Ads 468x60px

poniedziałek, 3 września 2012

Między nami jaskiniowcami


Impresja jaskiniowa...

Matera, Basilikata, południowe Włochy 

Dziś odwiedziliśmy miejsce absolutnie magiczne i niecodzienne. Pewnie niewiele osób wie, że we Włoszech istnieje pewne miasto, wydrążone w skale, gdzie w jaskiniach mieszka do dziś wiele tysięcy osób. Matera. Jedno z większych miast Basilikaty. Miejsce prastare, fascynujące. Pierwsi ludzie osiedlili się tu osiem tysięcy lat p. n. e., szukając w grotach skalnych schronienia przez wrogami i spiekotą. Nawiedzane przez Greków i Rzymian, zostało wpisane w 1993 roku do Światowego Dziedzictwa Kultury i Nauki. 


Miasto z daleka nie zdradza, co kryje w swym sercu. Przylepione do wzgórza pudełkowate budynki: pastelowość i piaskowość na wysokim, prażonym południowym słońcem wzniesieniu. W środku miasto przypomina krater, gigantyczny skalny tygiel, spoglądający pustymi oczodołami domostw, częściowo znajdujących się wewnątrz litej skały. Współcześni jaskiniowcy mieszkają tu od lat, jak gdyby nigdy nic, korzystając ze zdobyczy techniki. Wi-Fi? No problem. Zasięg lepszy niż u nas pod Monachium. Telewizja satelitarna, samochody - na porządku dziennym. A jednak mieszkają w jaskiniach. 


Jeszcze niedawno, w latach pięćdziesiatych, w 3300 pomieszczeniach wydrążonych w skale mieszkało 16 tysięcy materańczyków, mimo że w 1948 miasto nawiedziła epidemia malarii, a ludzie, mieszkający w katastrofalnych warunkach, wymierali jak muchy. W roku 2001 w jaskiniach mieszkało już tylko 2300 mieszkańców. Trwają starania i plany, zmierzające ku zwiększeniu tej liczby do co najmniej 7000 tysięcy.


Tak mieszkali kiedyś - bydlęta i ludzie w jednym pomieszczeniu. Zadziwiające, jaki chłód panuje we wnętrzu takiej groty, mimo trzydziestu paru stopni na zewnątrz. Mieszkańcy, zwani sissi, nauczyli się gromadzić w skalnych cysternach deszczówkę, niezbędną do przeżycia. Dziś oczywiście żaden zwierz, poza zwykłym psem-kotem-kanarkiem, się tu nie ostał. Są za to knajpki, luksusowe hotele, zwykłe domostwa - normalne życie. Po zaułkach, schodkach, ślepych uliczkach można błądzić godzinami, niczym po gigantycznych, trójwymiarowym, kamiennym labiryncie.


Spotkać tu można budynki dziwne...


...niezamieszkane...


...z ogródkiem na dachu...



...a także odpychające i klaustrofobiczne (tak, tak, tu też mieszkają ludzie!).

Magia tego miejsca nie przeszkodziła nam skręcić do przyjemnej trattorii, gdzie posililiśmy się wspaniałą, ręcznie wykonaną pastą:


A to już w drodze powrotnej. Matera z oddali - i gdzie ta niezwykłość?...


25 komentarzy:

  1. Niesamowite. Myślałam, że o cudach Włoch już coś niecoś wiem, a tu taka wspaniałość była przede mną ukryta! Zazdroszczę podróży. Przepiękne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też zupełnie się tego nie spodziewałam:-)

      Usuń
  2. Widoki zapierają dech w piersiach!! Cudowne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda... A dla Włochów to normalka, ich to jakoś nie podnieca...

      Usuń
  3. Podzieliłaś się kawałkiem Włoch, którego na próżno szukać w książkach podróżniczych, ponieważ pokazałaś mi ludzkie oblicze Włoch do tej pory mi nie znane. Dziękuję

    Wzruszony..Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poznałam też parę innych oblicz Włoch i Włochów, ale o tym może innym razem...
      Cieszę się, że udaje mi się wzbudzać emocje...

      Usuń
  4. Ale niespodzianka! Do tej pory kojarzyłam te skalne miasta tylko z Azją :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się nie spodziewałam... w cywilizowanej Europie:-)

      Usuń
  5. Ja mam 99% Włoch zjeżdżonych, ale tam jeszcze nie dotarlam. Piękne zdjęcia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie jestem Twoją odwrotnością, bo ja mam zaliczony może 1 procent... Poza Toskanią i Lago di Garda oraz Mediolanem... niewiele tego było. Ale można się w tym kraju zakochać, to fakt.

      Usuń
  6. Ależ magicznie! Mieszkanie w jaskiniach ma sens, co sama piszesz, że mimo upału na zewnątrz w "domu" jest przyjemnie chłodno. Nie byli głupi Ci jaskiniowcy ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś to może zdawało egzamin, ale współcześnie są jednak minusy - ciasnota, przede wszystkim. Może dlatego Włosi wolą wystawić sobie willę z klimatyzacją:-)

      Usuń
  7. Jaskiniowe życie? Brzmi jak fabuła dobrze znanej bajki, ale z przyjemnością odwiedziłabym to miejsce. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super, takie niespodziewane turystyczne atrakcje są wisienką na wypoczynkowym torcie:).
    Widziałam miasto skalne w Jordanii, Petrę, przepiękna. Tak więc mam wyobrażenie, jak to może fascynować i jaki budzić podziw.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, Jordania, to też by mnie kręciło! Ech, życia nie starczy, żeby zwiedzić wszystko to, co się chce...

      Usuń
  9. Dla mnie bomba! Niesamowite miejsce, chętnie sama bym je obejrzała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może się kiedyś złoży:-) Tutejsze morze też jest niczego sobie...

      Usuń
    2. Jak znam swoją drugą połówkę, to Włoch raczej nie zobaczymy przez długi czas. Prędzej mnie do Kazachstanu wywiezie ;)

      Usuń
  10. Kocham zwiedzać takie zakątki. Niestety Włochy na razie są trochę za daleko dlatego dziękuję za piękne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, jechało się kawałek. Ale warto było.

      Usuń
  11. dołączam do osób którym wydawało się że znają już Włochy... Naprawdę niesamowite miejsce, aż trudno mi uwierzyć, że nigdy wcześniej o nim nie słyszałam...

    OdpowiedzUsuń
  12. Umarłam z wrażenia!
    Co za miejsce! Co za wpis!

    OdpowiedzUsuń
  13. Super:)jest szansa na chłód w tych zbyt ciepłych krajach:))

    OdpowiedzUsuń