do szczęścia (fotel leniwiec, sześciopalnikowa megaszeroka kuchnia, wielki stół, przy którym się wszyscy zmieszczą...), ale przypomniałam sobie czasy, kiedy wprowadziliśmy się do naszego pierwszego mieszkania i mieliśmy jedynie wąski kawalerski materac z czasów studenckich miałżona i zlewozmywak, kupiony za 50 marek od kuzynki. I nie byliśmy nieszczęśliwi z tego powodu... Ciepło. W domu musi być ciepło.

5. Jakie miejsca chciałabyś odwiedzić?
Serce się rwie do wielu miejsc, rozsądek, wygodnictwo i tchórzostwo już mniej... Podróżowanie wiąże się niestety z szeregiem prozaicznych, uciążliwych i przerażająco nudnych czynności, które psują mi całą przyjemność odwiedzania ciekawych miejsc.

6. Czego nigdy nie zjesz?
Pędzonego hormonami i pasionego antybiotykami kurczaka (lub innego padalca) z fabryki mięsa. Wszystko inne wydaje mi się zjadliwe i w miarę nieszkodliwe.

7. Gdybyś mogła wybrać studia nie kierując się rozsądkiem czy talentami, wybrałabyś?
Nie marzyłam nigdy o żadnych innych. Może uzupełniłabym je tylko dziesięcioma różnymi filologiami...

8. Jakiego zwierzęcia nie chciałabyś posiadać?
Wszy i tasiemca.

9. Twój ulubiony zapach...
Prawdziwego chleba prosto z pieca i świeżo zmielonej kawy. I jeszcze zapach wiosny...

10. Epoka, w której mogłabyś żyć...
Tu mi dobrze.

11. Z jakim książkowym/ filmowym bohaterem nie chciałabyś się zamienić?
Szczerze mówiąc, z większością (co wynika ze specyficznego gatunku książek, jaki preferuję...).




Pytania Viv z Krakowskiego Czytania:

1. Jaka była twoja pierwsza, przeczytana samodzielnie książka?
Za cholerę nie pamiętam. Kołacze mi się "Pies, który jeździł koleją", "Serce" i "Dzieci z Bullerbyn", ale co było pierwsze i czy w nie zaczynałam jednak od czegoś innego... to już znikło w pomrokach dziejów.

2. Chuchasz, dmuchasz na książki czy nie przejmujesz się i zaginasz rogi, zakreślasz?
Dmucham, chucham, nie zaginam, nie syfię, nie plamię i nie kruszę. Porządna dziewczynka jestem.

3. Przeczytałaś (łeś) kiedyś szeroko pojętego gniota, który mimo to ci się podobał?
Na pewno niejednego, tylko co to było?

4. Co cię skłoniło do założenia bloga?
Wyrachowanie i megalomania. Plan był taki: piszę o niemieckich książkach, ludzie chcą je przeczytać, wydawnictwa ustawiają się w kolejce, żeby je wydać...

5. Skąd wzięła się nazwa twojego bloga?
To akurat proste. Czytam maniakalnie kryminały i fantastykę.

6. W jakie miejsce zapragnęłaś (zapragnąłeś) pojechać po tym, jak przeczytałaś (łeś) o nim w książce?
Trzeba wyjątkowego partacza, albo pisać o miejscach nadzwyczaj obrzydliwych, by nie zachęcić mnie, czytelnika, do odwiedzenia opisywanych miejsc. Gdzie ja już nie chciałam pojechać!...

7. Jaką książkę szczególnie chciałabyś (chciałbyś) polecić, podsunąć swoim dzieciom?
Chciałabym, żeby przeczytali Władcę Pierścieni - we mnie zakiełkowała po tej trylogii miłość do fantastyki.  Smok Junior już zrobił pierwszy krok i przeczytał Hobbita, więc jestem dobrej myśli. Smok Senior deklaruje na razie, że nie lubi fantasy...

8. Lubisz się spotykać z ludźmi zafiksowanymi na książkach, czy wolisz samotnie się realizować w tym zakresie?
Ależ spotykam się! Przeważnie wirtualnie, w realu niewielu ludzi dzieli moją manię w tak rozrośniętym zakresie.

