Wydania kieszonkowe (Taschenbücher):
2. Nele Neuhaus Unter Haien (pol.-)
3. Joy Fielding Das Verhängnis (oryg. Wild Zone, pol. 2011 Strefa szaleństwa)
4. Jörg Maurer Oberwasser (pol. -)
5. Charlotte Link Der Beobachter (pol.-)
6. Elizabeth George Wer dem Tode geweiht (pol.-)
7. Luca Di Fulvio Der Junge, der Träume schenkte (pol.-)
8. Klaus-Peter Wolf Ostfriesenangst (pol.-)
10. Nicolas Barreau Das Lächeln der Frauen (pol. -)
Na liście wydań kieszonkowych nastąpiło kilka przetasowań i jedna spektakularna jazda na sam szczyt. Nie wiadomo skąd na pierwszym miejscu wylądowała książka Herrndorfa "Tschick", zwariowana historia o dwójce nastolatków, (ukłon w stronę Toma Sawyera i Hucka Finna), napisana nastolatkowym slangiem. Podobno boki zrywać...
3. Tess Gerritsen Grabesstille (pol. Milcząca dziewczyna)
Nadal trwa szturm kryminałów (osiem książek z pierwszej dziesiątki to kryminały!). Nele Neuhaus uraczyła czytelników odgrzaną historią o nowojorskich rekinach finansowych. Na uwagę zasługuje ostatni tom serii Elizabeth George o inspektorze Lynleyu, która miała swoją premierę już ponad rok temu jako wydanie w twardej oprawie, teraz wyszło kieszonkowe i proszę - kolejny sukces. Elizabeth George jest w Niemczech niezmiernie popularna i wszystko, co napisze, z miejsca staje się bestsellerem. Nie ukrywam, że i ja uległam temu amokowi. Choć to Amerykanka, pisze jedne z bardziej brytyjskich kryminałów. Wspomnę jeszcze Klausa-Petera Wolfa, który swoim kryminałem "nadmorskim", szóstym już z serii, wwindował się z miejsca na znaczącą pozycję. Podobo świetny, przetestuję.
1. Jonas Jonasson Der Hunderjährige, der aus dem Fenster stieg und verschwand (pol. Stulatek, ktróry wyskoczył przez okno i zniknął)
2. Jussi Adler-Olsen Das Alphabethaus (oryg. Alfabethuset, pol. -) 3. Tess Gerritsen Grabesstille (pol. Milcząca dziewczyna)
5. Fred Vargas Die Nacht des Zorns (pol. -)
6. Susanne FröHlich Lackschaden (pol. -)
8. Arne Dahl Gier (pol. -)
9. Wolfgang Herrndorf Sand (pol.-)
10. Suzanne Collins Die Tribute von Panem. Gefährliche Liebe (pol. W pierścieniu ognia)
Na liście wydań w twardej oprawie pierwsze dwie pozycje zamieniły się miejscami, cieszy natomiast pojawienie się najnowszej Tess Gerritsen i jej "Milczącej dziewczyny". Listę od tygodni okupują "Igrzyska śmierci" i wobec ekranizacji zapewnie nieprędko z niej spadną. Dobrze się ma także skandynawski kryminalista Arne Dahl, który swoim nowym kryminałem o Europolu wkatapultował się na ósmą pozycję. "Gier" właśnie czytam, recenzja wkrótce.
Mnie tylko smutno jak patrzę na E. George. Pozostałych autorów (oprócz Tess G.) nie znam. Dlaczego u nas żadne wydawnictwo nie wydaje George?
OdpowiedzUsuńNie wiem, dlaczego w Polsce się nie przyjęła. Przecież parę jej kryminałów chyba wydano. Wydają różną sieczkę, a przyzwoitego kryminału angielskiego nie chcą...:-(
UsuńNo dokładnie, siana (szczególnie amerykańskiego) skolko godno, a porzadnych kryminałów, takich prawdziwych z duszą, jak na lekarstwo. Jadę na weekend do Wiednia, jak znajdę czas wpadnę do księgarni i może coś George kupie. co szczególnie polecasz z niewydanych w Polsce.
