Ads 468x60px

niedziela, 18 listopada 2012

Vincent V. Severski "Niewierni" - ludzkie oblicze szpiona



Wydawnictwo Czarna Owca
Czarna Seria
Data wydania: listopad 2012
Ilość stron: 864
Cena: 54,90 zł

Niektórzy uważają, że thriller szpiegowski to pierwsza liga gatunku sensacyjnego. Istotnie, jeśli weźmiemy pod lupę dokonania arcymistrza szpiegowskiej literatury, Johna le Carré'a, to epicki rozmach, psychologiczna głębia postaci i wiarygodność najmniejszego detalu istotnie nie mają sobie równych. Na polskim poletku, bądźmy szczerzy, nie wyrósł dotychczas żaden, który mógłby konkurować z le Carré'm, a szkoda, bo dopracowana, ambitna powieść szpiegowska z mocnym polskim wątkiem niewątpliwie zostałaby przyjęta z otwartymi ramionami. 

Tymczasem trochę ścichapękiem, bez wielkiego szumu wśliznęły się na sensacyjną scenę już dwie powieści, które śmiało, bez kompleksów i zadziornie spoglądają w stronę elitarnego ringu, by rzucić wyzwanie najlepszemu. Mowa o pisarskich dokonaniach Vincenta V. Severskiego, autentycznego polskiego oficera wywiadu, skrywającego się, jak na szpiega przystało, pod pseudonimem. O pierwszym z tomów trylogii, "Nielegalni", pisałam jakiś czas temu, wczoraj zaś stuknęłam opuszkiem palca w ostatnią stronę elektronicznego wydania "Niewiernych". 

W kontynuacji "Nielegalnych" autor wychodzi poza mniej lub bardziej lokalne podwórko, i chociaż nie próbuje jeszcze wejść na wody opanowane przez CIA, to robi się już bardziej międzynarodowo, a nawet kosmopolitycznie. Ba, początkowo czytelnik zostaje poddany uciążliwej procedurze przypominającej misję konika szachowego: skacze z rodzimego kraju do Szwecji (no, ale to już mieliśmy w pierwszym tomie), do Irlandii (to już pewne novum), do Rosji (obowiązkowo), zahacza o Koreę (Północną!) i rozgaszcza się w Jemenie. Z niepowiązanych ze sobą pozornie obrazków zaczyna żmudnie i niespiesznie konstruować megalityczny rebus, który również łatwy do roszyfrowania nie jest. Jak zwykle mataczą i zaciemniają Rosjanie, Irlandczycy gotują swoją własną zupkę, Szwedzi, i ci błękitnoocy, i ci z dredami, próbują przeniknąć wzrokiem zaciemniany przez wraże siły obraz, Polacy jak zwykle więdzą więcej, Al-Khaida walczy z niewiernymi, a wszystko to przecina czerwoną nicią mocny wątek antyglobalistyczny, zmierzający w zburzenie obowiązującego porządku rzeczy. I to wszystko, wbrew pozorom i temu, co sobie teraz myślicie, ma sens. 

Z radością witamy zaś bohaterów, którzy zyskali nasze serce i szarpali nerwy w pierwszym tomie. Frakcja polska nie wyróżnia się zbytnio tym razem, może tylko Sarze tym razem bliżej do prawdziwej Maty Hari niż naiwnej gąski. Rosjanie pokazują bardziej ludzką twarz, dowodząc, że pod przeżartą alkoholem warstwą nadal biją ciepłe, czujące serca. Na wyraźne życzenie autora musimy obdarzyć sympatią Szwedów, a zwłaszcza tego najmniej szwedzkiego o imieniu Hasan. Wbrew rozsądkowi kibicujemy też Wysłannikowi Pokoju, alias Karolowi, alias Olkowi, trawionemu przez fanatyczny ogień wiary i misji do spełnienia. Wszystkich bije na głowę Jagan, oficer specnazu, którego nie da się streścić w jednym zdaniu, tak jak nie dało się streścić jednym zdaniem Lisbeth Salander. To na niego czeka się godzinami, aż wreszcie pojawi się na paru stronicach, by znowu zniknąć na długi czas, pozostawiając nas z uczuciem niedosytu.