9. Chichrałaś (chichrałeś) się kiedyś na głos w środkach transportu publicznego, czytając książkę?
Chyba nie... Rzadko czytam jadąc, bo mnie dopada choroba lolomocyjna. Może się to zmieni, kiedy będę częściej słuchać audiobooków.

10. W szkole byłaś (byłeś) outsiderem, siedzącym w kącie z książką, czy duszą towarzystwa, a książki były zarezerwowane na przebywanie w domu? A może w szkole nie czytałaś (łeś)?
W szkole z książką? Eee... Było tyle ciekawszych spraw, które mnie wtedy interesowały (na przykład interesujący chłopcy, którzy... czytali książki. Byli mądrzejści od tych nieczytających.)

11. Kontynuację jakiej książki chciałabyś (chciałbyś) przeczytać?
Szczerze? Powoli zaczynają mi się przejadać wszystkie cykle i jestem wdzięczna za każde dzieło, które wreszcie ma jakiś KONIEC. 




Pytania Kornelii z A ja sobie czytam

1. Z którą postacią literacką najbardziej się utożsamiasz?
Teraz to najbardziej ze zwariowanymi mamuśkami po czterdziestce... I genialnymi tłumaczami... (nie przychodzi mi do głowy żadna książka o genialnym tłumaczu. Pomocy!)

2. Z którą postacią literacką spędziłabyś Sylwestra i jak by on wyglądał?
Z góry zakładasz, że to byłby on... No dobra. To byłby on. Ale w każdym z moich bohaterów coś mi przeszkadza... Jak na Sylwestra, to musiałby umieć gotować i znać się na winie. Dühnfort. Żeby nie było nudno, musiałby świetnie opowiadać. Kvothe. Lubię się czuć bezpieczna i kochana, więc w obecności Wiedźmina (ale takiego zakochanego we mnie) byłoby mi dobrze. Jeszcze tylko zapodajcie mi jakiegoś z ciętym dowcipem i intelektem. I żeby przystojny był. Voila.

3. Tworzysz coś poza blogiem (wiersze, opowiadania…)?
Tłumaczenia tworzę.

4. Jakie masz pozaliterackie zainteresowania?
Eeee...

5. Jesteś introwertykiem czy ekstrawertykiem?
Bardzo, bardzo intro. Dlatego te pytania to jest straszliwa męka...

6. Co najbardziej cenisz w innych blogach?
Własne, niezaćmione koniunkturalnymi pobudkami zdanie. Oryginalność. No i niektórzy z Was to tak potrafią posługiwać się piórem, że aż mnie skręca... Tam zaglądam z czystej zawiści.

7. Czego nigdy byś nie umieściła na swoim blogu, a co zdarza Ci się widzieć u innych?
Zdjęć Smoków nigdy u mnie nie zobaczycie.

8. Pisząc bloga zależy Ci bardziej na realizowaniu swoich pasji, czy poszerzaniu społeczności wokół bloga?
O rety. Ale jak, poszerzaniu?...

9. Co Cię drażni w blogosferze?
Recenzyjne laurki.

10. Czy zamieniłabyś 20 obserwatorów swojego bloga, którzy w ogóle go nie czytają na jednego, który odwiedza go regularnie?
Na jednego, oczywiście, najlepiej takiego, który mnie uwielbia, respektuje, docenia i ma znajomości w wydawnictwach.

11. Jaki masz stosunek do stosików i zabaw takich jak ta?
W stosikach drażni mnie samo słowo, ale przyznaję się do podglądactwa i czasem się inspiruję. A zabaw nie cierpię, bo muszę się w nich odsłonić, a poza tym jestem leniwa i nie chce mi się myśleć, a już najmniej o sobie. I nie cierpię leźć za innymi, jak ta owca... A w ogóle to jestem za mało asertywna.



Zlituję się i nie zastrzelę nikogo więcej...

