Źródło: Merkur-Online |
W powietrzu majestatycznie wirują wielkie, nierzeczywiste płatki śniegu, z głośników rozbrzmiewa Chris Rea, jadący na święta do domu, przed nami wije się długa, oczywiście znakomicie odśnieżona i puściuteńka droga, a my, popijając gorącą herbatę o aromatycznej nazwie "Chatka z piernika", z każdym kilometrem zbliżamy się do bożonarodzeniowego celu...
Taki był plan. Rzeczywistość, jak to zwykle bywa, niewiele miała wspólnego z oczekiwaniami, może poza tym, że dałoby się ją zilustrować inną balladą pana o ochrypłym głosie, o nieco odmiennym tytule: "Road to hell"... Romantycznie szybujące puchate strzępy zamieniły się we wściekle zacinające, lodowate kryształki lodu, tworzące zwartą, białą ścianę, w którą darmenie próbowały się wgryźć reflektory samochodu. Łagodnie wijąca się szosa okazała się kompletnie zakorkowaną "patatajką", a jazda po niej na przemian przypominała rajd po lodzie i ślimacze pełzanie w zadymce.
Olfaktorycznie Polska przywitała nas jak zwykle, czyli piekielnymi wyziewami z kominów. Tak jakby w pochylonych chatynkach usianych przy drogach w piecach paliły nie zasuszone staruszeczki, a sam diabeł osobiście dokładał do paleniska szufle siarkowego paliwa, chichocząc złośliwie na widok żółtawych i śmierdzących niemożebnie kłębów, ścielącego się po okolicy (i drodze) niczym zasłona dymna podstępnego wroga .
Za to wizualnie nie ulega najmniejszej wątpliwości: idzie nowe! Z każdego domostwa bije po oczach radosna nowina: nie, to nie Pan się narodził, tylko chińscy producenci jadowitych świecidełek zarobili w tym roku miliony. Na przestrzeni ostatnich lat wyraźnie widać, jakimi modami i gustami kieruje się polska prowincja, i w tym roku trend jednoznacznie zmierza w kierunku upiornych niebieskości. Europa, panie.
Europa wkroczyła też do przydrożnych lasów szyldów, tablic i reklam. Odchodzą rozmaite "Bodzie", "Zdzisiexy" i "Halinki", ustępując miejsca gustownym bilboardom i tablicom świetlnym, a w nazwach królują rdzenie wywodzące się z naszej matki Europy i niejakiego Maksa, z cudzoziemska piszącego się Max, kimkolwiek on jest. A, i jeszcze wyrosły jak grzyby po deszczu najróżniejsze "salony" i "światy". Światowo się porobiło, nie ma co...
Za to kulinarnie polskie drogi cofają się w siermiężne czasy słomianych strzech, złotych młynów i zbożowych łanów, tyle że gabarytowo obiekty te przypominają raczej stadiony niż dawne oberże. Niejeden z tych obiektów, kuszących jadłem brzmiącym po staropolsku i szczodrze nasączonym glutaminianem sodu (niech klient wie, za co płaci), mógłby spokojnie wygrać konkurs na makabryłę roku.
Odchodzą też do lamusa staroświeckie i zupełnie nie na czasie znaki drogowe ostrzegające przed wałęsającymi się poboczami czworonogami ("uwaga, piesi!" -to było jedno z pierwszych polskich zdań, których nauczył się przed laty mój mąż, święcie przekonany, że "piesi" to liczba mnoga od "pies"), co zresztą zagranicznego oka nie dziwiło, zważywszy znaczną liczbę zmasakrowanych kołami samochodów Burków i Azorów, zalegających polskie drogi. Dziś kierowca raczej straszony jest wyłaniającymi się znienacka z ciemności jaskrawymi neonami "zwolnij", powodującymi palpitację serca, tudzież grożącymi stłuczką, jeśli adresat nagłego rozkazu nie zachowa zimnej krwi i da z całej siły po hamulcach.
Za to Anin, dostrzegłszy nasze przybycie, wzruszył obojętnie zaśnieżonymi ramionami i przymknął oczy, ponownie zapadając w leniwą. zimową drzemkę...
W garze pyrpoli barszcz, zaś ja, umiejętnie oddelegowawszy ważne wigilijne zadania (dzieci i mąż lepią pierogi), dzielę się z Wami wirtualnym opłatkiem. Wesołych Świąt!
Nawzajem.
OdpowiedzUsuńMogę Ci już tylko zazdrościć tej zimy jeżeli jeszcze u Was jest.)
Zima już w odwrocie, niestety... Wesołych Świąt!
UsuńWszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuńWzajemnie!
