Było kolorowo...
... czasem kabaretowo...
...niekiedy można było cofnąć się do epoki kamienia łupanego...
...lub odlecieć w przestworza...
...zniknąć w oparach absurdu...
...pozamiatać...
...popatrzeć na rogaciznę...
... i zgrabne tyłeczki.
Impreza na Thoma-Wiese trwa w najlepsze. Pozostaną tony śmieci, co najmniej dwudniowa głuchota, a u wielu pewnie i kac gigant.
Fajne :)
OdpowiedzUsuńNie kojarzę, żeby w Polsce ktoś tak obchodził karnawał, niestety :P
Super:)
OdpowiedzUsuńNiesamowite : ) Ech, Polsce jeszcze do wszystkiego daleko : P
OdpowiedzUsuńŚwietne! Widać, że ludzie dobrze się bawią i podchodzą do tego z dystansem :) A na marginesie, dużego uroku zdjęciom dodają te podpisy ;)
OdpowiedzUsuńChyba im dalej na zachód, tym lepiej (przynajmniej względem karnawałowych nastrojów), bo najlepsze parady są południowej Badenii, no i w Kolonii, oczywiście. Oczywiście jutro wszystko od 13 zabite na głucho, sklepy, urzędy, firmy - Faschingsdienstag, czyli nasze ostatki.
OdpowiedzUsuń