Ads 468x60px

sobota, 16 stycznia 2016

Lista bestsellerów tygodnika Spiegel - notowanie 3/2016


Nowy Rok ma już dwa tygodnie, pora zatem zajrzeć na najbardziej prestiżową listę najlepiej sprzedających się książek w Niemczech, publikowaną przez tygodnik Spiegel. Dziś notowanie 3/2016. Co w ubiegłym tygodniu najchętniej czytali nasi sąsiedzi zza zachodniej granicy?

1. Jojo Moyes Ein ganz neues Leben (oryg. After You, pol.-) 
Autorka, która na dobre zagościła w sercach niemieckich czytelniczek i na listach bestsellerów całego świata, wypuściła kontynuację "Zanim się pojawiłeś", która natychmiast stała się hitem. I choć krytycy mówią, że to landrynkowy kicz w kolorze majtkowego różu, to miłośniczki wzdychów wiedzą swoje i zachwycają się dalej. Okładka też w kwiatuszki, ale jakże inna od pseudoprowansalskiego stylu "romantic" królującego w polskich wydaniach, prawda?


2. Dörte Hansen Altes Land (pol. -) 
Debiut literacki bliżej nieznanej nikomu lingwistki okazał się czarnym koniem dla wydawnictwa Knaus i zaskoczył zapewne nie tylko samego wydawcę. Książka ta sprzedała się bowiem najlepiej ze wszystkich wydanych w roku 2015 tytułów "fiction" i na razie nie zanosi się na to, by zniknęła z list bestsellerów. O czym traktuje? Po wojnie pięcioletnia Vera ucieka z matką z Prus Wschodnich i osiedla się w niewielkiej wsi na północy Niemiec. Stary, zimny, skrzypiący wiejski dom staje się świadkiem ich prób powrotu do normalności - dwie pokiereszowane dusze w poszukiwaniu domu, wiejskie życie odarte z cukrowej sielankowej warstwy, właściwa doza ironii i goryczy. Krytycy i wydawcy spoglądający zazdrośnie na ten literacki hit zastanawiają się nad jego fenomenem. Jedni mówią o modnym literackim trendzie określanym mianem "nature writing", inni tłumaczą ten sukces tęsknotą za sielanką wiejskiego życia. A może pani Hansen po prostu dobrze pisze? Krimifantamania książkę już ma i wkrótce odpowie na te pytania.


3. Camilla Läckberg Schneelöwin (oryg. Lejontämjarenpol. Pogromca lwów, wyd. Czarna Owca 2015) 
Ledwie się ukazała, już na topie. (Swoją drogą, tempo publikacji niektórych tytułów w Polsce jest zastanawiające - książka ta ukazała się pół roku wcześniej niż w Niemczech!). Kamilka z kursu kreatywnego pisania dobrze odrobiła swoje lekcje i choć składniki do przepisu na bestseller nie wszystkim są znane, ona zdała się posiąść tę tajemną wiedzę, bowiem co napisze, to hicior. Czy ktoś może mnie oświecić, dlaczego polski wydawca sprzedaje pogromcę lwów, a niemiecki lwa, a właściwie lwicę, i to śnieżną? Mam nadzieję, że nie kryje się w tym głębszy sens...


4. Joachim Meyerhoff Ach, diese Lücke, diese entsetzliche Lücke (pol. -) 
Widzę tę okładkę, widzę tytuł ("Ach, ta luka, ta straszliwa luka") i już kocham tę książkę. Jak niewiele trzeba, żeby wzbudzić zainteresowanie czytelnika!... Wydaje się jednak, że w tym wypadku ani okładka, ani tytuł nie są miodową pułapką na niewinne pszczółki. Książka ta (a właściwie cykl, bo to już trzeci tom autobiograficznej powieści Meyerhoffa) jest niemiecką odpowiedzią na Knausgarda, i to taką, że Norweg może się chować, podobno. Jeśli wiodący krytyk literacki w Niemczech okrzykuje autora wirtuozem słowa, to chyba coś jest na rzeczy. Recenzja wkrótce. 


5. Martin Walser Ein sterbender Mann (pol. -) 
Jeden z wiodących niemieckich literatów przypomina się nową powieścią o jakże znamiennym tytule "Umierający mężczyzna" - autor, znany również w Polsce, choć wydano u nas zaledwie niewielką część jego dorobku, ma 89 lat. Przez jednych wychwalany, przez innych miażdżony - obojętne, jak odbiera się jego twórczość, nie sposób jej ignorować. Krimifantamania do dziś wspomina jedną z jego wcześniejszych książek "Ein fliehendes Pferd" z wielką atencją. Czas pokaże, czy najnowsza książka Walsera to tylko efemeryda, czy też i ona wryje się w umysły czytelników i historię niemieckiej literatury.