UsuńNie wiem, co Ci polecić, bo z tego co widzę, w Polsce wydano raczej te wczesne powieści. Jeśli weźmiesz którąś z ostatnich, to wpadniesz w czarną dziurę, bo w życiu Lynleya bardzo dużo się zmienia w ostatnich 4 tomach. W zasadzie można dzielić serię na te PRZED i na te PO (by nie zdradzać za dużo). "Wo kein Zeuge ist" to tom, który prowadzi bezpośrednio do TEGO WYDARZENIA, w tomie "Am Ende war die Tat" jest ono opowiedziane z innej perspektywy (to bardzo nietypowy kryminał, jak na George, ale dla mnie świetny). Tuż PO następuje "Doch die Sünde ist scharlachrot" (słabe, Lynley wyraźnie niepozbierany), a po nim już sporo lepsze "Wer dem Tode geweiht" (to właśnie teraz wyszło jako Taschenbuch). Nie wiem, czy pomogłam, czy tylko namieszałam...
UsuńPomogłaś, zapisałam sobie wedle podanej przez ciebie kolejności. moze uda mi sie w w piątek wpaść do księgarni.
UsuńTo ciekawe, znowu mało rzeczy wydanych na naszym rodzimym rynku. Cóż, poczekamy, zobaczymy:)
OdpowiedzUsuńJa myślę, że te superbestsellery kiedyś się pojawią (może z wyjątkiem tych niemieckich, bo na nich nie ma odważnych). Jest na tej liście parę pewniaków.
UsuńJestem dosc na biezaco jak widze. ;)
OdpowiedzUsuńZaczelam czytac "Stulatka" (wczesniej na potrzeby klubu ksiazki LL przeczytalam uproszczona wersje), ale namowiona przez mlodsza corke odlozylam go na chwile i wzielam sie za "Igrzyska smierci".
Ciekawa jestem tego stulatka, bo słyszałam bardzo różne opinie - od entuzjasytcznych, po miażdżące. Większości widać się podoba. A "Igrzyska" już trzy razy wypożyczałam z biblioteki i za każdym razem oddawałam nieczytane, bo nie znalazłam czasu i ochoty akurat na to. Pewnie trzeba będzie to nadrobić, skoro już sfilmowali...
Usuń"Stulatek..." twardo okupuje zestawienie. Może powinnam się nim zainteresować.
OdpowiedzUsuńJa też się zastanawiam...
Usuń"Stulatek" to dosc specyficzna ksiazka. Troche absurdalnego humoru i troche trafnych spostrzezen na temat ludzkich zachowan. Ktos kto ma trudnosci z laczeniem jednego z drugim, moze miec problem z ta ksiazka. Niedlugo napisze u siebie bardziej wyczerpujaco na ten temat.
OdpowiedzUsuń"Igrzyska" czytam troche pod przymusem, bo fantasy to kompletnie nie moja bajka, ale sie wciagam ;P Moje dziecko wybralo sie w sobote do odleglego o 80 km kina, zeby zobaczyc ten film i wrocilo pod wrazeniem, choc lekko zawiedzione filmowymi skrotami.
W takim razie czekam na recenzję :-).
UsuńMy do kina na szczęście nie mamy aż tak daleko (3 kilometry) - gdzie Wy mieszkacie, na Boga?!! Moje smoki na razie nie wyraziły chęci oglądnięcia, ale kto wie, co im przyjdzie do głowy w ferie wielkanocne - w końcu to dwa tygodnie wolnego. Przy Harry Potterze obstawałam przy tym, żeby przed filmem przeczytali książkę, tym razem może będę łaskawsza.;-)
Do najbliższego kina mamy kilkaset metrów, ale tam nowości nie docierają w pierwszym rzucie. To się wkrótce zmieni, bo w budynku, gdzie będzie nowa biblioteka, która się buduje, będzie też multikino. Jak zapewne u mnie czytałaś, wchodzimy szumnie w XX wiek, ha ha ha...
