No wreszcie przyszła wczoraj paczka. Znowu rozbieranie mamuta, najrozkoszniejsza z wszelkich czynności. Dzielę się z Wami moimi nereczkami i jąderkami, choć ostatnio ktoś zamonitował, że najcenniejsza jest wątróbka. Więc oto moja wątróbka po polsku:
Podobno przesycona słowiańskimi legendami świetna książka. Uśmiechała się do mnie od dawna.
2. Joanna Chmielewska Krwawa zemsta
Prawdziwy admirator kryminałów nie może przejść obojętnie wobec legendarnej postaci polskiej zbrodni. Wprawdzie moja znajomość dzieł Chmielewskiej zakończyła się gdzieś w okolicach Lesia, ale Krwawej zemsty sobie nie odmówię.
Prawdziwy admirator kryminałów nie może przejść obojętnie wobec legendarnej postaci polskiej zbrodni. Wprawdzie moja znajomość dzieł Chmielewskiej zakończyła się gdzieś w okolicach Lesia, ale Krwawej zemsty sobie nie odmówię.
3. Krzysztof Kotowski. Kapłan t. 3. Czas czarnych luster
Wyczekiwany, wytęskniony, ostatni tom o Kapłanie. Może znajdę tu wreszcie rozwiązanie niektórych wątków, których tak mi brakowało w poprzednich częściach.
4. Orson Scott Card. Zaginione wrota
Wprawdzie nadal nie do końca rozumiem, czemu Scott Card rozpoczął dwa podobne cykle młodzieżowe naraz, ale wzięłam, bo to "mój" autor, w Niemczech ta pozycja nie wyszła, a w Polsce za pół roku pewnie już jej nie będzie w księgarniach...
5. Eleonora Ratkiewicz. Tae ekkejr!
6. Eleonora Ratkiewicz. Lare-i-t'ae
Podobno przegadane, bez akcji i w ogóle. Ale nazwisko tłumaczki (Ewa Białołęcka) i obietnica lingwistycznej ekwilibrystyki i wyrafinowanego humoru przekonały mnie do zakupu.
7. Tomasz Bochiński, Agnieszka Chodkowska-Gyurics. Pan Whicher w Warszawie
Bochiński wypłynął ostatnio rewelacyjnymi opowiadaniami praskimi, Agnieszka Chodkowska-Gyurics zwróciła moją uwagę znakomitym tłumaczeniem Rudazowa, kombinacja nietuzinkowa i frapująca: Sherlock Holmes w Warszawie!
8. Alexander Smith McCall. 44 Scotland Street
To pozycja, którą ZAWSZE chcę przeczytać i której ZAWSZE zapominam dodać do koszyka składając zamówienie na książki. Tym razem nie zapomniałam i jest... Bardzo się cieszę na lekturę.
9. Anna Kańtoch. Czarne
Tego akurat nie trzeba wyjaśniać. Tajemnicza, ambitna, intrygująca. Czekałam od dawna, wreszcie ją mam.
Mam jeszcze ogon. Ogon jest wirtualny, ponieważ został zamówiony z dostawą na adres warszawski, więc spożyty zostanie dopiero w święta. Zdjęć i listy nie zamieszczam, bo jest megadługa (16 pozycji...). Może po świętach.
Przy okazji nie odmówię sobie kąśliwej uwagi o bandyckich praktykach niektórych (a w zasadzie większości) księgarni wysyłkowych, liczących sobie za przesyłkę zagraniczną 20 złotych plus lichwiarskie 12 złotych od każdej pozycji dodatkowko (sic!!!), albo alternatywnie 120 złotych. Czy policzenie140 złotych za przesłanie dziesięciu książek do kraju unijnego to cena uzasadniona i uczciwa? Pominę to milczeniem...
4. Orson Scott Card. Zaginione wrota
Wprawdzie nadal nie do końca rozumiem, czemu Scott Card rozpoczął dwa podobne cykle młodzieżowe naraz, ale wzięłam, bo to "mój" autor, w Niemczech ta pozycja nie wyszła, a w Polsce za pół roku pewnie już jej nie będzie w księgarniach...