I jak we wszystkich dobrych thrillerach to nie wyłącznie zagmatwana intryga i trafne postacie decydują o powodzeniu książki. Nie można pominąć wykonania, owego trudnego do uchwycenia klimatu autentyczności, właściwie wyważonej dozy odpowiednich detali, umiejętnego trącania lekkich strun na zmianę z waleniem w bębny. Tutaj wszystko gra, harmonizuje, sprawiając, że wierzymy, iż tak mogłoby być, kupujemy niemal każdą scenę. Autor już dawno pojął, że mocne osadzenie akcji w realiach to połowa sukcesu. Dlatego kiedy Safir odwiedza profesora w Jemenie, nie mamy wątpliwości, że i autor musiał tam kiedyś być, zobaczyć na własne oczy białe kopuły minaretów odcinające się od granatowego nieba, pić i jeść to, czym raczył później swoich bohaterów. Pewnie też strzelał z ulubionej broni Jagana - skorpiona, biegał w ulubionych butach Wolskiego - czerwonych Salomonach XT wings s-lab 4, i spożywał szwedzkie wafle Kex firmy Cloetta. Ja wierzę nawet, że on rozpił niejedną flaszkę Absolutu z niejednym Rosjaninem, dywagując o świecie i słowiańskiegj duszy. 

To jedna z wielu mocnych stron tej opowieści. Uważnemu czytelnikowi nie umknie również, że autor bawi się czasem konwencją i przemyca zapożyczenia z innych dzieł. W poprzednim tomie mieliśmy pożyczkę od Dicka, tym razem Serverski mruga okiem cytując Bułhakowa, w cudownej skądinąd scenie Jagana z kotem. 

To jak, mamy naszego le Carre'a? Jeśli nie, to Severski ociera się o niego bardzo, bardzo blisko. "Niewierni" podskoczyli o jedno oczko na mojej osobistej skali, wprawiając mnie w lekkie zaniepokojenie, bo, szczerze mówiąc, kończy mi się skala, a przed nami, kiedyś, trzeci tom trylogii. 

Moja ocena: prawie piątka (5-/5).

Za udostępnienie egzemplarza książki dziękuję wydawnictwu Czarna Owca. 

36 komentarzy:

  1. Jak już kiedyś wspominałam, szpiedzy i agenci to totalnie nie moja bajka, nie potrafię odnaleźć się w takiej powieści, więc i nie cierpię nadmiernie na niedostatek polskiego wkładu w ten akurat rodzaj sensacji...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli Cię kiedyś najdzie, żeby jednak spróbować (albo w ramach wyzwania;-), to polecam Severskiego. Najlepsza kreacja Rosjan w literaturze, jaką kiedykolwiek czytałam:-)

      Usuń
    2. Będę mieć jednak cichą nadzieję, że następna Trójka e-pik nie będzie zawierała takiego gatunku :)

      Usuń
    3. To się uśmiechnę do Sardegny;-)...

      Usuń
    4. Ooo... To ja już lepiej zamilknę ;)

      Usuń
    5. Ja przeczytałam i nielegalnych i niewiernych - książki są bardzo dobre -....Wbrew pozorom jednak Niewierni nie są kontynuacją dosłowną Nielegalnych. Dla nie te książki różnią się nieco "gatunkowo". Pierwszą część nazwałabym powieścią bardziej szpiegowską z elementami sensacji - drugą natomiast powieścią sensacyjną z elementami "szpiegowskimi"- wybaczcie - ale to termin stworzony przeze mnie na mój własny użytek:)
      Jeżeli chodzi o bohaterów obu powieści - to muszę się zgodzić, w ocenie osoby Jagana- to jest postać - która po prostu mnie "rozwala" - (autor recenzji - powyżej dobrze scharakteryzował te postać:)- nie wiem jak ująć to inaczej - myślę, też, że to jest ulubiona postać autora. Jagana nie da się nie lubić - jednak - nie można zapominać - jaki jest charakter - jego "pracy"- mały moralitet z mojej strony - wybaczcie- tu wyłazi ze mnie pedagog- niestety:( Dla mnie dużym plusem jest też to, że autor bardzo obiektywnie opisuje każdą sytuację i postać- to jakimi wartościami kieruję się w życiu.