UsuńPatrząc na te notowania, kilka nazwisk znajomo brzmiących, kilka nie. A "Igrzyska śmierci" czytałam, znaczy dwa tomy, a później już mi się odechciało, ale przynajmniej wiem o czym ludzie mówią:).
OdpowiedzUsuńNo właśnie, ja jeszcze nie wiem. Coś mi się widzi, że to jakiś szał na miarę "Zmierzchu" się tu szykuje.
UsuńElizabeth George bardzo lubię i czytam po angielsku, bo nie wydają już po polsku. Szkoda też, źe nie ma Fred Vargas, chyba zacznę kupować ang. tłumaczenia. Z przyzwoitych angielskich kryminałów to P.D James wznawiają w pocketach. Pozdrawia tommy :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście rozkochani w George Niemcy wydają wszystko na bieżąco. Ja już zamówiłam sobie jej najnowszą, która wyjdzie... w październiku.
UsuńA czy Fred Vargas nie wyszły jakieś kryminały w Polsce? Wydawało mi się, że widziałam gdzieś w księgarniach online. Ale może to starocie, nie wiem.
Fajnie, że P.D. James wznawiają. Też ją lubię. I Niemcy też
:-) Pozdrawiam
Fred Vargas przed laty wydawał Prószyński /seria o Ewangelistach/. Gdyby tylko wydawali tyle samo brytyjskich, co skandynawskich kryminałów... brak na polskim rynku chociażby Ruth Rendell /seria z Wexfordem/, Deborah Crombie czy Ann Granger.. Fajnie, że Niemcy lubią brytyjskie kryminały :)tommy
UsuńJa czytalam po polsku 4 ksiazki E. George, a wiem, ze sa jeszcze co najmniej dwie (na biblionetce widze) - a ile ich napisala mniej wiecej??
OdpowiedzUsuńBtw. strasznie ja lubie, moglabym ja czytac na okraglo ;-)).
Naliczyłam 17, ale chyba 2 z nich to tomy z opowiadaniami. Jest tego trochę.
UsuńO, NIE. Obrazam sie ciezko, ze ich nie wydaja!!
UsuńZa twoją radą pożyczyłam sobie kryminał po niemiecku - Ruth Rendell, na razie przebrnęłam przez pierwszy akapit... Ale może kiedyś dojdzie do tego, że poczytam sobie coś z niemieckim bestsellerów, zamiast czekać na polskie wydanie.
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzję Arne Dahla - ale to Cię chyba nie dziwi ;)
Ruth Rendell to chyba naprawdę "brnięcie"... Trzeba było sobie wziąć coś bardzie potoczystego, choćby nawet tę Link;-)
UsuńA Dahl już wkrótce, też "brnę" bo książka ma jakieś pogańskie rozmiary... Zdradzę tylko tyle, że Dahl nie zrezygnował ze swoich bohaterów, tylko zabrał ich w nowe miejsce.
Zazdroszczę lektury, zazdroszczę. A co do wyboru to był on uwarunkowany infrastrukturalnie, że tak powiem - niewiele jest w mojej bibliotece wojewódzkiej (!) w dziale obcojęzycznym książek po niemiecku, i głównie to jakieś stare gnioty. Dorastam powoli do zainwestowania w coś ciekawszego. Ale na Dahla po niemiecku się nie poważę, po polsku czasem nie mogę nadążyć za budową zdania...
UsuńNo kilka fajnie wyglądających pozycji tam jest :) Igrzyska mnie najbardziej interesują, bo nie czytałam, a od dawna mam na to ochotę.
OdpowiedzUsuń