5. Eleonora Ratkiewicz. Tae ekkejr!
6. Eleonora Ratkiewicz. Lare-i-t'ae
Podobno przegadane, bez akcji i w ogóle. Ale nazwisko tłumaczki (Ewa Białołęcka) i obietnica lingwistycznej ekwilibrystyki i wyrafinowanego humoru przekonały mnie do zakupu.
7. Tomasz Bochiński, Agnieszka Chodkowska-Gyurics. Pan Whicher w Warszawie
Bochiński wypłynął ostatnio rewelacyjnymi opowiadaniami praskimi, Agnieszka Chodkowska-Gyurics zwróciła moją uwagę znakomitym tłumaczeniem Rudazowa, kombinacja nietuzinkowa i frapująca: Sherlock Holmes w Warszawie!
8. Alexander Smith McCall. 44 Scotland Street
To pozycja, którą ZAWSZE chcę przeczytać i której ZAWSZE zapominam dodać do koszyka składając zamówienie na książki. Tym razem nie zapomniałam i jest... Bardzo się cieszę na lekturę.
9. Anna Kańtoch. Czarne
Tego akurat nie trzeba wyjaśniać. Tajemnicza, ambitna, intrygująca. Czekałam od dawna, wreszcie ją mam.
Mam jeszcze ogon. Ogon jest wirtualny, ponieważ został zamówiony z dostawą na adres warszawski, więc spożyty zostanie dopiero w święta. Zdjęć i listy nie zamieszczam, bo jest megadługa (16 pozycji...). Może po świętach.
Przy okazji nie odmówię sobie kąśliwej uwagi o bandyckich praktykach niektórych (a w zasadzie większości) księgarni wysyłkowych, liczących sobie za przesyłkę zagraniczną 20 złotych plus lichwiarskie 12 złotych od każdej pozycji dodatkowko (sic!!!), albo alternatywnie 120 złotych. Czy policzenie140 złotych za przesłanie dziesięciu książek do kraju unijnego to cena uzasadniona i uczciwa? Pominę to milczeniem...
Mnie istnienie kosztów przesyłki skutecznie odstrasza od zakupów w necie. Ciekawa jestem Strzygoni i pana Whichera;)
OdpowiedzUsuńZgroza! 140 złotych za przesyłkę? :/ To chyba "lekka" przesada. Stosisko imponujące. Część pozycji jest mi kompletnie nieznana, ale wygląda ciekawie. Czekam na recenzje :) Pana Whichera mi przypomniałaś! Muszę dodać "do listy".
OdpowiedzUsuńMrugowskiego, Chmielewską i Kańtoch już mam przeczytane :)Szczególnie Mrugowski mi się podobał.
OdpowiedzUsuńHmm ciekawy stosik, na którego widok aż chciałoby się rozkosznie zamruczeć z zadowolenia... Co do ceny za przesyłkę uważam to za zdzierstwo.
OdpowiedzUsuńSame kuszące książki. Życzę przyjemnego czytania:))
OdpowiedzUsuńP.S. Cena przesyłki zagranicznej to rozbój w biały dzień!!
Stosik wyglada mrocznie i klimatycznie... a z tymi cenami przesylki to GRUBA PRZESADA, uhhh.
OdpowiedzUsuńja przewaznie zamawiam na Slowianinie, choc wybor tu mniejszy niz w PL
OdpowiedzUsuńMonika
Niech żyją mamuty!!!:) Kilka książek dopisałam do swojej listy, ostatnio czuję w sobie większą otwartość na fantastykę, choć do tej pory omijałam ją szerokim łukiem. Pozdrawiam!:)
OdpowiedzUsuńImponujące nabytki książkowe. Tylko ta cenowa wysyłka- istny koszmar!!!!
OdpowiedzUsuńŻyczę przyjemnego czytania.
