Ads 468x60px

czwartek, 27 grudnia 2012

Will Hill "Department 19. Die Mission" - o czerwieńszym odcieniu czerwieni


Wydawnictwo: Lübbe Audio
Czas nagrania: 15 godzin 30 minut
Format: audiobook download
Wersja: pełna
Data premiery: 21.09.2012
Lektor: Dietmar Bär
Język: niemiecki
Cena: 29,90 euro (9,90 w prenumeracie audible)
Co można robić z krwią? Można ją oczywiście rozbryzgiwać, pozwalać, by kapała leniwie, po kropelce, sączyła się niestrudzoną strużką, tryskała fontanną, krzepła w brunatnej kałuży, rozpylała się mgiełką, zbijała w lepiące skrzepy, mazała i nieodwracalnie plamiła co się da, wydzielała metaliczny zapach... można jej utaczać i oczywiście pić ją łapczywie i pożądliwie, czując jak rozchodzi się błogo po ciele...

Książka, którą zaserwował zmęczonemu wampirolozą czytelnikowi brytyjski autor Will Hill to thriller o charakterze niemalże splattera, w niczym nie przypominający romatycznych opowieści o wampirach, które kochają wiecznie i połyskują w słońcu. Tutaj wampiry pojawiają się w najbardziej z klasycznych ujęć, bo tym stokerowskim, i nie pałają żadnymi dzikimi namiętnościami, poza jedną: żądzą krwi. Jest klasycznie, bowiem Will Hill wskrzesza nie tylko najbardziej pierwotnego z wampirów, czyli Draculę, ale i całą masę innych powołanych przez Stokera postaci: Frankensteina, legendarnego łowcę wampirów van Helsinga, i całą masę pomniejszych bohaterów, które znamy z kart historii i klasycznych powieści o wampirach. I jest to zabieg ze wszech miar udany. Myli się jednak ten, kto oczekuje po tej książce trącącej myszką, gotyckiej opowieści osadzonej pod koniec dziewiętnastego wieku, choć autor owszem, zapędza się parę razy w przeszłość, by naszkicować tło swojej wizji i pokazać fundamenty, na których oparł swoją wersję krwiożerczych ssaczy. 

Onegdaj, w czasach van Helsinga, powstały bowiem zręby absolutnie tajnego, stosującego najnowocześniejszą technikę militarną i wyjątkowo skutecznego Departamentu 19, podlegającego brytyjskiemu rządowi. Nigdy o nim nie słyszeliście? Nic dziwnego, wszak jednostka ta jest więcej niż tajna, a o jej istnieniu wie zaledwie garstka uprzywijelowanych, wśród nich premier. Nie wiedział o nim także i Jamie Carpenter, przeciętny, nękany przez rówieśników szesnastolatek, który całkiem niedawno stracił ojca - trochę nieudacznika, szarego człowieczka, przez całe życie wykonującego swoją nieciekawą, szarą pracę. Czy aby na pewno?... Okazuje się, że ojciec wcale nie był tym, za kogo się podawał . Kiedy życie Jamiego staje na głowie, kiedy jego matkę porywają krwiożercze istoty, a on sam dostaje się pod pieczę monstrualnego dryblasa o nieprawdopodobnym nazwisku Frankenstein i miękkim sercu, kiedy postacie, które Jamie znał wyłącznie z kretyńskich filmów i dawno zapomnianych książek nagle okazują się całkowicie realne, chłopak dowiaduje się również, że ojciec był tajnym agentem i pracownikiem Departamentu 19, zwalczającego... wampiry. 

Przyznam, że słuchanie tej książki, rewelacyjnie zinterpetowanej przez niemieckiego lektora Dietmara Bära, sprawiła mi osobliwą przyjemność. I to pomimo tej bryzgającej krwi, fruwających w powietrzu bebechów, wywlekanych flaków i przebijanych pneumatycznym kołkiem wampirzych serc. Ta historia jest znakomicie skonstruowana, napięcie dozowane umiejętnie i niesłabnące ani na moment, finał godny najlepszych thrillerów, a i pomysł, splatający klasyczne wątki z nowoczesną technologią - więcej niż udany. Nie jest to na pewno lektura kobieca, a już w żadnym razie nie dziewczęca, ale nastoletni chłopak, ba, szukający niewyszukanej rozrywki dorosły, a nawet taka zboczona baba jak ja, będzie miał powody do zadowolenia. Jest tu tempo, są niekonwencjonalne metody walki z wampirami, jest akcja i ciekawa intryga. 

