Ads 468x60px

piątek, 18 stycznia 2013

['] Jakob Arjouni nie żyje


To prawda, co napisali dzisiaj w Süddeutsche Zeitung: niektóre wiadomości trafiają nas, jakbyśmy znienacka wpadli na metalowy słup. Jakub Arjouni nie żyje. Znakomity autor kryminałów - choć przecież irytował się, gdy go postrzegano jako twórcę wyłącznie tego gatunku. Jego dorobek to nie tylko seria, będąca najbardziej noir ze wszystkich niemieckich serii kryminalnych, to także sztuki teatralne, dwie świetne powieści o współczesnym Berlinie, zbiory opowiadań, a nawet jeden kryminał s-f "Chez Max". A mimo to większość kojarzy go jako ojca Kemala Kayankayi, prywatnego detektywa o tureckich korzeniach, faceta barwnego jak rajski ptak, cwanego i niedającego sobie w kaszę dmuchać, niby żywcem wyjętego z powieści Chandlera i Hammetta.

Syn znanego dramatopisarza. Żeby nie korzystać z przywileju nazwiska, pierwszy manuskrypt wysłał pod marokańskim nazwiskiem swojej pierwszej żony. W wydawnictwie Diogenes natychmiast dostrzeżono jego talent. I tak zostało. Arjouni - egzotyczne nazwisko, Kemal - turecki bohater, tak stworzony tak realistycznie: wielu sądziło, że sam ma cudzoziemskie korzenie.

Jego kryminały to nie zwykłe kalki amerykańskich gangsterskich powieści. To kąśliwe, ironiczne, urbanistyczne pejzaże, których sednem zawsze było pytanie o moralność, bezlitośnie rozprawiał się w nich z neonazizmem i rasizmem. W Polsce ukazały się dwa pierwsze tomy serii o Kayankayi: "Happy birthday, Turku!" i "Więcej piwa", oraz zbiór opowiadań "Idioci. Pięć bajek". Na ostatni tom, zatytułowany "Bruder Kemal", fanom przyszło czekać dość długo. Ukazał się niedawno, szykowałam się już do lektury. To naprawdę ostatni tom.

Jakob Arjouni przegrał walkę z rakiem. Osierocił trójkę dzieci. Miał czterdzieści osiem lat.

17 komentarzy:

  1. W Polsce praktycznie dostępne tylko dwa tytuły :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Przykre dla jego rodziny przede wszystkim. Czytelnicy po jakimś czasie zapomną, rodzina nie.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam.Otrzymałaś Agnieszko ode mnie wyróżnienie. Jeżeli Cie bawią takie zabawy to zapraszam do siebie po jego odbiór.
      Załączam ciepłe chociaż bardzo zimowe pozdrowienia z Małopolski.)

      Usuń
    2. Dziękuję za zaproszenie! Trochę jestem zalatana teraz, mam gorący finisz książki, ale jak się uporam z największymi budowami, to chętnie odpowiem.

      Usuń
  3. Młody człowiek, rodziny tak bardzo żal... :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Tylko 48 lat i tyle straconych słów:(

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam autora, ale bardzo przykro, że w tak młodym wieku odszedł...

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam Jego książek, ale zawsze przykro gdy ktoś tak młodo odchodzi...

    OdpowiedzUsuń
  7. 48 lat... bosze, młody człowiek! :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda. Miał jeszcze sporo życia przed sobą. Jednak rak to nie przelewki :/

    OdpowiedzUsuń
  9. Niezwykle mnie zawsze frustruje, gdy o istnieniu autora dowiaduję się z notki o jego śmierci. Tym razem frustracja tym większa, że postanowiłam w tym roku zabrać się za literaturę niemiecką.
    Czy czytałaś może zbiór jego opowiadań? Bardzo lubię tę formę, ale po tych wszystkich miłych słowach, które napisałaś o jego kryminałach, zastanawiam się od czego zacząć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałam tych opowiadań, ale podobno są rewelacyjne. Wczoraj zaczęłam czytać ten jego najnowszy kryminał i już sam sposób,w jaki opisuje swoją bohaterkę, to majstersztyk. Miał facet pióro...

      Usuń
  10. Żałuję, że nie miałam jeszcze okazji poznać jego twórczości ale z pewnością muszę to nadrobić.

    OdpowiedzUsuń
  11. On a neighborhood Florida level: Where are your kids tonight?



    my homepage: flex belt reviews

    OdpowiedzUsuń
  12. Anyone who is willing to get a well-toned stomach can use this belt.


    Also visit my blog - Flex Belt review

    OdpowiedzUsuń