Może nie recenzuję ostatnio zbyt wiele, ale za to czytam. W związku z tym, w charakterze zapchajdziury, obfotografowałam ostatnie łupy (czyli tradycyjnego już mamuta). Trochę niepokoi mnie nieistotny w sumie detal, że książek nadal przybywa prędzej, niż je przerabiam, ale co tam. Na mamuty też polowali nie to, żeby zżerać od razu.
Tak sobie patrzę na to moje czerwcowe mamuciątko i serce mi rośnie z dumy, podskakując z radości. Jeśli bowiem rozłożymy tuszkę superostrą damasceńskią klingą, to okaże się, że na samym szczycie leży łup łupów czyli najnowszy
Nesbo, niespodziewana przesyłka od Wydawnictwa Dolnośląskiego, która wprawiła mnie w lepszy nastrój niż butelka Sancerre, chłodząca się w lodówce, czekając na sobotnią okazję. Reszta to najnowszy
Czubaj oraz zupełnie nowe nazwisko, które wywołuje w necie sporo pozytywnego szumu:
Paweł Majka i jego "
Pokój światów".
Fantastyczna trójka, czyli
Vandermeer i pierwsza część jego trylogii
Southern Reach, najnowszy
Pratchett i opowiadania
Wattsa.
I jeszcze dwie MAG-owskie kobyły, które wolałabym mieć na czytnik, ale jak nie ma, to się mówi trudno i ćwiczy biceps. Nowy wydanie
Stephensona oraz
Clive Barker i jego "Imajica". Jeśli mnie ktoś spyta, co mnie kręci bardziej, to czuję się jako ten osioł, któremu w żłobie (mamuta) dano...
I dwie kolejne kobyły, tym razem po niemiecku. Pierwsza cieszy mnie szczególnie, bo nie dość, że to najnowsza
Donna Tartt i jej "The Goldfinch" (no tak, minęło kolejne dziesięć lat), to w dodatku udało mi się tomisko upolować w Hugendublu za... 3 euro (a normalna cena to 25!!!), bo obwoluta była naddarta o 2 milimetry w jednym miejscu... A niby w Niemczech obowiązuje ustawa o stałych cenach na książki... Druga to łup biblioteczny, również nowość, która ukazała się także i w Polsce, czyli
Zadie Smith i "London NW". Mniam.
Dalszy ciąg łupów bibliotecznych:
Od lewej: najnowszy
Coetzee i "Childhood of Jesus" - podobno rewelacyjna historia, na przekór tytułowi nie jest to książka religijna ani historyczna. Pośrodku kontrowersyjny
Michael Chabon i jego "Telegraph Avenue" - jedni psy wieszają, inni pieją z zachwytu. Lubię takie polaryzujące książki. No i nowa gwiazdka na literackim nieboskłonie w Niemczech, czyli
Katja Petrowskaja. To pisząca po niemiecku Ukrainka z pochodzenia, która w zeszłym roku została wyróżniona Ingeborg-Bachmann-Preis. Zerknęłam do środka i stwierdziłam, że to bardzo piękna proza.
I last, but not least, dwie książki z mojego ulubionego niemieckiego wydawnictwa Golkonda:
Malte S. Sembten i jego antologia opowiadań grozy. Jedno z opowiadanek już łyknęłam i podobało mi się - mnie! wrogini! opowiadań! Druga to też zbiór opowiadań (co się ze mną dzieje?!...), tym razem
Teda Chianga. Fajne okładki, prawda?...
W tym tygodniu kupiłam też sporo e-booków, ale o tym innym razem.
Wiadomo, że "Syna" Nesbo zazdroszczę, ale jeszcze 2 tygodnie i se kupię :), Donny Tartt też pożądam oraz Chabona.
OdpowiedzUsuńJeśli nie czytałaś "Związku żydowskich policjantów", to koniecznie - rewelacja.
Zakupy można porównać do powietrza niezbędnego do oddychania, a zakupy książkowe do czystego tlenu :)
"Związku" nie czytałam, ale mam zamiar.
Usuń"Syn" już w czytaniu i zaczyna się świetnie, choć nie za wesoło. Za to ja zazdroszczę czytania "Pochłaniacza" :-)
Jakie śliczne mamuciatko.:)
OdpowiedzUsuńChyba najbardziej czekam na notkę o Majce, bo to książka, którą internet mi nieustannie wciska, a ja powoli zaczynam wierzyć, że może mi się spodobać. Trza by zweryfikować.;)
No i jeszcze Watts i Pratchett... I Stephenson, za którym nie przepadam, ale jakież śliczne wydanie.:)
No właśnie, ten Majka, same superlatywy wszędzie!... Pewnie się prędko za niego wezmę, bom bardzo ciekawa. A Stephensona wydanie przecudne. Nie ma porównania z tym starym :-)
UsuńJa najbardziej zazdroszczę Pratchetta... Ależ dorodnego mamuta udało ci się upolować :P
OdpowiedzUsuńMamut jest rzeczywiście super, aż sama jestem dumna :-) No a Pratchett to mus przecież!...
UsuńLubię te Twoje mamuty :) Najbardziej cieszą moje oko dzieci MAGa :)
OdpowiedzUsuńMAG-a uwielbiam, mogłabym prawie w ciemno kupować...
UsuńMasz już "Syna"? Zazdroszczę, choć "Policja" wciąż przede mną. Tartt też zazdroszczę, ciekawe czy jakieś polskie wydawnictwo kupiło prawa.
OdpowiedzUsuńTak, Znak Literanova, właśnie tłumaczę, a ponieważ jest olbrzymia - prawie 800 stron - wydanie planowane jest na początek przyszłego roku.
Usuń"Syn" ma być nie z Harrym, ale może to i dobrze, odpoczniemy i zobaczymy, czy Nesbo umie pisać jeszcze coś innego.
UsuńNo i dziękujemy Tłumaczowi za informację - będzie na co czekać! Owocnej pracy życzę :-)
Dziękować! :-)
UsuńDziękuję za informację z pierwszej ręki!!
UsuńZacne zdobycze. :) Przystopowałam ostatnio z zakupami, bo się nie wyrabiam z czytaniem. Najbardziej ciekawi mnie Nesbo.:)
OdpowiedzUsuńWspomniałaś ustawę o stałych cenach książek. Czy to oznacza, że we wsystkich księgarniach obowiązuje jednakowa cena na wszystkie książki?
Tak, właśnie tak. Dlatego księgarnie mogą ze sobą konkurować właściwie tylko serwisem, poradą, wyborem. Są oczywiście wyjątki, dotyczą one właśnie książek felernych, często więc księgarnie markują książki, które chcą przecenić, takim radełkiem, albo stemplem "felerna" (choć nic jej nie brakuje).
UsuńKilka książek chętnie bym Ci podebrała :P Przyjemnej lektury :)
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne, myślę, że się nie rozczaruję :-)
UsuńCzyli nie tylko kryminały :)
OdpowiedzUsuńZadziwiające, że nie lubisz opowiadań. Ja kocham od czasu kiedy zostałam mamą i czytanie czegoś dłuższego sprawiało, że ciągle zapominałam co się na początku książki wydarzyło ;)
Opowiadania lubiłam kiedyś, za czasów, kiedy rozczytywałam się w Fantastyce. Potem je znielubiłam, wolałam powieści - im grubsze, tym lepsze. Teraz obserwuję, że znowu zaczynam odnajdywać satysfakcję w krótszych formach, bo wodolejstwo pisarzy przybiera już perwersyjne formy...
UsuńAgnieszko , stoisko zacne. Wrażenia zapewne również fantastyczne.