6. Sebastian Fitzek Das Joshua-Profil (pol. -) 
Król niemieckiego thrillera, kura, tfu, kogut znoszący złote... nie, nie pasuje. Więc niech będzie król. Może Midas. Albo cesarz. Władca niepodzielny. Częstotliwość, z jaką Fitzek wypuszcza kolejne bestsellery, zaczęła ostatnio niepokojąco wzrastać i jest odwrotnie proporcjonalna do jakości jego prozy. Autor sypie pomysłami jak piaskiem z dziurawego worka - co jeden to bardziej nieprawdopodobny. Od głupich i głupszych zwrotów akcji człowiek dostaje oczopląsu i pulpetacji serca, a nawet wątroby, a tymczasem grosiwo nabija kabzę... Po ostatnich dokonaniach Fitzka odczuwam niemrawą chęć na sięgnięcie po "Profil Joshuy", ale niech mi tam, pocierpię dla idei. A może tym razem obędzie się bez cierpienia?...

7. Kerstin Gier Silber. Das dritte Buch der Träume (pol. -) 
Trylogia "Silber" to niezaprzeczalnie jeden z większych komercyjnych sukcesów tej autorki. I choć zwykle bardzo sceptycznie odnoszę się do literatury tak zwanej "młodzieżowej" zwłaszcza tej fantastycznej, to tym razem twierdzę, że mało jest osób odpornych na czar tej historii. Gier pisze z pazurem, humorem, ironią, fajnie imaginuje i wplata fantastyczne elementy we współczesną, obyczajową opowieść. Niniejszy tytuł to trzeci, ostatni tom trylogii. Pozostaje teraz tylko czekać na ekranizację i... polskie wydanie ;-)



8. David Safier Mieses Karma 2 (pol. -) 
Autor "Mrówki w wielkim mieście" (lub "Marnej karmy", jak chciało wydawnictwo Amber, które wznowiło tę książkę na polskim rynku) powraca. Po kontynuacji nie należy spodziewać się niczego odkrywczego: ma być śmiesznie, odrobinę filozoficznie i rozrywkowo. Jak widać, recepta na sukces sprawdza się nawet w wersji odgrzewanej. 




9. Donna Leon Endlich mein (oryg. Falling in Lovepol. -) 
Dwudzieste czwarte śledztwo komisarza Brunnettiego. Dwudzieste czwarte!... To się nazywa popularność. Donna Leon trafia na listę Spiegla z regularnością szwajcarskiego zegarka, więc co tu się będę rozpisywać. Fani łykają, niefani kręcą głową. 






10. Cecelia Ahern Der Glasmurmelsammler (oryg. The Marble Collector, pol. -) 
Kolejna autorka taśmowych czytadeł, która zdaje się i w Polsce cieszy się niejaką popularnością. Przesuwają mi przed oczami jej książki, przychodzą i odchodzą, lekkostrawne i słodkie jak desery z fabryki. A ponieważ cukru nie jem, pozostawię opinię o tej powieści amatorkom. 





Wnioski? Kondycja niemieckiej literatury jest chyba niezła, przynajmniej sprzedażowo, bo na 10 tytułów 6 to książki niemieckojęzyczne. Trudno jednak się oprzeć wrażeniu, że początek roku obfituje w strawę dość lekką, jakby ludzie nie otrząsnęli się jeszcze po sylwestrowej nocy... choć to akurat grząski temat. Na coś ambitniejszego trzeba będzie pewnie poczekać do wiosny, kiedy wydawnictwa sypną nowościami, by zdążyć na lipskie targi książki. 
Z ciekawostek okołoksiążkowych warto nadmienić, że nowe wydanie "Mein Kampf" z historyczno-krytycznym komentarzem tuż po premierze w zeszłym tygodniu uplasowało się na dwudziestym miejscu wśród książek non-fiction. Nie należy się chyba obawiać, że ta wysoka sprzedaż to wyraz ciągle żywych nacjonalistycznych resentymentów. To raczej wynik zainteresowania naukowym komentarzem do wydania i medialnego tumultu wokół tej publikacji, która stała się możliwa ze względu na wygaśnięcie praw, będących dotychczas w posiadaniu Bawarii. 