Jedyne, co kuleje, to kreacja postaci. Tu jest bardzo komiksowo i płyciusieńko. Jamie, przy całej mojej sympatii dla tego straumatyzowanego chłopaka, kompletnie nie przekonuje swoją błyskawiczną metamorfozą z zahukanego, nieciekawego cielaka w bohaterskiego fajtera, budzącego podziw najlepiej wyszkolonych i doświadczonych komandosów. Takie rzeczy to chyba tylko szytych grubymi nićmi opowieściach, i choć nie tracę z oczu tak zwanego targetu tej książki, to jednak autor mógł nieco uwiarygodnić to i owo.

Tym niemniej krotochwilnie było, słuchania nie żałuję i nawet polecę tę pozycję uwadze osób, lubujących się w podobnych pozycjach. Autor już zapowiedział dalszy ciąg i nie zarzekam się, że go nie wezmę do ręki. W końcu Dracula nie został pokonany...

Moja ocena: jest nieźle, choć to niezbyt wysokie loty. Wielka pochwała dla wersji audiobookowej - wreszcie pełna, nieokrojona wersja i znakomity głos Dietmara Bära (3+/5). 

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Sardegny trójka pik w kategorii z dreszczykiem.

15 komentarzy:

  1. Mimo mankamentów chętnie bym ją przeczytała, zwłaszcza, że klasyczne wampiry jeszcze mi się nie przejadły. Ale jak widzę książka jeszcze nie jest u nas dostępna. Zerknęłam na GoodReads - druga część jest znacznie wyżej oceniona niż pierwsza, więc chyba możesz spokojnie dać jej szansę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za info - widziałam już zapowiedzi drugiego tomu na wiosnę, więc jak najbardziej sprawdzę, co tam panie, u wampirów słychać:-)

      Usuń
  2. Jeśli tylko pojawi się ta powieść u nas to na pewno się nią zainteresuję. Chętnie poczytam o klasycznych wampirach, a nie tych współczesnych wymoczkach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo mi się cos majaczy, albo gdzieś widziałam w Polsce zapowiedzi (MAG?)...

      Usuń
  3. Agnieszko, przetłumacz to proszę na nasze, bo chętnie bym poczytała o latających bebechach i dzielnych nastoletnich fajterach, chociaż do targetu też się już nie zaliczam, to czasem fajnie się tak ponieść zupełnie odjechanej książce. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za tłumaczenie raczej się nie wezmę (nie mój język:-)), ale coś mi się wydaje, że jakieś wydawnictwo się interesowało tą pozycją, więc jest szansa, że bebechy polecą i w Polsce...

      Usuń
    2. To mówisz, że skoro mnie ten opis kusi, tom zboczona baba? hem... ;)

      Usuń
    3. Agnieszko: no tak, zmylił mnie tytuł, nie zwróciłam uwagi na autora. Ale to dobrze, że ktoś to tłumaczy :)

      Usuń
    4. zaczytAnia: ta baba to raczej o mnie...:-)

      Usuń
    5. Viv: też tak myślę. To na pewno lepsze niż większość podobnych tytułów na rynku...

      Usuń
  4. Nie powiem. Dość fajnie się zapowiada :) Choć wolałabym ją w wersji papierowej ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, nie każdy lubi słuchane książki, choć w tym wypadku lektor zdecydowanie przysłużył się tej pozycji.

      Usuń
  5. Szukac specjalnie nie bede, ale jak wydadza w PL i trafie na nia w bibliotece, to na pewno dam jej szanse (i usmialam sie z tej "zboczonej baby" ;-)))))) ).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ramcha przerywnika może być:-) Wziąwszy pod uwagę, że słuchałam głównie podczas sprzątania mieszkania, szkód żadnych nie odniosłam (mieszkanie też nie)...

      Usuń
  6. Ja trochę nie na temat, ale jak sprawa ma się z Twoim wyzwaniem Trójki? Robię podsumowanie i prosiłabym o ewentualne linki :) pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń