Prezentuję mojego najnowszego mieszanego mamuta: zad ma niemiecki i fantastyczny, sadełko fantastyczne i polskie, łeb mocno fantastyczny i pomieszany, nasada trąby mitchellowska, sama trąba smoczo-mistyczna. Ogonek kryminalny, zaś odnóża polskie. Czyż nie jest uroczy?...
Mamutobicie
Rozłożony na elementy pierwsze mój mamut składa się z następujących rarytasów:1) Brandon Sanderson Der Weg der Könige oraz
2) Brandon Sanderson Der Pfad der Winde, dwa opasłe tomiska najnowszego cyklu The Stormlight Archive, liczące po 1000 stron, a stanowiące zaledwie pierwszy tom obliczonej na 10 (!) tomów sagi. MAG planuje wydać The Way of Kings w przyszłym roku. Nie wiem, czy te książki są przeznaczone do czytania, czy tylko do stania na półce, bo formatem zbliżone są do Eriksona, ale wyposażone w twardą, solidną niemal dębową oprawę, jak przystało na solidny zadek mamuta.
3) Steven Erikson Ogrody księżyca oraz
4) Steven Erikson Bramy domu umarłych, czyli pierwsze dwa tomy tego iście mamuciego cyklu, który postanowiłam sobie sprawić, a nawet przeczytać. Przeraziłam się, jak przyszły, bo obawiam się, że mogą się przemienić w narzędzie zbrodni - uwielbiam czytać w łóżku, a pod czymś takim można zejść z tego świata.
5) Bernd Perplies Für die Krone oraz
6) Bernd Perplies Gegen die Zeit, czyli dwa pierwsze tomy cyklu steampunkowego niemieckiego autora Magierdämmerung czyli Zmierzch Magów. Podobno znakomite!
7) Ben Marcus Flammenalphabet (oryg. The Flame Alphabet) - za oceanem wszyscy słaniają się w ekstazie nad tą powieścią, trudną, ale podobno genialną. Przekonamy się!
8) Rakietowe szlaki 3 - antologia zawierająca moich ulubionych pisarzy, którzy towarzyszyli mojemu dojrzewaniu. Oisaj mówi, że znakomite, a ja mu uwierzyłam:-)
9) Michael Cobley Die Saat der Erde (oryg. Seeds of Earth) - MAG zapowiada tę pozycję na marzec, a ja z ukontentowaniem rejestruję, że ktoś jeszcze w ogóle pisze książki s-f.
10) Jack McDevitt Firebird - pisze jak szalony, ten McDevitt. Firebird to szósta część cyklu z Alexem Benedicktem, więc raczej coś lżejszego.
11) David Mitchell Number 9 Dream oraz
12) David Mitchell Wolkenatlas (Cloudatlas) - nie trzeba nikogo instruować, kto zacz. Ponieważ mam z biblioteki jeszcze najnowszą książkę Mitchella, pewnie przez najbliższe tygodnie będę myśleć, śnić i mówić jak on.
13) Stephen R. Donaldson Skok w konflikt. Skok w wizję. Jeśli mi się spodoba, to zaopatrzę się w pozostałe tomy, bo wydawca sypnął obficie.
14) Marie Lu. Legenda. Rebeliant - tu mam mieszane uczucia. Jedni chwalą, inni psy wieszają... Pocieszam się, że przynajmniej tłumaczenie będzie przyzwoite, bo ręki przyłożył pan Marcin Mortka, a on to potrafi:-) Ale chude to jakieś...
15) Michael Swanwick Córka żelaznego smoka. Smoki Babel - nastawiam się, że to będzie jeden ze smaczniejszych narządów mojego mamuta, więc może jąderka?...
16) M. John Harrison Światło - Uczta wyobraźni, więc powinno być dobrze.
17) Stefan Darda Czarny wygon. Bisy - no dobra, na razie zbieram, nie czytam, ale w końcu się wezmę.
18) Giovanni del Ponte Niewidzialni. Tajemnica Misty Bay oraz
19) Giovanni del Ponte Niewidzialni Czarownica z Dark Falls - tu zawiniła Kasia z Kącika z Książką. Jakby co, to na nią:-) A książki kupiłam dla Smoka.