OdpowiedzUsuńTo się okaże, ale jestem dobrej myśli :-)
Usuńja też czekam z utęsknieniem na Nesbo :):):):):)
OdpowiedzUsuńNo ba!...
UsuńHmm... zjadło mi komentarz?
OdpowiedzUsuńW każdym razie chciałem dodać moje dwa grosze do zachwytów nad "Pokojem światów", bo powieść Majki jest naprawdę bardzo smaczna. Świetnie pomyślana i dobrze napisana fantastyka, powiew świeżości na rodzimym rynku.
Widać zjadło, ale to nie ja ;-)
UsuńDzięki za dwa grosze, upewniłeś mnie, że to dobry wybór. I podsyciłeś ciekawość:-)
niezły zestaw ;-)
OdpowiedzUsuńMamut olbrzym Ci wyszedł, tylko pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością będę czekać na recenzje, choć wiem, że trudno na wszystko znaleźć czas. U mnie na półkach też sporo nowości, które co miesiąc są już przeterminowane ;)
opty2
No właśnie, jak prędko nowości przestają być nowościami... stając się wyrzutami sumienia. Mam nadzieję, że w najbliższych tygodniach mimo wszystko uda mi się sięgnąć po parę nowości, po parę staroci i wyrzutów sumienia, i jeszcze coś o nich napisać:-)
UsuńWow, kolejny wypasiony mamut !
OdpowiedzUsuńZ prezentowanych książek znam jedynie "Martwe popołudnie" Czubaja. Na "Imajicę" miałem ochotę, ale poczekam na recenzję. Okładka trochę odstrasza :)
"Londyn NW" czeka, by wskoczyć na jakąś przerwę między kryminałami.
miłej lektury !
tommyknocker
Okładkami już dawno przestałam się sugerować, powinieneś zobaczyć niemiecką, to dopiero jest cudo! Gdyby nie świetne opinie o tej książce, to nawet bym na nią nie spojrzała (inna rzecz, że to były chyba lata dziewięćdziesiąte, obowiązywała wtedy zupełnie inna estetyka w grafice okładkowej). A Czubaja jestem bardzo ciekawa, lubię jego kryminały.
UsuńAleż stosy książek :) Zazdroszczę... i oczywiście życzę przyjemnej lektury!
OdpowiedzUsuńOkładki rewelacyjne, a objętość "Żywego srebra" pokaźna! Aż chce się czytać! :)
OdpowiedzUsuńOj ciekawa lektura szykuje się na wakacjach!
OdpowiedzUsuńCzekamy na recenzję "Syna" !
OdpowiedzUsuńnesbomaniacy
Porwałabym Nesbo i Czubaja <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na bloga na wymiankę;)
http://bojalubiekaweiksiazki.blogspot.com/p/zasady-1_21.html
Aga, wracaj już! :)
OdpowiedzUsuńJa wybieram Jo! Świetne kryminały!
OdpowiedzUsuńŚwietny ten Twój mamut :)
OdpowiedzUsuńAle Agnieszko ja tak chciałam z innej beczki pytanko - czy ty może się orientujesz czy będą w Polsce wydane następne książki Inge Lohnig, jestem po przeczytaniu obu części i jestem książkami zachwycona.
Pozdrawiam
Z tego co wiem, to się na to nie zanosi, przynajmniej wydawnictwo Initium chyba całkiem zrezygnowało z kryminałów. Ale przy okazji zapytam Autorkę, czy nie wie czegoś, może ktoś inny jest zainteresowany licencją na dalsze tomy. Zwłaszcza, że te kolejne są coraz lepsze, o głowę biją te dotychczasowe, a Inge Löhnig pracuje cały czas nad kolejnymi...
UsuńAgnieszko, bardzo ci dziękuję za odpowiedź i szczerze żałuję że być może nie będzie następnych części. Powiem że kryminał niemiecki na polskim rynku jest niedoceniony, wielka szkoda.
UsuńDziękuję i pozdrawiam.