Wydawnictwo: Heyne Hardcore
Tytuł oryginału: Red
Data premiery: 03.11.2008
Ilość stron: 288
Cena: 8,95 euro
Polskie wydanie: lipiec 2012, wyd. Papierowy Księżyc ("Rudy. Prawo do życia")
Lubię Ketchuma. Nie za krew, bebechy i fizjologię, ale za dar opowiadania. W jego aktualnie wydanej noweli (bo powieść to trochę za dużo powiedziane) amatorzy brutalnej siekanki swoich ulubionych obrazów raczej nie znajdą, za to wszyscy inni napatoczą się na kawałek niepojącej prozy, która zasieje parę pytań o takie drobiazgi jak zemsta, sprawiedliwość, prawo do obrony koniecznej.
Historia sama w sobie jest banalna. Stary człowiek stoi na brzegu rzeki i łowi ryby. Towarzyszy mu pies - Rudy - leciwy już, ale wierny towarzysz - nie, przyjaciel. Leniwe letnie popołudnie przerywa nadejście trójki podrostków, uzbrojonych w sztucer. Chłopcy żądają od mężczyzny pieniędzy, a gdy ten przyznaje, że ma zaledwie dwadzieścia dolarów, i to nie przy sobie, a w zaparkowanym nieopodal samochodzie, jeden z nich strzela psu w łeb. I uruchamia lawinę wydarzeń jak z najgorszego horroru...
Mimo tego dramatycznego początku historia toczy się dalej nieco leniwym tempem, pozwalając jedynie domyślać się kierunku, w którym zmierza, ale nie bezlitosnej eskalacji przemocy, jaką się zakończy. Bo owszem, finał będzie brutalny jak z horroru. Jednak to, co porusza w tej opowieści, to nie krwawe sceny, ale nieuchronność. Czytelnik podświadomie przewiduje bieg wydarzeń, bezkomromisowy i nieodwołalny - choć przecież wydawałoby się, że wystarczyłoby tak niewiele, by nie dopuścić do najgorszego. W tej historii poruszają melancholijne nuty, pojawiające się podczas wplecionych tu i ówdzie retrospekcji z życia starego człowieka. Porusza zderzenie światopoglądu jak nie z tej epoki, sztywnego szkieletu moralnych zasad, z bezkompromisowym i płytkim światem antagonistów. Porusza niemoc systemu prawnego wobec wydarzeń takich, jak opisane. Porusza tragiczna odyseja człowieka, który nie pragnie wiele - może skruchy, może refleksji nad samym sobą, a gdy jej nie znajduje, - zwykłej sprawiedliwości.
I tu dochodzimy do jądra tej opowieści - do pytania o granice wolności, o prawo do zemsty i wymierzanie sprawiedliwości w sytuacji, gdy struktury cywilizowanego porządku prawnego zawodzą. A także o wąską grań, po której wiedzie ścieżka pewnych życiowych wyborów, o niewidzialną granicę, po przekroczeniu której nie ma już powrotu do normalnego świata, a pozostają już tylko nagie instynkty i zapamiętanie się w przemocy. To poruszająca historia, ale jednak chyba typowa dla Stanów Zjednoczonych. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić, by coś podobnego mogło wydarzyć się w jednej ze starych europejskich demokracji... Czyżbyśmy mieli wszczepione inne zasady, odmienny moralny szkielet? I nie chodzi mi o bezmyślne okrucieństwo, będące wyzwalaczem tej historii, bo tego i u nas pod dostatkiem, ale raczej o sposób radzenia sobie z podobnymi zjawiskami - i na płaszczyźnie systemowej, i zwykłej, ludzkiej.
Niezależnie od tego, jakie pytania wzbudza ta opowieść - jedno trzeba jej oddać: jest świetnie napisana. Ketchum nie epatuje tanim dydaktyzmem, a koncentruje się na nastroju, na misternie budowanym napięciu, na doskonałych psychologicznych portretach. I za to go właśnie go lubię.
Dodam, że polskie wydanie zawiera jeszcze inną nowelę, "Prawo do życia", której w niemieckim wydaniu brakuje.
"Rudemu" daję piątkę (5/5).
Baza recenzji syndykatu Zbrodni w Bibliotece
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bardzo, bardzo chce przeczytac. Chociaz generalnie spotkania z Ketchumem nie planowalam, po przeczytaniu kilku recenzji "Dziewczyny z sasiedztwa"...
OdpowiedzUsuńJa z kolei nie mogę się przemóc, żeby sięgnąć po tę jego kanibalistyczną serię... Ale facet umie pisać, to trzeba mu oddać.
UsuńNie mialam pojecia o kanibalistycznej serii,dzieki za ostrzezenie ;PP.
UsuńOglądałam film i muszę przyznać, że wydarzenia tam się faktycznie potoczyły lawinowo. Mimo wszystko tych chłopaków jakoś nie było mi żal.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
A ja z kolei filmu nie znam...
