10 najlepiej sprzedających się kryminałów wg księgarni internetowej Amazon z 18.04.2012:
2. Andreas Franz, Daniel Holbe Todesmelodie (pol. -)
3. Jussi Adler-Olsen Erlösung (oryg. Flaskepost fra P, pol. -)4. Charlotte Link Der Beobachter (pol. -)
5. Jussi Adler-Olsen Erbarmen (oryg. Kvinden i buret, pol. Kobieta w klatce)
6. Jussi Adler-Olsen Schändung (oryg. Fasandræberne, pol. Zabójcy bażantów)
7. Nele Neuhaus Eine ubeliebte Frau (pol.-)
8. Stieg Larsson Verdammnis (oryg. Flickan som lekte med elden, pol. Dziewczyna która igrała z ogniem)
9. Nele Neuhaus Mordsfreunde (pol. -)
10. Jussi Adler-Olsen Das Alphabethaus (org. Alfabethuset, pol. -)
(W zestawieniu pominęłam elektroniczne wersje.)
Czołówka pozostała bez zmian, niewielkie roszady pośród dyżurnych Skandynawów, jedyne, co rzuca się w oczy, to szturm autorek kryminalnych, zwłaszcza Nele Neuhaus, która ma już druzgoczącą przewagę nad dotychczas niezwyciężoną damą niemieckiego kryminału, Charlotte Link. Nele Neuhaus odgrzała swój pierwszy kryminał, którego na początku kariery nie chciało wydać żadne wydawnictwo, teraz zaś "Unter Haien" święci triumfy i wyciąga na szczyty list bestsellerów kolejne, przebrzmiałe już pozycje. Ot, sprzedaż wiązana.
10 najlepiej sprzedających się książek fantasy i science fiction wg Amazon z 18.04.2012:
1. Suzanne Collins Die Tribute von Panem 2 (oryg. The Hunger Games 2 Catching Fire, pol. W pierścieniu ognia)
2. Suzanne Collins Die Tribute von Panem 1 (oryg. The Hunger Games, pol. Igrzyska śmierci tom 1)
3. Suzanne Collins Die Tribute von Panem 3 (oryg. The Hunger Games Mockingjay, pol. Igrzyska śmierci 3, Kosogłos)
4. George R. R. Martin Das Lied von Eis und Feuer 01: Die Herren von Winterfell (oryg. A Game of Thrones (Pages 1-359), pol. Gra o tron)
5. George R. R. Martin Das Lied von Eis und Feuer 02: Das Erbe von Winterfell (oryg. A Game of Thrones (Pages 360-674), pol. Gra o tron)
6. George R. R. Martin Das Lied von Eis und Feuer 03: Der Thron der sieben Königreiche (oryg. A Clash of Kings cz.1, pol. Starcie królów)7. George R. R. Martin Das Lied von Eis und Feuer 04: Die Saat des goldenen Löwen (oryg. A Clash of Kings cz.2, pol. Starcie królów)
8. George R. R. Martin Das Lied von Eis und Feuer 05: Sturm der Schwerter (oryg. A Storm of Swords cz.1, pol. Nawałnica mieczy: Stal i śnieg)
9. Kresley Cole Flammen der Begierde (oryg. Pleasure of a Dark Prince, pol. -)
10. George R. R. Martin Das Lied von Eis und Feuer 09: Der Sohn des Greifen (oryg. A Dance with Dragons cz.1, pol. Taniec ze smokami cz. 1)
(W zestawieniu pominęłam elektroniczne wersje.)
Zaskoczeni? W porównaniu z ostatnimi notowaniami, zdominowanymi przez męskie, tudzież wampirze torsy, jest to pewna zaskakująca odmiana, z drugiej jednak - czy dziwi popularność "Irzysk śmierci" wobec aktualnego sukcesu wersji filmowej? Jakoś nie. Ale oprócz tego widać triumfalny powrót Martina, który sprzedaje swoje dzielone i niedzielone tomy jak świeże bułeczki. W pierwszej dziesiątce ostał się tylko jeden, osamotniony wampir (lub inny paranormalny stwór, bo z nimi to tak do końca nie wiadomo).
A Nele Neuhaus czytałaś? W ogóle mi nazwisko nieznane.
OdpowiedzUsuńCzytałam jedną książkę "Schneewitchen muss sterben". Bardzo w stylu Charlotte Link, wciągająca, ale... jak to określić, taka trochę naciągana. Poczytne to to okrutnie, w każdym razie.
OdpowiedzUsuńRozumiem, czyli książka w zasadzie na raz:) Ale mimo wszystko chętnie bym cos tej autorki przeczytała. Ciekawe, czy jakieś wydawnictwo planuje polskie wydanie.
UsuńMyślę, że prędzej czy później ktoś ją wyda, bo to się naprawdę dobrze czyta.
UsuńDziwi popularność "Igrzysk śmierci" wobec jej jakości. Kolejny bestseller, którego fenomenu nie jestem w stanie pojąć...
OdpowiedzUsuńA z innej beczki, to podoba mi się bardzo niemieckie wydanie Martina, dużo ładniejsze od oryginalnego, o naszym (tym pierwszym) nawet nie wspominając.
Szczerze mówiąc "Igrzysk" jeszcze nie czytałam, nie oglądałam filmu, jakoś się uchowałam. Trzeba przyznać, że jesteś jedną z niewielu krytykujących...