20) Anna Głomb Śmierciowisko - debiut, ale chwalony m. in. przez Annę Kańtoch
21) Saladin Ahmed Tron półksiężyca - tu również nie jestem pewna, czy było warto, ale za tę cenę...
22) Szczepan Twardoch Morfina - zamierzam się nafaszerować Morfiną i mam nadzieję, że nie będzie bolało...
23) Alan Hollinghurst Obce dziecko - nagradzane, chwalone, angielskie, z piękną okładką. Nie dopuszczam rozczarowania.
24) Joanna Bator Ciemno, prawie noc. Ominął mnie szał związany z Chmurdalią i tą drugą, ale na to się skusiłam. Jakieś kryminalne wątki tam są ponoć.
25) Alan Bradley Flawia de Luce. Tych cieni oczy znieść nie mogą. Najnowsza Flawia, bardzo się cieszę na wysmakowaną lekturę. Kto zna, ten pokochał, a kto nie zna, niech czyta pierwszy tom!
26) Felicitas Mayall Nacht der Stachelschweine - testuję nową serię kryminałów. Ma być bardziej po włosku, niż po niemiecku, a poza tym niemiecka część śledczego duetu pochodzi z Monachium, więc to jakby sąsiedzi prawie.
No i jak? Nabraliście ochotę na sadełko, trąbę albo jąderka?... Ja aż się oblizuję.
Agnieszko, zabiłaś mnie ostatnim zdaniem posta :D
OdpowiedzUsuńTakiego mamuta upolować to prawdziwy skarb! Najbardziej mnie z tego interesuje "Morfina" i "Obce dziecko". Pozostałych przyznam, nie znam, ale akurat mam braki w fantastyce, więc to nic podejrzanego :)
No tak, wybrałaś te najmniej fantastyczne chyba;-)
UsuńMamut zacny i tłuściutki aż palce lizać :)
OdpowiedzUsuńKilka książek faktycznie nam się powtarza, jestem ciekawa, co powiesz o "Śmierciowisku", bo ja właśnie czytam i choć spodziewałam się nieco czegoś innego, to póki co nie jest źle.
I trzymam kciuki, że "Niewidzialni" się spodobają, bo ciąży widzę na mnie duże brzemię odpowiedzialności :)
Też jestem ciekawa Śmierciowiska, to jakaś polska dystopia ma być, zgadza się?
UsuńA brzemię ciężkie, ale udźwiegniesz;-)
Skończyłam wieczorem czytać. Zaczyna się jak dystopia, ale autorka poszła w zupełnie inną stronę. Więcej nie zdradzę :)
UsuńJuż pierwszy obrazek poglądowy na dzień dobry mnie umarł.;D
OdpowiedzUsuńEricksona i Sandersona chętnie bym Ci podkradła (na spakowanie do czytelniczej spiżarni, bo nie wiem, kiedy będę się czuła na siłach do zajęcia się podobnymi kobyłami). Na recenzję Perpliesa i Marcusa czekam z niecierpliwością - ten pierwszy wygląda nad wyraz interesująco, o tym drugim nie wiem nic. I "Atlas chmur" też bardzo chcę.^^ No i ciekawam, co powiesz o "Tronie Półksiężyca".:)
Kobyły to dobre określenie... Rozumiem, że Niemcy podzielili tom liczący 2000 stron na dwie książki, ale po co ta twarda oprawa?! Chyba żeby ściągnąć 24 euro od tomu (na szczęście jest ebay:-))...
UsuńA może bali się, że w miękkiej się rozleci po 2-3 czytaniach? To akurat prawdopodobne założenie, przynajmniej gdy się patrzy na polskie wydania. A że sobie dodatkowo podbili na tym zarobki...;)
UsuńE, te niemieckie solidne są, nie rozwalają się tak prędko (wiem, bo sama czasem kupuję z drugiej albo trzeciej ręki). Ale to element polityki wydawniczej, masz rację. Oni za rok rzucą to w miękkiej okładce, nakład będzie dwa razy większy i w ten sposób zarobią podwójnie - raz na niecierpliwych i fanatykach, drugi raz na oszczędnych:-)
UsuńPowinnaś te swoje skarby trzymać pod prądem:) Dla mnie najsmaczniejszy kawałek mamuta to pani Bator i seria Eriksona - sadełko i jedna noga:)
OdpowiedzUsuńSadełko i noga otoczone elektrycznym pastuchem? Dobre...