I na koniec mały "Schmankerl", czyli czym się zachwycali Niemcy dwadzieścia lat temu: na pierwszym miejscu "Spadkobierczyni Medicusa" Noah Gordona, na drugim romansidło Rosamunde Pilcher "Powrót do domu", na trzecim "Zaklinacz koni" Evansa, czwarte - "Świat Zofii" Gaardera, i na piątym "Syn cyrku" Johna Irvinga. Straszne. 

16 komentarzy:

  1. Muszę wreszcie poznać tego koguta od złotych jajek. Nie czytałam jeszcze żadnej jego książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fitzek na początku zwala na kolana... Potem już nie :-) Ale poczytaj, ciekawa jestem, co powiesz.

      Usuń
  2. Nie powiem, "Altes Land" bym przeczytała, ale pewnie u nas nie wyjdzie. A tak poza tym, to same kryminały i obyczajówki, nic ciekawego.;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy ktoś wyda to w Polsce, czy nie - z jednej strony książka osiągnęła ogromny sukces sprzedażowy, z drugiej jednak nie wszystko, co się dobrze sprzedaje w Niemczech, przyjmuje się w Polsce. Czas pokaże :-)
      A fantastykę rzadko wydaje się tutaj w twardej oprawie, a akurat to notowanie Spiegla to tylko wydania twardookładkowe. W przyszłości pokażę przy okazji, jak wygląda taka lista miękkookładkowa, to zupełnie inne książki!...

      Usuń
    2. Mnie zadziwia hit wśród Sachbücher: "Das geheime Leben der Bäume". Skąd taki zachwyt? :)

      Usuń
    3. Podobno rewelacyjna książka :-) Wypożyczyłam ją sobie, bo sama byłam ciekawa. Jak przeczytam, opisze wrażenia!

      Usuń
    4. Jestem bardzo ciekawa Twojego zdania. Czekam na recenzję. :)

      Usuń
  3. Nowy Fitzek:) Dawno go nie czytałam, więc nie jestem tak zniechęcona jak Ty:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Polsce nie pojawiły się te jego ostatnie książki, choć na przykład "Noah" mi się podobała. Nie wiem, skąd ta niechęć polskich wydawców do tego autora. Owszem, jest pulpowy, ale ile gorszego badziewia trafia co miesiąc na półki księgarń!...

      Usuń
  4. Pamietam, ze juz wspominalas o "Altes Land". I narobilas mi smaku. Tak wiec czekam niecierpliwie na recenzje. A co do Lackberg, to w Hiszpanii wyszla jeszcze wczesniej, niz w Polsce. I miala kiepskie recenzje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widać hiszpańscy tłumacze pracują jeszcze szybciej iż polscy ;-)

      Usuń
  5. Czyli Donna Leon jest w Niemczech bardzo popularna :)
    U nas od nowego roku wydawanie Fitzka przejął niestety Amber - w lutym ukaże się "Pasażer 23". Czytałaś może ?
    http://www.empik.com/pasazer-23-fitzek-sebastian,p1107526309,ksiazka-p
    tommy z Samotni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam, a właściwie próbowałam... w połowie się załamałam i stwierdziłam, że szkoda mojego poświęcenia. Gniot, jakich mało! Bzdurna intryga, wątki klecone bez ładu, składu i najmniejszego sensu, język egzaltowanego gimnazjalisty. Nie wiem, kto to pisze, ale to nie jest TEN Fitzek, którego znam i czasem nawet lubię. Wydawnictwo też nie wróży niczego dobrego jeśli chodzi o przekład, bo haniebne praktyki w jego wydaniu są znane. Nie wiem, komu to powierzono, ale sądzę, że to i tak nie ma znaczenia. Książka jest po prostu bardzo kiepska, choć w Niemczech sprzedała się znakomicie. Magia nazwiska...

      Usuń
    2. Na szczęście mam kilka starych jego powieści do przeczytania..
      A Amber ostatnio tłumaczy z tłumaczeń,: "Milczenie lodu" islandczyka Jonassona przełożone jest z angielskiego wydania, a nowy Kjell Eriksson nie jest już w przekładzie z szwedzkiego, tylko z angielskiego wydania..
      tommy z Samotni

      Usuń
    3. Zgroza i hańba. Zapewne z islandzkiego czy szwedzkiego musieliby wziąć tłumacza z prawdziwego zdarzenia, a nie kogoś z ulicy. Choć akurat z islandzkiego chyba naprawdę jest posucha - Ania z "Przeczytałam książkę" pisała o tym ostatnio, nawet prestiżowe wydawnictwa uciekają się do takich praktyk. Efekt - lepiej nie mówić...

      Usuń