      Usuń
    6. Masz rację, akcenty rozłożone są nieco inaczej i szczerze mówiąc, więcej odnalazłam dla siebie w "Niewiernych".

      Jagan jest jedyny w swoim rodzaju, może właśnie przez sprzeczność swej profesji i niektórych cech charakteru - a może to wcale nie jest sprzeczność?...

      Usuń
    7. Przeczytałem oba tomy. Dla mnie Jagan to zwykły psychopata. Nie widzę w w tej postaci nic szczególnie ciekawego, dwuznacznego, przyciągającego czy wręcz do lubienia. Wytresowany do bezrefleksyjnego zabijania (GRU, specnaz), dwukrotnie wypowiada posłuszeństwo przełożonym, żałuje tego po czym planuje trzeci raz niesubordynację. Wytatuowany na plecach orzeł ożywa i jest dla niego partnerem. Schizofrenia ? CO W TYM WSZYSTKIM JEST DO LUBIENIA ???
      Nie ma absolutnie żadnego dowodu na to, że autor obdarzył tę postać jakakolwiek sympatią.

      Usuń
    8. Jagan to najbardziej wyrazista postać całej trylogii. Nie można go negować, tylko dlatego, że jest "zły i niegrzeczny". To na Jagana się w tych książkach czeka, bo wzbudza emocje i zainteresowanie. Reszta postaci jest moim zdaniem rozmemłana. Poza tym daleko mi do zachwytu autora powyższej recenzji. Trylogia jest tylko i aż dobra, nic ponadto.

      Usuń
  2. Książka jest już w drodze do mnie, a ja w między czasie przeczytam pierwszy tom serii :) Świetnie, że zbiera takie pozytywne noty, przynajmniej wiem,, że nie stracę czasu podczas lektury książek :)))

    Czy Zoran Drvenkar rzeczywiście zbiera pochwały krytyków i jest tak popularny w Niemczech jak to sugeruje polski wydawca jego książek ??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbiera, zbiera:-) Obie wydane w Polsce książki okupowały listy bestsellerów, sprzedawały się świetnie. Ostatnio Drvenkar wydał chyba dwie pozycje młodzieżowe, coś tam o aniołach bodajże i nawet się zastanawiam, czy nie przeczytać.

      Usuń
    2. Wczoraj zerkałam na wiadomości o autorze i widziałam, że napisał jakieś młodzieżówki :))) Ciekawe czy również trzymają poziom :)))

      Usuń
    3. Jak przetestuję, to się dowiesz:-) Chyba że prędzej ktoś się skusi na wydanie w Polsce...

      Usuń
  3. Chyba jednak nie do końca dla mnie :) Zwłaszcza, że nie miałam do czynienia z poprzednią częścią. Więc na dzień dzisiejszy mówię pass :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo to coś dla mnie, rozglądnę się za pierwszą częścią.

    OdpowiedzUsuń
  5. Już to chyba pisałam u Ciebie, ale powtórzę - nie przepadam za powieściami szpiegowskimi. Jednak skoro Tobie się już prawie kończy skala, no to, czy mogę obojętnie przejść obok powieści Severskiego?

    OdpowiedzUsuń
  6. "Nielegalni" stoja juz u mnie na polce, czuje, ze siegne po nich wczesniej niz zamierzalam (niestety nie zaraz, bo inne terminy w bibliotekach gonia, oj, gonia... ;-)) ).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, to są cegły, w jedno popołudnie raczej ich nie przeczytasz... A ból terminów znam, niestety:-)

      Usuń
  7. Jestem zdecydowanie na tak z powieściami Severskiego. Wiadomo, że usatysfakcjonowani będą i są fani gatunku, a ponieważ jest nas trochę, istnieje nadzieja, że autor na trylogii nie skończy na niej pisarskiej kariery:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co widzę, większość preferuje jednak inne gatunki;-) Ja mam wielką nadzieję, że na tej trylogii się nie skończy...

      Usuń
  8. Eee, "na niej" miało nie być...