UsuńAła, trochę zabolało, bo za wysokie Twoje progi na moje nogi...
OdpowiedzUsuńAle co, że tak przesadziłam?... No tak, nie da się ukryć, że nabyłam więcej, niż jestem w stanie przeczytać, ale to zimowe zapasy są:-)
UsuńNie że Ty przesadziłaś, tylko ja bardzo mało, jak nie w ogóle, znam tych pisarzy i ich twórczość. Jasne, że nie da się poznać wszystkich, ale fajnie by było, gdyby się dało...
UsuńNa Twoje usprawiedliwienie przemawia fakt, że to mamut raczej fantastyczny...
UsuńBardzo zacny i dobrze upasiony mamut, w sam raz na długą zimę!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę "number9dream", w Polsce wszystkie starsze książki Mitchella są w tej chwili albo nie do dostania, albo za jakieś zaporowe ceny. A o wznowieniach nie słychać. :(
Zaintrygował mnie ten niemiecki steampunk, okładki wyglądają smakowicie, więc ciekawi mnie, jak będzie z wnętrzem.
No i podziwiam Cię za wolę zmagania się z tymi olbrzymimi cyklami! 2 x 1000 stron x 10 tomów... Przerażające! :D
Mitchell przeżywa akurat swoje pięć minut w Niemczech, bo wszyscy oszaleli na punkcie filmu, w końcu to ich reżyser takie cudo stworzył:-) I pozytywną stroną tutejszego rynku jest to, że nakłady jakoś się tak prędko nie wyczerpują, jak w Polsce. Dlatego właśnie jestem ogarnięta manią robienia zapasów, bo się boję, że jak teraz nie kupię, to za dwa lata będzie nie do dostania... A te cykle też mnie przerażają...
UsuńIle świetnej fantastyki, nie mogę się napatrzeć, szczególnie na Eriksona :) Moje pierwsze spotkanie z Sandersonem nie było zbyt udane, lecz nie wykluczam kolejnego, ale saga obliczona na 10 tomów chyba by mnie przerosła. Natomiast ta Flawia mnie bardzo intryguje. "Światło" i "Córkę żelaznego smoka..." posiadam, choć jeszcze nie czytałam. Niestety więcej książek kupuję niż jestem w stanie przeczytać...
OdpowiedzUsuńJa Sandersona na razie zbieram, zamiast czytać, ale tutaj jest bardzo popularny. Flawię kocham od początku, choć nie wszystkie tomy satysfakcjonują kryminalistę we mnie. Ale nie dla intrygi się te książki czyta... Pod ostatnim zdaniem niestety mogę się podpisać.
UsuńCóż za cudowny pomysł na stosik :) Eriksona mam i ja, ale tylko pierwszy tom (jak się spodoba to może będę kupować dalej), pewnie i tak przeczytasz szybciej niż ja ;) Zaciekawiłaś mnie Marcusem i Sandersonem, jestem też ciekawa Twojej opinii o Rebeliancie, a właściwie to wszystkich jestem ciekawa ;p
OdpowiedzUsuńW sumie mogłabym nie kupować nic przez następne pół roku... na część opinii pewnie będziesz musiała trochę poczekać. A Marcus podobno jest bardzo błyskotliwy i bardzo lingwistyczny - o słowach, które mogą zabijać (cokolwiek to znaczy...).
UsuńFantastyczny mamut! I to dosłownie, bo mnóstwo w nim fantastyki :D Zazdroszczę chyba co drugiej pozycji, ależ będziesz miała świetnej lektury... Czekam na recenzje! :)
OdpowiedzUsuńRecenzje będą:-) Chyba się odzwyczaję od spania...
Usuńo, ja też w listopadzie nabyłam dwa tomy Eriksona i straszne cegły! nie spodziewałam się, że będą tak... wielkie :D
OdpowiedzUsuńJa też liczyłam na coś bardziej... kompaktowego:-)
UsuńA ten Sanderson tak w dwóch zdaniach, to o czym jest?