Stos imponujący :)
OdpowiedzUsuńA.S McCall mnie nie przekonał, wręcz znudził, ciekawa jestem Twojego zdania.
opty2
Ciekawy stosik, trzy tytuły to i sobie wpisałam do rozglądnięcia się :)
OdpowiedzUsuńO kurczę, jaka smakowita padlinka.^^ Jestem ciekawa Twojej opinii o "Strzygoni" - jakoś mnie do tej książki nie ciągnie, ale skoro podobno taka dobra... Mogę też powiedzieć, że po książkach Ratkiewicz wyraźnie widać białołęckie tłumaczenie.;) I to całkiem fajne baje są, tylko ja je odbierałam jako raczej młodzieżowe. A seria o "Scotland Street" jest cudna.^^
OdpowiedzUsuńPS. Te ceny wysyłki to rozbój w biały dzień. Gdzieś czytałam, że to dlatego, że Polska nie podpisała jakichś umów w tym zakresie...
Ojej, tak mi przykro, ale nic nie widzę na Twoim blogu. Przepraszam, ale mam wielką prośbę: czy ze względu na osoby mające kłopoty ze wzrokiem, nie mogłabyś dać tła, które bardziej kontrastuje z tekstem?
OdpowiedzUsuńNie potrafię czytać szarego na szarym we wzorki, choć to niewątpliwie ciekawe zestawienie:)
Ciekawe podroby...tak zobaczymy jaki będzie z tego pasztet...;) Kańtoch - Czarne mnie zaintrygowało...
OdpowiedzUsuńMonika: Też już zaglądałam do Słowianina, ale większości z tego, co chciałam mieć, nie ma w katalogu:-(
OdpowiedzUsuńMoreni: Jestem stuprocentowo pewna, że te 12 złotych od pozycji to wymysł księgarzy. Jest jedna księgarnia (notabene u nich z reguły zamawiam, jeśli książki mają pojechać do Niemiec), która tej praktyki nie stosuje, a koszty wysyłki kosztują "tylko" 54 złote, niezależnie od ilości zamówionych książek. Więc można. Bulwersuje mnie do do granic, jednocześnie też dziwi, bo to przecież środek skutecznie zniechęcający do zamówienia większej ilości książek - klient karany jest za każdą pozycję w koszyku...
OdpowiedzUsuńalicja2010: Problem leży chyba po stronie Twojego kompa - prawidłowe tło w szablonie jest jasnobeżowe i gładziutkie bez wzorków;-). Spróbuj może załadować stronę jeszcze raz, coś się u Ciebie zatyka...
OdpowiedzUsuńCudowny stos.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚwietne pozycje :)
OdpowiedzUsuńWysyłki są w polskiej rzeczywistości koszmarne. Sama jak kupuję książkę papierową to staram się albo osobiście w księgarni albo składam zamówienie z odbiorem osobistym.
Agnieszka ja też mam szare w takie jakby no nie mazy, ale coś takiego o jakby sie lód na szybie topił...zawiłe wiem.
OdpowiedzUsuńZ tym, że mnie to zupełnie nie przeszkadza.
Ach, jakie świetne książki! Życzę miłego czytanie i czekam na recenzję Strzygonii. :)
OdpowiedzUsuńAnetapzn: Nie dobijaj mnie... To, co Ty widzisz jako tło (to mraziate) jest tylko tłem dla tła, które ma być jasnobeżowe i gładkie, coby łatwiej czytać było... I śrubek pięknych też nie widzisz?!... Co za franca...
OdpowiedzUsuńDo innych: A co Wy widzicie?!!!
ja mam jasne tło i śrubki:)
OdpowiedzUsuńDobiłaś mnie tymi cenami przesyłek; jeśli się nie mylę, to wychodzi na to, że przesyłki z zagranicy do Polski wychodzą dużo taniej niż w drugą stronę?
OdpowiedzUsuńZ mamuta podkradłabym chętnie "Czarne". Z kolei zaintrygował mnie szczególnie "Pan Whicher", tak więc będę wypatrywać recenzji. :)
Ola: Chwała Bogu:-)
OdpowiedzUsuńOceansoul: Dokładnie. Do 2 kilo do Polski 8,60 euro, do 5 kilo 15 euro. Nie ma porównania...