    OdpowiedzUsuń
  9. Powieści szpiegowskie to nie jest moja działka, choć lubię czasem po jakąś sięgnąć. Staram się jednak wtedy wybierać coś naprawdę dobrego i naprawdę wyjątkowego i zdaje się, że wszystko to znalazłam w opisywanej przez Ciebie książce. Biorę więc na celownik pierwszą część :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mało jest naprawdę dobrych powieści w tym gatunku, a jeśli ktoś niechętnie podchodzi do niego, to jednak najlepiej czytać pierwszą ligę. Bierz spokojnie na celownik "Nielegalnych":-)

      Usuń
  10. Jakos trudno przekonac mi sie do ksiazek tego autora...

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. poczekam, az bede w Polsce, musze przejrzec :)

    a w ogole to wlasnie dostalam przesylke z Ebaya z czterema ksiazkami w srodku, zgadnij od kogo... jednak Niemcy to maly kraj :DDD

    pozdrawiam, Monika

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja odpuszczę sobie, tę pozycję:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Przesłuchałem jak audiobooki Nielegalnych i Niewiernych. Gosztyła czyta genialnie. Super pozycja do samochodu na długie trasy lub dłuższe dojazdy do pracy - korki zupełnie nie męczą :) polecam

    OdpowiedzUsuń
  14. Home mole removal can work well for those who have
    moles that bother them as long as the are not a typical moles.

    Once your mole is dry, cut a piece of duct tape three times
    the size of the mole. Those with sensitive skin should not use it as it can irritate.



    Here is my page - Wart Removal

    OdpowiedzUsuń
  15. Moja już dzisiaj pełnoletnia wnuczka kiedyś dawno na moje pytanie: zjesz to? odpowiadała krótko acz stanowczo, nie, dlaczego? BO NIE LUBIĘ, A JADŁAŚ? NIE, BO NIE LUBIĘ. Tak samo jest z książką, nie lubię bo to taki typ powieści, a czytała pani? nie, bo nie lubię. Otóż, aj (70) przeczytałam trylogię, zajęło mi to osiem dni i trzy noce, no powiedzmy nie całe. I nie jestem rozczarowana, co więcej polecam wszystkim moim znajomym, blogowym i w realu, na FB też. uważam że do tej pory zżyliśmy w świecie ułudy jeżeli chodzi o gatunek szpiegowsko wywiadowczo no może kryminalny. Nie znamy ( o sorry) od czasów Maciarewicza znamy już nazwiska adresy kontakty naszych wywiadowców zwanych potocznie szpiegami. I co o nich wiemy, super wykształceni ludzie najczęściej prawnicy, niektórzy z nich kontynuowali studia na Harvardzie, z tytułami naukowymi doktorów i wyżej, znający po kilka języków, świetnie wyszkoleni, erudyci, partnerzy intelektualni dla osób z którymi współpracowali. Przez wiele lat nie mieliśmy nawet pojęcia kto zasila szeregi AW. Dzisiaj niestety już wiemy. To niestety dotyczy głupich posunięć polityków, bezmyślnych osób, ktoirzy nie trafnymi decyzjami odsłonili uszy i oczy wywiadu polskiego. Stąd na naszym rynku książek debiut Vincenta V. Severskiego Z tryptykiem "Nielegalni, Niewierni, Nieśmiertelni i Aleksandra Makowskiego "Tropiąc Bin Ladena" Z tym ze tryptyk jest powieścią, natomiast Makowski napisał książkę faktograficzną.
    Książki Severskiego mogę polecić każdemu i temu co to nie lubi bo nie zna i tym którzy żądni są wiedzy, i choć tryptyk jest powieścią z całym przekonaniem mogę napisać, że tylko człowiek, który pracował w służbach i zna je od podszewki mógł popełnić takie książki. Autor przez wiele lat pracował w Rosji i Szwecji. Stąd wiele informacji dotyczących obu krajów. A mnie podobało się również odniesienie do Bułhakowa w spotkaniu Jagana z kotem. Uważam, ze jest to dobra gatunkowo powieść, polecam z czystym sumieniem
    pozdrawiam serdecznie
    jadwiga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ci wyedukowani geniusze i tytany intelektu to zwykli serwiliści radzieccy a w II RP kombinatorzy. Kondycja gospodarcza, finansowa oraz elity polityczne są tego najlepszym dowodem. Pierwszy tom przemyca klasyczną dezinformację i pseudo fakty na ich obronę. Ale jako powieść szpiegowską czyta siet dobrze. Drugi tom bardziej sensacyjny i z mniejszą dawką politykowania.

      Usuń