Ads 468x60px

wtorek, 12 stycznia 2016

Antysłowo roku 2015



Ja to jednak mam nosa. Kiedy w sierpniu 2012 roku w ramach cyklu "Przetłumaczyć nieprzetłumaczalne" zainteresowałam się problematycznym niemieckim słówkiem "Gutmensch", nie sądziłam, że dwa i pół roku później jury złożone z niemieckich językoznawców, dziennikarzy i przedstawicieli mediów ogłosi naszego "dobrego człowieka" antysłowem roku (Unwort des Jahres). Słowo to jest w obiegu od dawna i od dawna jest, jak widać, przyczyną bezsennych nocy niektórych tłumaczy. Dopiero w ubiegłym roku jednak stało się "szczególnie prominentne", jak uznało jury, a to za sprawą problematyki uchodźczej.

O co w tym wszystkim chodzi? Naukowcy chcą uwrażliwić użytkowników języka na pewne zjawiska. Antysłowo roku ma zwrócić uwagę społeczeństwa na niewłaściwe, nierzeczowe lub niehumanitarne sformułowania stosowane w codziennym języku. W ubiegłym roku słowo "Gutmensch" było wielokrotnie nadużywane jako inwektywa osób angażujących się w wolontariant na rzecz uchodźców lub występujących przeciwko atakom na schroniska dla azylantów. Użycie tego słowa w tym kontekście i w takim charakterze stanowi zniesławienie tolerancji i uczynności, i przedstawienie ich jako czegoś naiwnego, głupiego i zacofanego, jako "syndromu pomocnika" i moralnego imperializmu - tak uzasadniali swój wybór jurorzy.

Ale co właściwie oznacza "Gutmensch"? Niuansami znaczeniowymi tego pojęcia zajmowaliśmy się tutaj. W ogromnym skrócie można powiedzieć, że "Gutmensch" to określenie pejoratywne i ironiczne, stosowane w stosunku do osoby, której można przypisać zachowanie szczególnie moralizatorskie lub naiwnie dobroduszne. "Gutmensch" ma dobre chęci, szczytne cele i pragnie zmieniać świat. Jego poczynania są jednak postrzegane jako wątpliwe, błędne lub jednostronne i naiwne. "Gutmensch" wykazuje tendencyjnie przesadną "polityczną poprawność", ale jego dobrym chęciom towarzyszy często ignorancja. "Gutmensch" swoje wie i ma niezachwiany światopogląd i zawsze bierze stronę słabszego.

Znalezienie polskiego ekwiwalentu językowego dla tego pojęcia nie jest łatwe, łamaliśmy sobie wspólnie nad tym głowę, padło wiele propozycji. Do jakich wniosków doszliśmy, można przeczytaj tutaj.

Niemieckie jury wybrało zwycięskie pojęcie spośród kilkuset nadesłanych propozycji. Wśród faworytów znalazły się słowa "Hausaufgaben" (czyli praca domowa, tutaj w kontekście kryzysu greckiego) oraz "Verschwulung" (w wolnym tłumaczeniu "spedalenie". Był to kontrowersyjny tytuł książki Akifa Pirinçciego, mający zwracać uwagę na zniewieściałość mężczyzn, ale jednocześnie dyskryminujący homoseksualistów. Książka wywołała skandal i została objęta bojkotem).

W poprzednich latach werdykt jury wyglądał następująco:
- 2014: Lügenpresse (czyli "kłamliwa prasa"), słowo nadużywane przez organizację Pegida,
- 2013: Sozialtourismus ("turystyka socjalna"), czyli wędrówka w ramach Unii celem pobierania świadczeń socjalnych w innym kraju,
- 2012: Opfer-Abo (o tym pisałam tutaj).

W Polsce przyznaje się nagrodę "Srebrne usta". Aż strach pomyśleć, jakie określenia mogą ją zdobyć w tym roku, w obliczu narastającej agresji słownej i językowego cynizmu.



4 komentarzy:

  1. Moja propozycja: Gutmensch = dobrochciej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi się podoba :-) Zapamiętuję i dopisuję do listy propozycji!

      Usuń
  2. Fajny blog, często tu wpadam i zawsze znajduję coś nowego ;)

    OdpowiedzUsuń