OdpowiedzUsuńWidzę, że pan Whicher wszystkich intryguje:-)
bardzo dużo ciekawych tytułów
OdpowiedzUsuńnajbardziej ciekawią mnie "Pan Whicher w Warszawie", "Tae ekkejr!" oraz "Lare-i-t'ae"
a jeśli mowa o kosztach przesyłek, to nie tylko Ciebie one przerażają, bo mnie niejednokrotnie również :/
Card fajny ;) Miłej lektury!
OdpowiedzUsuńTroche sie tego uzbieralo. Zycze milej lektury :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Bosze okładki do książek Eleonory Ratkiewicz są takie piękne *_* Wspaniały stosik tak w ogóle, miłej lektury ^^
OdpowiedzUsuńgratuluję i miłego czytania życzę:)
OdpowiedzUsuńNo to czekam (niecierpliwie!) na Twoje wrażenia po "Krwawej zemście" :)
OdpowiedzUsuńAga, nawet najmniejszej śrubki nie widzę. No mówię ci (piszę) tak jakby roztapiała się na szybie gruba warstwa lodu:)
OdpowiedzUsuńTakie to szaro-białe jest:)
Buziaki.
M.in. z powodu tych koszmarnych cen przesyłek przerzuciłam się na polskie e-booki. Do sklepów które mają opcje Yetipay - siostra wpłaca mi tam wyznaczoną kwotę a ja potem spokojnie poluję sobie na promocje...
OdpowiedzUsuńAle mamucik zacny, nie ma co.
A jeśli chodzi o tło to niestety mam to samo co Aneta choć ja bym to określiła jako zbiór pikseli - od białych po czarne... Zawsze mogę podesłać Ci screena. Korzystam z Firefoxa, ale na Internet Explorer mam to samo... A chętnie zobaczyłabym śrubeczki...
Stos imponujący, ale cena za przesyłkę to naprawdę przegięcie. Co do tła to przyłączam się do dziewczyn widzących kawałki lodu, a po bokach czerń. Ani beżu, ani śrubek nie ma.
OdpowiedzUsuńDziewczyny, dzięki za info. Zmienię szablon w najbliższych dniach, trudno:-)
OdpowiedzUsuńAlison2: Czyli polskie e-booki możesz sobie czytać na kindlu?
OdpowiedzUsuńZacny mamucik, oj zacny. Kilka książek widzę znajomych, a za pana Whichera zabieram się za kilka dni :)
OdpowiedzUsuńNa mnie kawałek tej wątróbki czeka: "Pan Whicher" i "44 Scotland Street"- zobaczymy jak będzie smakowało :)
OdpowiedzUsuńA mnie już odstraszają krajowe ceny przesyłki jak mam zamówić np. 1 książkę, a co dopiero koszty, o których piszesz...
Dodatkowa opłata za wysłanie książek na granicę oczywiście jest uzasadniona tym, że to teoretycznie musi dalej jechać, ale żeby aż taka! Toż to oszukaństwo :/
OdpowiedzUsuńNa 44 Scotland Street tez mam od dawna chrapkę, a ta wzmocniła się ostatnio i jestem już tuż tuż od zakupu :)
Ło matko!!! Aż takie koszty przesyłki... Szok. Ale stos przepiękny, aż chce się czytać;))
OdpowiedzUsuńDla mnie trochę za mroczny ten stosik, ale 44 Scotland Street bym przygarnęła.)
OdpowiedzUsuńHmmm nie wiem czemu ale nie mogę kliknąć na Odpowiedz przy Twoim pytaniu... Tak, na Kindle mogę czytać polskie ebooki w formacie mobi. epuba da się przerobić ale legalność takiego procesu stoi póki co pod znakiem zapytania - poza tym szkoda mi nerwów na jakieś przeróbki. Tak więc ściągam polskie mobi. Z resztą min o tym będzie w kolejnym poście na temat KIndle na moim blogu ;-)
OdpowiedzUsuńManiek jest fajjny
OdpowiedzUsuń