OdpowiedzUsuńW dwóch zdaniach? O rety.
UsuńTo ma być epicka opowieść o świecie zwanym Roschar, przez tysiąclecia rządzonym przez ponadludzkich wojowników. Jednak wojownicy ci zniknęli, a królestwo Roschar stoi na skraju zagłady. Los świata leży w rękach tych, którzy odważą się sięgnąć po magiczne miecze... Tyle okładka. Plus znane bzdury o najbardziej rozbudowanej opowieści fantasy 21 wieku i tym podobne bla bla.
Faktycznie, nieźle upasiony7 ten mamut. Zszamałbym całego na surowo, bez popijania.
OdpowiedzUsuńOstatnie zdanie majstersztyk! Mam ochotę na część ciałka tego uroczego mamuta. ;) Swoją drogą, będziesz smakowała go sporo czasu, jak na porządnego mamuta przystało. :)
OdpowiedzUsuńNo tak, to spory zapas, do wiosny wystarczy...
UsuńJa bym chętnie skonsumowała ten kryminalny ogonek i hmm...te jąderka też ciekawie wyglądają:D
OdpowiedzUsuńJąderka, mniam;-)
UsuńFantastyczny ten Twój mamut! :) Z ogromną radością pomogłabym mu troszkę schudnąć i zabrałabym mu zbędny balast, czyli to, co mnie najbardziej kusi - "Obce dziecko" i "Morfina". :)
OdpowiedzUsuńNiestety, nie schudnie, już zaszlachtowany:-)
UsuńMożna jedynie pogratulować Ci kolejnych książkowych zdobyczy :) Jest tego trochę :))
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem "Śmierciowiska", więc czekać będę na recenzję :)
Z tych książek, co masz na zdjęciach, to mi się "Niewidzialni" podobali. Fajna opowieść o młodych ludziach i magii. Podobał mi się również wątek tego złego czarodzieja, podróży w czasie i rekonstrukcji drużyny, która istniała dużo wcześniej.
OdpowiedzUsuńA któraś z tych książek jest może w podobnych klimatach?
Te polskie nogi wyglądają świetnie, aż ślinka leci:)
OdpowiedzUsuńOgonek kryminalny dla mnie :) Świetne zdobycze :)
OdpowiedzUsuńOgonek ja także proszę, a jak znam mojego męża maniaka fantastyki on resztę by wybrał.
OdpowiedzUsuńAle poszalałaś:)
Zdecydowanie Darda i Obce dziecko! Koniecznie opisz wrażenia :)
OdpowiedzUsuńPo prostu oszałamiający widok, choć wielu autorów nie znam ale domyślam się,że to fantasy?
OdpowiedzUsuńJa tak skromniutko zamówiłam sobie tylko Hollinghursta.
opty2
WOW!
OdpowiedzUsuńZycze, jak zawsze, przyjemniej lektury :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Czekam na recenzję, miłego czytania!
OdpowiedzUsuńŚwietne nabytki książkowe. Tylko pogratulować. W niedługim czasie będę czytać ,,Śmierciowisko'' więc jestem ciekawa naszych wspólnych wrażeń z tej lektury.
OdpowiedzUsuńPrzyjemnego czytania zatem życzę.
Jakoś Erikson i Sanderson mnie nie urzekli, Rakietowe 3 polecam nieustannie, a Flawii zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńWow. Jak ty to wszystko mieścisz w domu??? Same skarby:)
OdpowiedzUsuńI ja się czaję na książki Dardy od dawna...:)
OdpowiedzUsuńAleż genialny pomysł na prezentację mamuta! Gratuluję! :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem bardzo, jak spodoba Ci się Erikson. No i Mitchell. I Swanwick, Twardoch, Harrison, Ahmed, Donaldson... Generalnie wypatruję wrażeń, choć przyznam, że raczej książek, które są dostępne po polsku :)
Piękny pomysł na prezentację swoich lektur. Wiedziałam, że Twój "stosik" bedzie wyjątkowy ;)
OdpowiedzUsuńMamut absolutnie fantastyczny! Coś bym tam z niego skubnęła. A w ogóle szkoda, że mój szkolny niemiecki jest tylko taki szkolny...
OdpowiedzUsuń