UsuńKsiążka jak najbardziej w moim stylu i będę się ubiegać o egzemplarz recenzyjny :)
OdpowiedzUsuńW takim razie trzymam kciuki, żeby się udało:-)
UsuńJeeeeju, już przeczytałaś "Rudego". :) Nawet nie masz pojęcia jak Ci zazdroszczę. :) Ja (i inni fani Ketchuma) musimy poczekać do jesieni, by pozna to opowiadanie. Na pewno przeczytam, bo Ketchuma baardzo lubię. :)
OdpowiedzUsuńDopiero na jesieni? A ja myślałam, że teraz w lipcu, przynajmniej taka jest informacjana stronie wydawnictwa... Pewnie im się coś obsunęło:-)
UsuńTak, jesienią. Pytałam u źródła. :)
UsuńTo ja odbiję piłeczkę i powiem, że zazdroszczę "Prawa do życia", bo Niemcy raczej tego nie wydadzą... W ogóle jakoś się ostatnio zbiesili i przestali tłumaczyć.
UsuńA ja właśnie zamierzam zdobyć "Dziewczynę z sąsiedztwa" tego autora :)
OdpowiedzUsuńTeż mam ją w planach:-)
UsuńTaki motyw samodzielnego wymierzania sprawiedliwości z jednoczesną eskalacją przemocy jest chyba charakterystyczny dla amerykańskich powieści/filmów. Masz rację, nie sądzę, by u nas, na starym kontynencie wydarzenia mogłyby potoczyć się w taką stronę. Chociaż z opisem fabuły skojarzył mi się brytyjski film "Eden Lake", nie oglądałam, ale swojego czasu czytałam kilka recenzji i ogólny zarys wydarzeń jest chyba podobny.
OdpowiedzUsuńOstatnio nawet Adam Zalewski próbował wpleść podobne motywy do "Małego miasteczka", to dość powszechny motyw, ale Ketchum taką robi armosferę...
UsuńSama lubię Ketchuma, więc z chęcią sięgnęłabym po jego najnowszą książkę :)
OdpowiedzUsuńNajnowsza to ona w sumie nie jest, bo napisał ją w 1996, ale wydają dopiero teraz...
UsuńTeż bardzo lubię twórczość Ketchuma, dlatego z ogromną niecierpliwością czekam na polskie wydanie tej książki, która mam nadzieję ukaże się już niebawem, wszak wyd. Papierowy Księżyc czasem przesuwa datę premiery.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, słyszałam o poślizgu. Nawet okładka jeszcze nieznana...
UsuńBardzo lubię Ketchuma, nie wszystkie jego powieści mieszczą się w mojej topowej 20, ale taka "Dziewczyna z sąsiedztwa", "Jedyne dziecko" czy "Straceni", już tak.
OdpowiedzUsuńO, byłam pewna, że "Rudy.Prawo do życia" będzie w lipcu, widać wydawnictwo ma kontrolowany poślizg. W każdym razie zazdroszczę, że Ty już po i, jak widzę zdecydowanie warto, super:).
Ja "Dziewczynę z sąsiedztwa" mam na półce, nieczytaną jeszcze, ale "Straceni" byli świetni.
UsuńW niedalekiej przyszłości planuję przeczytać coś Ketchuma, więc jeśli mi się spodoba, to chętnie sięgnę po zbliżającą się publikację. Swoją drogą to mam wrażenie, że spośród miłośników grozy tylko ja nie znam twórczości tego autora :P
OdpowiedzUsuńJa takie wrażenie mam co do wielu autorów i książek... vide słynne "Igrzyska śmierci"...
UsuńCo do Igrzysk to czytałam tylko pierwszą część, ale teraz zrobiło się tak głośno o tej trylogii, że zresztą postanowiłam poczekać aż przycichnie.
UsuńPoszukam tego gdzieś po bibliotekach, trza mi horroru do wyzwania, a ten brzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńJak do wyzwania, to teraz tej pozycji w bibliotece nie znajdziesz - podobno dopiero na jesieni. Ale już inne jego książki są, ja polecam "Straconych":-)
UsuńAaaa, no to faktycznie, może być ciężko z biblioteką :D
UsuńWysyłałaś może coś do mnie dzisiaj, czy to jakaś wirusowa wiadomość z załącznikiem do mnie przyszła?
Ode mnie coś przyszło?!!!... Nic nie wysyłałam...
UsuńCoś dziwnego, z dziwnego adresu, ale w temacie było Krimifantamania i tytuł jakiejś książki po niemiecku :? Pewnie automatem wysyłają coś takiego z nazwą bloga czy strony, gdzie się często wchodzi. A ja z rozpędu klikłam...
UsuńA moglabys mi to poslac mailem na moj adres? Tak z ciekawosci....
UsuńSkasowałam, bo się bałam, że to wirus, ale mogę ci napisać temat tej wiadomości i załącznik (bo to miało wredny załącznik, który wyglądał jak książka) - Stephanie Frey - Die Gesichtslosen.epub (googleusercontent.com)
UsuńO autorze słyszałam wielokrotnie, ale jeszcze nic nie czyta.lam, chociaż mam w planach od jakiegoś czasu ;)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu sięgnąć po jakąś książkę Ketchuma. Może zacznę od "Blutrot", skoro tę pozycję polecasz. ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny autor i książka
OdpowiedzUsuńJa się Ketchuma chyba... boję. Mam na jakiś czas dosyć mocnej, niepokojącej prozy:)
OdpowiedzUsuńAkurat ta pozycja bardzo przypomina prozę Adama Zalewskiego, a Ty go przecież lubisz;-)
UsuńZaciekawiłaś mnie, nie wiedziałam, że ta pozycja ma się pojawić na naszym rynku. Zainteresuje się nią :)
OdpowiedzUsuń