UsuńA okładki Martina rzeczywiście ładne:-)
Ja się cieszę, że na liście znajdują się nazwiska, które coś mi mówią. Mam skompletowanego całego Martina, którego nie wiem, kiedy przeczytam:)i może już nastąpił kontrolowany odwrót wampirzo/anielskich zastępów na z góry upatrzone pozycje:).
OdpowiedzUsuńZazdroszczę skompletowanego Martina, choć z drugiej strony, gdybym go miała, narażona byłabym na te same rozterki, co Ty:-) A tak, mam swoje, podobnej natury:-)
UsuńCharlotte Link tylko znam. Ciekawa jestem Nele Neuhas.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA Link lubisz?
UsuńIgrzyska śmierci!! UWIELBIAM:):):) Niebawem zrecenzuję, jestem pod dużym wrażeniem;)
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy, to przeczuwałam taki wybór książek fantastycznych, ale z kryminałami mnie zaskoczyłaś. ;)
OdpowiedzUsuńCiepło,
Ew
A ja nie wiem, o co chodzi z tymi "Igrzyskami..." - coś mnie chyba ominęło...
OdpowiedzUsuńMartin absolutnie nie dziwi :) na mnie czeka jeszcze tylko "Taniec ze smokami", resztę pochłonęłam błyskawicznie już kilka miesięcy temu :)
OdpowiedzUsuńCo do "Igrzysk..." muszę je chyba w końcu przeczytać, bo do samego filmu jakoś nie mam przekonania. Słyszałam, że choć widowiskowy jest kiepską ekranizacją i nie chcę się zrazić do oryginału.
A przede mną i jedną i drugie (w sensie i "Igrzyska" i Martin), zacofana jestem, aż wstyd:-)
UsuńOj tam, zacofana od razu :P Ja po Martina, przyznają się, sięgnęłam dopiero, gdy obejrzałam pierwszy sezon "Gry o tron". Ale tak mnie wciągnęła cała saga, że przeczytałam hurtowo wszystko, co wtedy było dostępne na rynku :)
UsuńJa dlatego jeszcze nie zaczęłam lektury, pierwszy tom już wprawdzie mam, ale boję się, że jak zacznę, to przez najbliższe dwa miesiące będę żyć wyłącznie tym cyklem...
UsuńDokładnie tak będzie ;)
UsuńWidać, że ekranizacje prowadzą do szturmu na księgarnie.;) Swoją drogą, Niemcy bardzo fajne wydanie "Pieśni Lodu i Ognia" mają. No, okładki przynajmniej.
OdpowiedzUsuńOkładki fajne, to fakt. Dużo było szumu wokół tego nowego wydania, głównie ze względu na nowy przekład, który fani zmieszali z błotem. W starym tłumaczeniu nazwy własne były zostawione w oryginale, nowy przekład wszystko równo zniemczył. Dlatego stare wydania, choć mają paskudne okładki, osiągają na aukcjach jakieś zupełnie chore ceny (po 20 euro za tom):-)
UsuńKurcze jakoś nie mogę się przekonać do niemieckich kryminałów :(
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj sobie kryminał z Kluftingerem, pozbędziesz się wszelkich uprzedzeń:-)))
UsuńDorwałam wreszcie najnowsze wydanie ostaniego kryminału Andreasa Franza."Todsesmelodie".Z niecierpliwością czekałam na niego.To mój ulubiony autor.Tz. on zaczął pisać, ale w międzyczasie zmarł i dokończył za niego ktoś inny.Już dawno tak się nie rozczarowałam.Porażka na całej linii.Mam wrażenie że Franza jest tylko pomysł na na temat powieści.Treść to niestrawna papka.Nuda, dłużyzny, chaos i jeszcze raz nuda.Autor, Daniel Holbe, skoncentrował się głównie na opisach spraw nieistotnych.Czytając miałam wrażenie,że to nie kryminał a sprawozdanie urzędu miejskiego dotyczące robót drogowych. Opisy dróg jakie pokonywali prowadzący śledztwo do miejsca zbrodni.Każdy wykopany dół, kałuża, leżące materiały budowlane, korki uliczne z powodu tych robót drogowych, robotnicy kręcący się w pobliżu, barwnie, szeroko i szczegółowo opisane. Ofiara zbrodni jest mało ważna, ważniesza jest żarówka jaka oświetla miejsce przestępstwa. I opis tej żarówki jest też bardzo dokładny. Dialogi bez ładu i składu.Główni bohaterowie to mdłe, nudne postacie.Książka ma 427 stron, gdyby wyciąć z niej te wszystkie idiotyczne, zbędne, nudne jak flaki z olejem opisy spraw nieistotnych, niepotrzebnych, to zostałoby pewnie z bidą ze 100 kartek.Przeczytałam wszystkie kryminały A. Franza, ale w tym wypadku była to strata czasu i pieniędzy.
OdpowiedzUsuńSzkoda. Choć, szczerze mówiąc, nie dziwi mnie to. Było już w historii parę tego typu "kontynuacji" i "dokańczaczowi" powieści chyba nigdy nie udało się zbliżyć do poziomu "dokańczanego". Szkoda mi także tego autora, Daniela Holbe, bo może ta przygoda z Franzem wcale nie przyniesie mu splendoru, a wręcz przeciwnie...
Usuń