UsuńTy to masz bożonarodzeniowy nastrój! Mam nadzieję, że do wieczora poczujesz tę magię. Wesołych świąt! Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńNa nastrój nie narzekam, niestraszne mi straszne drogi, ważne, co czeka na końcu tej drogi:-)
UsuńWesołych Świąt!
My w czasie świąt nie ruszamy się dalej niż na 4 km, więc dzięki za uświadomienie mi zmian społeczno-kulturowych ;)
OdpowiedzUsuńZdrowych, radosnych i rodzinnych Świąt!
Zmiany są powolne, ale rzucają się w oczy takim okazjonalnym przybyszom jak ja, a w dodatku ja lubię sobie pomarudzić, co czasem przybiera monstrualne rozmiary...
UsuńTobie i Twojej rodzinie również cudownych Świąt!
Piękna relacja :)
OdpowiedzUsuńAgnieszko, życzę pogodnych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia dla Ciebie i Twoich Bliskich
P.S. A ja właśnie wróciłam z Anina, gdzie w jednym przybytku gastronomicznym odebrałam przysmaki na Wigilię :)
Dzięki i cudownych Świąt również i Tobie!
UsuńA zdradzisz, jakie smakołyki i gdzie warto w Aninie zamawiać? Może skorzystam za rok?...
Wesołych kochana, wesołych!! Mnie już ślinka cieknie, a tu do pierwszej gwiazdki jeszcze trzeba czekać :)
OdpowiedzUsuńTobie też, z całego serca!
UsuńDobrze, ze szcesliwie dotarliscie na miejsce.
OdpowiedzUsuńWspanialych, magicznych, pelnych radosci Swiat zycze!
Na szczęście dotarliśmy... Magia Świąt działa, życze jej i Tobie!
UsuńZdrowych, Wesołych Świąt!
OdpowiedzUsuńŚwiętuj zdrowo i radośnie, wszystkiego najlepszego:).
OdpowiedzUsuńNawet głupio mi się zrobiło przez tę Polskę, co Ci nerwów napsuła, ale może kiedyś i tu będzie normalnie.
Dzięki i wzajemnie, moim marudzeniem się nie przejmuj, ja tak zawsze - to chyba jakiś efekt szoku odstawieniowego czy czegoś w tym stylu, zawsze po dlugiej nieobecności rzucają mi się w oczy rozmaite drobiazgi, na które normalny człowiek nie zwraca uwagi...
UsuńMiłego wypoczynku, mimo wszytko:)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt:)
Nic nie jest w stanie zepsuć mi tych Świąt,mimo wszystko! Dzięki zażyczenia i wzajemnie!
UsuńI vice versa!
OdpowiedzUsuńDzięki, wzajemnie!
OdpowiedzUsuńAgnieszko, mam jakiś problem, żeby dopisać się u góry przy swoim komentarzu, więc napiszę tutaj, że wysłałam Ci maila z namiarami :)
OdpowiedzUsuńSpokojnych świąt :) /tommy/
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńNo to zima przywitała :)
OdpowiedzUsuńA u mnie jakoś bez śniegu święta, szkoda.
W każdym razie składam najserdeczniejsze życzenia spokojnych, radosnych i spędzonych w rodzinnym gronie Świąt Bożego Narodzenia!
I już po śniegu... Dzięki za życzenia, i do Siego roku!
UsuńTe dymy z kominów to MASAKRA - kiedy zimą nachodzi mnie ochota na wywietrzenie domu, to najpierw wystawiam za okno głowę, żeby sprawdzić, czy to wietrzenie przeżyję...
OdpowiedzUsuńA ponieważ nie stronisz od horrorów, to zdradzę, że - zapewne dlatego, że to tak drażliwy (dla mnie) temat - fragment: "Tak jakby [...] w piecach paliły nie zasuszone staruszeczki" musiałam przeczytać dwa razy, gdyż za pierwszym razem uroiło mi się w nim słówko "się" (i przeczytałam: paliły się) ;) - bo też doprawdy mam czasem wrażenie, że moi sąsiedzi palą w piecach wszystkim, łącznie z zasuszanymi latem zwłokami...
Mimo wszystko, życzę Wam miłego wypoczynku w Polsce :)
Też się zastanawiałam, jak ci biedni ludzie w sąsiedztwie takiego kopciucha w ogóle są w stanie wietrzyć dom... A palące się staruszeczki rozbiły mnie dokumentnie:-)
UsuńZa życzenia dziękuję, sama życzę do Siego roku!
Niestety, w takim sąsiedztwie wietrzyć można tylko... w nocy ;)
UsuńDo Siego roku!