19 komentarzy:

  1. Wspaniałe odpowiedzi, moja ulubiona to chyba ta z wszami i tasiemcem :-) Muszę w końcu zabrać się za własne pytania... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam, że naraziłam Cię na tak okrutne męki ;)
    W tym wypadku to, że jesteś mało asertywna wypadło na moją korzyść - nie muszę się zmagać z odmową :)
    Co do pytania 2 "on" dotyczyło Sylwestra... jednakże odpowiedź zadowalająca :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie, co za początek dnia :)
    Dla ingwilowanej upiorny, dla czytelników wesoły.
    Najbardziej podobała mi sie geneza Twojego bloga he he.
    opty2

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja droga, dzisiaj dowiedziałam się więcej na Twój temat niż w ciągu ostatnich miesięcy śledzenie Twojego bloga. Fajne odpowiedzi - ciekawe, z humorem i dystansem do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie też się podobały odpowiedzi. Wychodzi z nich cała Ty, mam wrażenie. Uwielbiam Twoje poczucie humoru :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki, że mimo to odpowiedziałaś na pytania - takie zabawy mają swoje plusy. Na przykład, następnym razem nie będę cię wskazywać do takich zabaw, bo już wiem, że nie lubisz :D Czy to nie cudowne? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Viv, przeżyłam tę inwigilację i zgodnie z zasadą "co cię nie zabije, to cię wzmocni", gotowa jestem stawić czoła kolejnej, jeszczej okrutniejszej rundzie:-)

      Usuń
  7. Przesłuchanie bardzo wnikliwe i ciekawe :) Musiałaś się troszkę napracować odpowiadają na tyle pytań. Ale fajnie, że to zrobiłaś, bo mogłam dowiedzieć się o Tobie paru ciekawych rzeczy. I też zapamiętam, by Cię nie wciągać w te łańcuszkowe zabawy :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Buuuchacha :) Ale przesłuchanie... fajnie się czytało, mając przed oczami to zdjęcie u góry wpisu! Mam cały czas banana na twarzy i lepszy humor na resztę dnia!

    OdpowiedzUsuń
  9. Uśmiałam się:D Widzę,że mamy wiele wspólnego:)Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. mnie tez ubawily wszy i tasiemiec ;) pozdrawiam, podgladaczka :)

    Monika

    OdpowiedzUsuń
  11. O-o-o, te recenzyjne laurki to samo sedno, ja nie znosze! (odbieralabym prawo do prowadzenia ksiazkowego bloga, gdybym mogla ;-))))) )

    OdpowiedzUsuń
  12. Hehe. Twoja odpowiedź odnośnie założenia bloga jest cudowna:):)
    Co do recenzyjnych laurek. Ja mam mieszane uczucia. W końcu ktoś może pisać taką recenzję szczerze...? Staram się nie doszukiwać drugiego dna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie dyskwalifikuję a priori wszystkich pozytywnych opinii, bo przecież ludziom różne książki się podobają, ale niektórzy piszą jak spod sztancy, obracają w kółko te swoje opanowane do perfekcji dziesięć fraz (książka jest poruszająca, wciągająca, spodoba się każdemu czytelnikowi i tak dalej...). Gdyby zabawić się w odgadywanie tytułu po treści notki, wykluczywszy oczywiście streszczenia, to myślę, że wyniki byłyby frapujące...

      Usuń
  13. Agnieszka, to o czym piszesz, to tez, ale to akurat wybaczam - za to nie znosze, kiedy ludzie dostaja ksiazke od wydawnictwa i czuja sie w obowiazku napisac o niej dobrze, nawet, jesli miedzy wierszami mozna wyczytac, ze ksiazka jest beznadziejna. Te wymuszone, entuzjastyczne pochwaly... uhhh ;-))).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja myślę, że uważny czytelnik prędko się zorientuje, w czym rzecz i taka recenzja nie ma żadnej wartości, ani dla wydawnictwa (które wymuszając taką pisaninę strzela sobie w stopę), ani dla poszukującego rzetelnej opinii, a już najmniej dla "producenta" takiej "recki". Ale są, i zapewne nadal będą...

      Usuń